Błędne równanie?

0
0
0
/

Dziecko jest częścią życia rodziców dziewięć miesięcy przed narodzeniem. W starożytnych Chinach dzieciątku przychodzącemu na świat dopisywano jeden rok, miało to bowiem wszystkim i każdemu z osobna przypominać, że czas przed narodzinami jest nieodłącznym etapem życia.


Teraz coraz częściej między życiem a śmiercią stawia się znak równości, żeby przytłumić chore sumienia. Ludzie usprawiedliwiają się często tak: „robię i robiłem, co mogłem i nie potrafię już więcej”. Sami sobie obniżają poprzeczkę, nieustannie usprawiedliwiając rozpełzające się zło oraz nijakość, a wygodnictwo i egoizm już dawno osiągnęły rozmiary pandemii.


Co znaczy: „robię i robiłem, co mogłem”? To desperacka gołosłowność! Systematycznie tracona zdolność tworzenia trwałych więzi już się dokonała i stała się problemem ogólnoludzkim. Nie jest to tylko kwestia traktowania każdego kolejnego człowieka jak naczynia jednorazowego, które „przez chwilę użyte” zostanie wyrzucone do kosza. Wskutek degrengolady emocjonalnej dorosłych cierpią najbardziej dzieci: sieroctwo społeczne jest kolejną wynikającą z wygodnictwa oraz egoizmu dorosłych pandemią.


Sierotami są dzieci, które nie zostały obdarzone miłością nawet w pełnej rodzinie. Sierotami są też dzieci wychowywane przez samotnych ojców i samotne matki, w sytuacji gdy niezdolny do rozumienia obowiązków albo zaburzony, egoistyczny drugi rodzic zostawia własne dziecko i powodowany chęcią zaspokojenia części swojego  „ja”, zwanej „pożądać, zdobyć i posiadać na własnych warunkach” odchodzi do innej osoby. Osoby współuczestniczącej w procederze tworzenia sieroctwa dziecka, które teoretycznie ma dwoje żyjących rodziców.


Człowiek potrzebuje akceptacji i sygnałów miłości na wszystkich etapach życia, łączących się poczuciem więzi oraz łaknieniem bezpieczeństwa.


Dręczy Cię bliżej nieokreślony lęk egzystencjalny? Manipulujesz udawaną depresją, bo masz za mało, albo za dużo, uwiera Cię Twoje „ja” i mnogość pretensji do Boga oraz ludzi? Pójdź wreszcie do hospicjum i daj siebie umierającemu! Zawalcz o nienarodzone! Poświęć swoje nędzne życie Ojczyźnie! Nie pozwól, by Twoje dziecko było eurosierotą, sierotą społeczną, byś „kochał” je wyłącznie na swoich warunkach zdegenerowaną pseudomiłością szalonego egoisty! Adoptuj dziecko jeśli nie możesz mieć własnych i przestań usprawiedliwiać się, że „robisz, co możesz i nie możesz już więcej”!


Są ojcowie, którzy tęsknią za żoną i nienarodzonym dzieckiem już w drodze do pracy. Są też i ci, którzy już je zabili brakiem miłości odrzucając je w chwili, gdy dowiedzieli się, że będą ojcami.


,,Robisz, co możesz i nie możesz już więcej"! Tylko dlaczego nie masz odwagi spojrzeć innym w oczy?


Marta Cywińska
 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną