Nie wiem, czy Szanowni Czytelnicy podzielają moje spostrzeżenia, ale powoli III RP kończy swój żywot również na płaszczyźnie duchowej. Stając się coraz bardziej wyjałowiona przez konsumpcję i materializm zaczyna z jednej strony zjadać swój ogon, z drugiej - szukać wartości.
Moje przemyślenia zdają się zbiegać z analizą reżysera Roberta Glińskiego („Cześć Tereska”, „Świnki”, „Czuwaj”), który podzielił młodzież na pokolenie z lat 90-tych XX w. - bierne, samotne i sfrustrowane, bez wiary czekające na pomoc. Pierwsze pokolenie XXI wieku: ambitne, pewne siebie, chciwe na karierę z presją na karierę i pieniądze.
A obecnie pokolenie młodych diagnozuje następująco: szukające wartości, ideowe lewicowo lub prawicowo, tęskniącymi za światem jasnych kryteria bez relatywizmu, bezkompromisowe, pro-tradycyjne.
Cieszę się, że nasze spostrzeżenia są zbieżne. Ile można jeździć do Grecji, ile razy grillować, co jeszcze kupić, ile godzin spędzać w galeriach handlowych? Lanie betonu w industrialnych przedsięwzięciach staje się nudne (i kontrowersyjne gospodarczo oraz ekonomicznie), a kolejne inicjatywy modernizacyjne kolejnego rządu już nie porywają.
NARÓD potrzebuje nowej idei, która została mu przygotowana od początku świata, zanim jeszcze Piastowicze kazali rąbać dęby na wielkie grody. Rozpad Kościoła Katolickiego pogłębia za zapotrzebowanie na potrzebę wartości, bo nie znajdujemy jej w zbanalizowanym nowy rycie mszy św. Jak i w podzielonym ideowo episkopacie.
Jakaż to wiec IDEA? Odsyłam do objawień licheńskich, do s. Faustyny oraz do Rozali Celakówny. W nich zawiera się jedyny i ostateczny sens istnienia nas jako wspólnoty Polaków.
______
Zdjęcia ze zbiorów Autora