Dlaczego książeczki wyborcze były złe?
- Ani głowa państwa, ani premier Kopacz, która od niedzieli nie pokazuje się, publicznie, nie tylko nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za działalność PKW i Krajowego Biura Wyborczego – pisze na swoim blogu dr Zbigniew Kuźmiuk z PiS.
- W mediach wręcz lawinowo przybywa informacji potwierdzających, że w tych wyborach mamy do czynienia nie z cudem nad urnami ale raczej cyrkiem – pisze Zbigniew Kuźmiuk.
I przypomina: - Skoro, jak mówił w kieleckiej telewizji jeden z informatyków, średnio zdolny student tego kierunku bez trudu mógł się zalogować w systemie i dodać jakiemuś kandydatowi dowolną ilość głosów albo odjąć innemu albo też wstawić do drugiej tury kandydata, który w nich nie kandydował, to trudno przyjąć za prawdziwe nawet ogłoszone już wyniki do rad gmin i na wójtów, burmistrzów i prezydentów.
Wiele wątpliwości budzi także ilość nieważnych głosów. - Informacje o 20-30% , a nawet 40% ilościach głosów nieważnych w wyborach do rad powiatów i sejmików województw, dobitnie potwierdzają, że duża część wyborców potraktowała pierwszą stronę wielostronnicowych książeczek zawierających listy wyborcze poszczególnych komitetów wyborczych (czyli listę PSL) jako tę na której zgodnie z instrukcją prezentowaną wielokrotnie przez PKW w telewizji, trzeba postawić jeden krzyżyk – podkreśla europoseł PiS.
- Po zorientowaniu się, że to lista PSL, wyborcy którzy chcieli głosować na kandydatów z innych list, stawiali krzyżyk także na innej liście albo też świadomie unieważniali swój głos w ten sam sposób - tłumaczy.
Poseł PiS zwraca uwagę także na przebieg wyborów i ujawnione przypadki błędów. - Jeżeli dodamy do tego informacje o skandalicznym przebiegu wyborów w wielu obwodowych komisjach wyborczych (brak niektórych komitetów na listach do głosowania, różne nie zamykane pojemniki jako urny wyborcze np. kosze na śmieci, składanie głosów przez wyborców na urnach po ich całkowitym wypełnieniu), czy samą działalność PKW w tym liczne coraz bardziej kuriozalne jej konferencje prasowe, to niechybnie nasuwa się stwierdzenie, ze doszło do ogromnego wypaczenia wyników wyborów – wskazuje.
Przypomnijmy, Prawo i Sprawiedliwość mimo tego, że jak wskazał sondaż exit poll wygrało te wybory uważa, że taki ich przebieg i liczenie wyników jest ciosem w polską demokrację i w związku z tym nie godzi się na przedłużanie tego "cyrku" nad urnami.
- Będziemy wiec składać wnioski do sądów okręgowych pokazując w nich skalę nieprawidłowości w poszczególnych okręgach wyborczych, a także przygotujemy projekt ustawy o nadzwyczajnym skróceniu kadencji nowo wybranych władz samorządowych i przeprowadzeniu w nieodległym czasie powtórnych wyborów samorządowych – podkreśla Zbigniew Kuźmiuk.
Poseł PiS kwestionuje także podane przez PKW wyniki cząstkowe. - Cząstkowe wyniki wyborów do samorządów województw, które pojawiły się we wtorek wieczorem, według których to PSL zwyciężył aż w 10 województwach podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość tylko w 3 podobnie zresztą jak Platforma, potwierdzają tylko, że mamy do czynienia z jakąś gigantyczną hucpą.
Jeżeli miałoby się okazać, że te ogłoszone ostatecznie to potwierdzą, to najprawdopodobniej zwycięzcą tych wyborów okaże się PSL z poparciem zbliżonym do 30% - pisze.
Badania exit poll przeprowadzone przez IPSOS w dniu wyborów do sejmików województw (oparte na reprezentatywnej próbie ponad 800 lokali wyborczych i przynajmniej kilkudziesięciu tysiącach osób, które po oddaniu głosu zostały przepytane przez ankieterów na kogo głosowały), dawały zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości z 31,5% poparciem, druga była Platforma 27,3% , trzeci PSL z wynikiem 17% i, czwarte SLD z poparciem 8,8%.
- Błąd w takim badaniu przy tak ogromnej liczbie respondentów to najwyżej 1 punkt procentowy, a jeżeli miałoby się okazać , że PSL osiągnie wynik zbliżony do 30%, to błąd w badaniu exit poll IPSOS-u w odniesieniu do wyniku tej partii, wyniósłby powyżej 10 punktów procentowych.
Już ten fakt powinien skłaniać do refleksji zarówno prezydenta Komorowskiego, rządzącą Platformę i PSL i wreszcie organy odpowiedzialne za prawidłowe przeprowadzenie wyborów Państwową Komisję Wyborczą i Krajowe Biuro Wyborcze – podkreśla radomski europoseł PiS na blogu.
Zbigniew Kuźmiuk ma także żal do władz: - Prezydent Komorowski po wczorajszym spotkaniu szefami instytucji delegujących po 3 sędziów do PKW, a wiec Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, mówił tylko o przygotowaniu zmian kodeksu wyborczego na przyszłe wybory, a w odniesieniu do obecnych użył sformułowania, które raczej nie zostawia złudzeń "zakwestionowanie uczciwości tych wyborów to odmęty szaleństwa" – przypomina.
- Widać, że ani głowa państwa, ani premier Kopacz, która od niedzieli nie pokazuje się, publicznie, nie tylko nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za działalność PKW i Krajowego Biura Wyborczego, które przygotowały wybory samorządowe, a teraz próbują obliczyć ich wyniki – podsumowuje.
Not. Mp
za: naszeblogi.pl
fot. flickr.com, creative commons
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl