Niedawno pisałem o żywocie Józefa Piłsudskiego w kontekście wymiaru symbolicznego biografii postaci historycznych w ogóle. Zasugerowałem, że wiele powstających współcześnie biografii ma ambicje stania się się tą kanoniczną, podczas gdy jeje autorzy lub autor sięgają do nieznanych źródeł i rzucają nowe światło na sylwetki ludzi z przeszłości. Choć z reguły tego typu biografie dotyczą wodzów, ludobójców i polityków to jednak takie kanoniczne oraz przełomowe biografie traktują też o ludziach kultury. Przykładem jest tu książka Ryszarda Wolańskiego ,,Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań".
Zapewne pamiętają Państwo jaki zalew biografii dotyczących Eugeniusza Bodo nastąpił, gdy w telewizji ukazywała się jego fabularyzowana biografia w formie serialu. Można by powiedzieć, że na krótki czas na rynku wydawniczym zapanowała swoista ,,Bodomania", ukazały się bowiem takie pozycje jak ,,Bodo", ,,Eugeniusz Bodo i jego burzliwe romanse", ,,Bodo. Wśród gwiazd". Warto dodać, że serial ów był szeroko reklamowany i pisanie książek o Bodo, który zostałby przypomniany Polakom przez serial było mądrym posunięciem - w końcu gdyby serial spotkał się z uznaniem to i Eugeniusz Bodo byłby na językach Polaków.
Jednak to właśnie książka Ryszarda Wolańskiego była biografią odkrywającą nowe fakty (kres życia artysty w Kotłasie, przebieg przesłuchań, którym był poddawany w czasie II wojny światowej w Związku Radzieckim) oraz przypominającą o Eugeniuszu Bodo jeszcze przed powstaniem serialu (choć tu warto dodać, że drugie, poszerzone wydanie zawierało serialowe kadry, była też w nim mowa o telewizyjnej produkcji). Przyjrzyjmy się więc książce, która nie tylko utorowała drogę serialowi, ale też na nowo, przynajmniej na jakiś czas, rozbudziła zainteresowanie Polaków Eugeniuszem Bodo.
Książka jest biografią Bodo z bardzo dużym naciskiem na jego karierę, zarówno w świecie filmu jak i poza nim, w końcu Bodo nie tylko grał w kabaretach, ale też jego nazwisko często znajdywało się w reklamach różnych wyrobów. Wolański pokazuje jego drogę do sławy, pierwsze kroki na artystycznej scenie, wreszcie wejście w świat kina. Kariera Bodo w świecie filmu była o tyle ciekawa, że jej rozwój przypadł na przełom lat 20 i 30, (pierwsza rola filmowa w 1925 roku) czyli w momencie, gdy zaczęły pojawiać się filmy dźwiękowe. Bodo zawojował srebrne ekrany począwszy od ról epizodycznych po pierwszoplanowe.
Warto też nadmienić, że książka, choć traktuje o Bodo, zawiera też biografie innych artystów z tego okresu, których życia zawodowe ale i prywatne splotły się z losami Eugeniusza.
Jak wiadomo życie artysty nie miało szczęśliwego zakończenia w otoczeniu bliskich i przyjaznym miejscu. Wielką zaletą książki jest to, że autor zamieścił w niej treść przesłuchań aktora, który z godnością odpowiadał na tendencyjne pytania postawione pod tezę, że jest szpiegiem.
Książka warta jest polecenia nie tylko dla tych, którzy interesują się postacią Eugeniusza Bodo, ale również kinem w II Rzeczpospolitej, mamy w niej bowiem również opisy filmów, w których zagrał Bodo.
W żyłach Bodo płynęła krew polska i szwajcarska, był aktorem i piosenkarzem, sławą międzywojennej Polski. A jednak, jak pokazuje książka w jego historii i spuściźnie wciąż są białe plamy. Nie wiadomo, kiedy jego rodzice przyjechali z małym synkiem do Polski, nie wszystkie jego filmy zachowały się do naszych czasów. Kto wie, jeśli kiedyś nastanie kolejna ,,Bodomania" może i o Bodo będziemy mogli dowiedzieć się czegoś więcej?
"Ktoś kiedyś powiedział, że miarą człowieka jest to, ilu ma wrogów. W Moskwie, Ufie i w Kotłasie miał Bodo tylko takich. Bo był wielki".(Ryszard Wolański,
Eugeniusz Bodo. "Już taki jestem zimny drań")