W opublikowanym na łamach portalu Interia tekście „Delegalizacja ONR? Możecie im nakukać" Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że „dziś PO i jej przystawki skiepściły się na tyle, że do liderów Zjednoczonej Prawicy nawet nie mają co szurać - wybór na nowy cel ich ataków Obozu Narodowo-Radykalnego wydaje się więc racjonalnym dostosowaniem zamiarów do posiadanych sił.
ONR to organizacja dość prężna, ale niewielka, choć uporczywe skupienie na niej uwagi wpływowych mediów i polityków formacji do niedawna rządzącej sprzyja oczywiście jej szybkiemu rozrostowi. Nie ma oparcia w establishmencie, nikt w głównym nurcie życia publicznego nie ma odwagi bronić jej przed kalumniami, jej przedstawiciele nie są zapraszani do żadnych mediów, a w sieci gnębią ją bezlitośnie lewackie jaczejki".
W opinii Rafała Ziemkiewicza „do żadnej delegalizacji nie dojdzie" bo polski ruch narodowy nie zhańbił się kolaboracją z nazistami. Publicysta w swoim artykule wspomniał o kontrowersjach wokół innych polskich środowisk politycznych: PPS - kolaborował z komunistami, Giedroyć - „ "żądał polskiego hitleryzmu" i postulował wymuszenie na Żydach emigracji poprzez objęcie ich systemowymi represjami i dyskryminacją", liberałowie i konserwatyści wspierali sanacyjny terror, Piłsudski – był „sponsorem skrytobójczych zbrodni na przeciwnikach politycznych, twórcą jedynego w polskich dziejach obozu koncentracyjnego i autokratą bez cienia zażenowania łamiącym wszelkie prawa i wolności obywatelskie" (na marginesie Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że groteskowa opozycja jako rzekomy dowód odradzania się w Polsce faszyzmu powinna wskazywać kult Piłsudskiego).
Zdaniem Rafała Ziemkiewicza zwolennicy delegalizacji ONR „nie potrafią podać żadnego konkretnego powodu postulowanej delegalizacji - poza subiektywnymi opiniami i zdjęciami skinheadów sprzed ponad dwudziestu lat".
Według Ziemkiewicza delegalizowanie organizacji ekstremistycznych to głupi pomysł, bo zdelegalizowana organizacja działa w konspiracji i służbom trudno takie organizacje monitorować, nie zdelegalizowane organizacje, jawnie działające jest łatwiej inwigilować.
Zdaniem publicysty „rozsądek podpowiada, że lepiej mieć radykałów legalnych, a więc zmuszonych w jakiś sposób się temperować i poddanych jakiejś kontroli - niż spychać ich do podziemia. Delegalizacja radykalnego ugrupowania oznacza stworzenie z niego "owocu zakazanego", który jak wiadomo przyciąga ze zwielokrotnioną mocą, zwłaszcza sfrustrowaną młodzież, oznacza też konieczność objęcia jej inwigilacją policji, rozbudowywania agentury i podejmowania innych działań tyleż kosztownych, co mało skutecznych". Władze Niemiec same tworzą organizacje ekstremistyczne, pozwalają im legalnie działać, by mieć je pod kontrolą.
W opinii Ziemkiewicza groteskowa opozycja głosi potrzebę delegalizacji ONR bo „nie ma żadnego pomysłu na Polskę, niczego do zaproponowania". Publicysta przypomni również, że „niektórzy pisowcy rzeczywiście wykazali się głupotą i przerażeni, że zaraz takie oskarżenia padną [o faszystowski charakter PiS], sami zaczęli deklarować, że oni też ONR chcą zdelegalizować - choć tak samo jak i PO nie potrafią podać żadnego ku temu powodu. Piszę wprost o głupocie, bo o ile PO w naturalny sposób zwraca się do kręgów, w których wyrywanie paznokci "polskim faszystom" jest rodzinną tradycją - to PiS wprost przeciwnie. "Faszystowskie" hasło "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", które pani dyrektor porucznik Gawor podała jako powód rozwiązania marszu ku czci Powstania Warszawskiego i postulowanej delegalizacji, równie głośno rozlega się na manifestacjach PiS.
Było też ulubionym hasłem Ligi Republikańskiej Mariusza Kamińskiego, który dziś z ramienia PiS nadzoruje służby specjalne. Jeśli politykom PiS bardziej zależy na opinii wyborców partii "Razem" niż własnych, to oczywiście, wolno im - ale nie mam pewności czy wiedzą, co robią".
Rafał Ziemkiewicz uważa, że idiotyczna nagonka groteskowej opozycji na ONR źle się skończy dla PO, bo przedstawiciele antyPiS swoimi skazanymi na niepowodzenie atakami na ONR pokażą, że są cieniasami, którzy nawet z ONR nie potrafią wygrać, a co dopiero rozgromić PiS.
Komentując opinie Ziemkiewicza stwierdzę, że agresja groteskowej opozycji wobec ONR, narodowców, to nie tylko wyraz ich pustki intelektualnej, tego, że nie mają pozytywnego programu, ale jak odnoszę wrażenie, przejaw ich nienawiści do Polski i Polaków, pogardy dla naszego narodu, poczucia odrębności etnicznej od Polaków oraz uczucia wyższości rasowej. Tak silnego, że aż prowadzącego te środowisko do utraty kontroli w Polsce.