Rzeczpospolita przedmurzem chrześcijaństwa - tak mówiło się i mówi o państwie polsko-litewskim graniczącym z Imperium Osmańskim. Trudno się z tym twierdzeniem nie zgodzić, jednak, ekspansja tego drugiego sprawiła, że Turcy nie musieli pobić Rzeczpospolitej Obojga Narodów, by dostać się pod Wiedeń.
Oba te mocarstwa nie prowadziły ze sobą wojen w sposób nieprzerwany. Były całe okresy pokoju - a nawet serdeczności we wzajemnych stosunkach - na przykład podczas rządów Sulejmana Wspaniałego, jeszcze przed unią lubelską. Oczywiście wojny między tymi państwami też się "zdarzały" i do dzisiaj są symbolem owego ,,przedmurza chrześcijaństwa". Warto jednak poznać ich kontekst i tych wojen. Pomocna będzie w tym przypadku książka ,,Z dziejów wojen polsko -tureckich" autorstwa Janusza Wolińskiego.
Warto zaznaczyć, że książka jest zbiorem tekstów autora, a nie -zwartą pracą. Pierwsze pogłębione analizy wydarzeń XVII-wiecznych podjął on pod koniec lat 30, jednak zapiski zostały zniszczone w pożodze, ocalały same notatki. Ponowną próbę zagłębienia się w ten temat uniemożliwił wybuch Powstania Warszawskiego. Warto dodać też, że książka ukazała się trzynaście lat po śmierci autora zamieszczonych w niej tekstów.Opisuje on bitwy od oblężenia Kamieńca po bitwę pod Parkanami, działania dowódców biorących w nich udział, skupia się także na królu Janie III Sobieskim. Warto zaznaczyć, że w niektórych tekstach wyraźnie czuć ducha sienkiewiczowskiego stylu.
Autor opisuje owe starcia żywo i z zaangażowaniem. Choć ze zrozumiałych względów książka nie posiada bibliografii, to same teksty ,,osładzają" to obecnością przypisów. Rekomendowana książka, choć dotyczy jedynie wyimkowo dziejów stosunków Rzeczpospolitej i Imperium Osmańskiego, to pomoże nam lepiej zrozumieć ideę ,,przedmurza chrześcijaństwa".Warto ją przeczytać, zwłaszcza, że dzisiaj o islamie mówi się w kontekście uchodźców, a znajomość kontekstów XVII-wiecznych ułatwi nam analizę procesów współczesnych - na poziomie obyczajowości oraz dążeń przywódców.
Pozostając w kręgu lektur, których autorzy doceniają waleczność Polaków i niezłomnego ducha w naszym narodzie proponuję Państwu zaznajomienie się z pracą zatytułowaną "Listopad 1918 we wspomnieniach i relacjach". Odzyskanie niepodległości przez Polskę było spełnieniem marzeń kilku pokoleń. Choć w 1918 roku , była państwem kadłubowym, przed którym stało wiele wyzwań a jego przyszłość wciąż była niepewna - jednak odzyskanie niepodległości było przeogromnym wydarzeniem zarówno dla tych, którzy już mieszkali w jego granicach, oraz tych, którzy żywili nadzieję, że i ich domy znajdą się w granicach odrodzonego państwa.
Z perspektywy czasu pojawiły się trzy spojrzenia na II Rzeczpospolitą. Jedni widzą ją jako pasmo sukcesów i powód do dumy: przekształcenie Gdyni w port o międzynarodowym znaczeniu, powstanie Centralnego Okręgu Przemysłowego, walka z analfabetyzmem, samolot ,,Łoś", pistolet ,,Vis", czołg 7TP. Inni z kolei widzą II Rzeczpospolitą w znacznie ciemniejszych barwach: bieda, nieudolni politycy, zajęcie Zaolzia, wreszcie słabe przygotowanie do wojny. Jest też i grupa trzecia, która nie chce popadać w skrajności oraz stara się dostrzegać zarówno blaski jak i cienie odrodzonej Polski.
Jednak gdy "wracała na mapy" oczekiwania były bardzo duże i duże były wobec niej nadzieje. Warto zobaczyć, co mówili Polacy, gdy ich kraj powstał jak Feniks z popiołów. ,,Listopad 1918 we wspomnieniach i relacjach" to zbiór wspomnień ludzi z tytułowego okresu. Nie są to jednak wspomnienia zacisza domowego czy uroczystości, ale walk i rozbrajania okupantów, oswabadzania miejscowości i działalności POW. Widzimy więc, oczami tych, którzy wtedy żyli, jak rodziła się II Rzeczpospolita, nie w kuluarach polityki, ale w terenie.
Wspomnienia obserwatorów oraz uczestników uzupełnione są o przypisy z objaśnieniem. Co ciekawe jeszcze przed wybuchem II wojny światowej planowano książkę będącą zbiorem wspomnień dotyczących listopada 1918 roku, jednak nie ujrzała ona światła dziennego wskutek wybuchu tego tragicznego w skutkach konfliktu.
Obserwowanie wydarzeń z przeszłości punktu widzenia ,,teraz" jest czymś naprawdę niezwykłym. Dlatego też książkę polecam, jako niezwykle uchwycenie przełomowych chwil niczym w aparacie, którego obiektyw jest ludzkim okiem, a eksponowane tu wspomnienia przeszłych pokoleń są skarbem. Jak pisał bowiem Jules de Goncourt: "Historia jest powieścią, która się zdarzyła".