Przydałoby się w czasie przedwyborczym przypomnieć Cycerona, który płakał rzewnymi łzami nad tymi, którzy przemawiają publicznie długo i nudno. Cóż, niestosowne jest pisanie o sztuce przemowy czy zwykłej (w sumie: niezwykłej) rozmowy w czasach, gdy odeszła w zapomnienie.
Na konferencjach słuchacze już nie zadają pytań, tylko w czasie przewidzianym na pytania monologują zawzięcie. Sms-owe okrawki uczuć zastąpiły płynące z serca wyznania. Porady „jedynie słuszne” podtapiają Internet. Jedni pouczają drugich z uporem oglądanego bez końca kalejdoskopu, drudzy pierwszych i trzecich - bo nikt nie chce być pouczany w świecie galerii handlowych zamienionych w świeckie świątynie i relacji różnego typu "na własnych, wygodnych warunkach", za małych mieszkań, gdzie nie ma miejsca na bezwarunkową miłość do dzieci - a czasem nawet na człowieczeństwo w zarysie. Na drugim końcu kija siedzą ci, co wyjechali - a pod kijem wygasły wulkan.
Autorytety niegdysiejsze są albo na wewnętrznej emigracji albo odeszły do lepszego świata -za wyjątkiem kilku sędziwych mędrców oraz mądrych nestorek, które w dalszym ciągu aktywne - w porę nie pomyślały o przygotowaniu następczyń. Możliwe, że sędziwi mędrcy nie znaleźli też godnych następców i starzeją się w przyspieszonym tempie - ze smutku niedopełnienia. Możliwe,że nestorki nie chcą mienić się nestorkami -oddalając od siebie myśl o przemijaniu. Może właśnie najzwyklejszych, ale serdecznych rozmów zabrakło?
Niedopowiedzenie - taki delikatny pączek róży niegdysiejszej konwersacji zwiądł z hukiem -zombiaki ze smartfonami zaludniają planetę - wielu nawet nie zauważa tej lawiny martwych postaw trzymając się kurczowo poniekąd archaicznej definicji cywilizacji śmierci, która - ciągle -zbyt wąska co roku dezaktualizuje się jeszcze bardziej.
Po wyborach zmieni się wartość kruszca – milczenie znów będzie złotem, a zapomniane obietnice do kałuży z błotem – plask! i będzie zabawa! Bez zobowiązań -ramię w ramię z tymi, co skoro się zobowiązali, to dopełnią. Komu ufać? A komu nie ufać wcale? Patrzeć intelektem czy spoglądać sercem?
Rację miał Gorgiasz twierdząc, iż słowa posiada taką moc oddziaływania na „dyspozycję psychiczną, jak leki na kondycję fizyczną człowieka”. Komu z uprawiających publiczne dolce fa niente chciałoby się dostosować się do mądrości La Rochefoucauld: „Prawdziwa wymowa polega na tym, aby powiedzieć wszystko co trzeba i tylko to, co trzeba”? Retoryka drugiej dekady XXI wieku nie bawi się ani w egzemplifikację poprawnego myślenia, ani argumentowania. Bredzi o ideach na fundamencie banknotu i o uczuciach wielkości monety.