"Wiek XXI – a przynajmniej jego pierwsze dwudziestolecie - miał szansę wejść do historii jako wiek wychowania patriotycznego na przekór neobolszewickim i neojakobińskim formom zła organicznego.
Udało się na (maszerującej) ulicy - nie udało się w wielu rodzinach. Tąpnęło komunikowanie się międzypokoleniowe - czy liczne wpisy na Facebooku i mejlowe przerzucanie się się frazesami można nazwać umiejętnością prowadzenia rozmowy? Ludziom się nie chce pisać mejli „zaangażowanych” dobrotliwie, ciepłych emocjonalnie, pokazujących zainteresowanie drugim człowiekiem, z uwzględnieniem troskliwe zadawanych pytań. Hejt to współczesna gilotyna - ile już młodych głów spadło do wieczności?
Gdy budzą się rano, już po omacku -nim sięgną jeszcze po kawę i kuluary – szukają włączonego FB, Twittera do którego przytuleni zasypiali przecież zaledwie wieczorem. Co im tam miłość czy przyjaźń bezwarunkowa, grunt, żeby obrazki szybko się przesuwały, jak w kalejdoskopach naszego dzieciństwa".