W zeszłym tygodniu Paul Manafort, były szef sztabu Donalda Trumpa, przyznał się do udziału w spisku przeciwko USA. Miał brać udział w aferze tzw. Russiagate, w której Rosja próbowała manipulować wynikami wyborów w Stanach Zjednoczonych.
Jeden z tropów prowadzi do Aleksandra Kwaśniewskiego, który przyznał się w RMF FM, że spotkał się z Manafortem, który był wówczas doradcą Janukowycza, prezydenta Ukrainy.
Kwaśniewski twierdzi, że zależało mu jedynie na podpisaniu umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE oraz uwolnienia Julii Tymoszenko i nie lobbował na rzecz Janukowycza.
W wywiadzie powiedział też, że nie pije już wódki. W to chyba najtrudniej uwierzyć.