Cuda świata starożytnego to monumentalne budowle powstałe setki, tysiące lat temu. Były symbolem potęgi starożytności... bez nowoczesnych technologii. Dzięki sile oraz pomysłowości żyjących wtedy ludzi, można było nacieszyć oczy latarnią morską z Faros, kolosem z Rodos czy wiszącymi ogrodami Semiramidy.
Niestety, dziś z tych wszystkich budowli przetrwały jedynie egipskie piramidy - co ciekawe to najstarszy ze wszystkich cudów. W czasach, gdy nie było jeszcze wieżowców czy monumentalnych katedr owe cuda były symbolem dzieła ludzkich rąk. Przypomnijmy zatem wielkie dzieła starożytnych architektów.
,,Świat starożytny i jego cuda" autorstwa Mateusza Żmudzińskiego przedstawia architektoniczne dokonania ludzi starożytności - ale nie tylko. Olbrzymią zaletą książki jest to, że nakreśla ona tło historyczne i kulturowe, cuda świata starożytnego nie istnieją tam "w próżni". Autor przedstawia historię i sytuację państw w których powstały te obiekty, jak również ich dokonania (duża wiedza Egipcjan z zakresu astronomii). A co mają wspólnego wiszące ogrody Semiramidy z wieżą Babel? O tym w książce.
Autor umieścił w książce bogatą bibliografię. Warte pochwały jest to, że autor w doborze źródeł nie ograniczał się do literatury współczesnej - korzystał też ze źródeł starożytnych. Oby więcej takich książek - i takiego podejścia do historii.
Niestety, większość cudów starożytności przeminęła - tak jak przeminęła wielkość terytorialna naszej Ojczyzny. . Kresy wschodnie wciąż są żywym tematem i obiektem tęsknoty wielu Polaków. Przyjrzyjmy się więc książce opowiadającej o miejscu, gdzie żyli Szczepcio i Tońcio.
,,Lwów sentymentalny" autorstwa Bogdana Stanisława Kasprowicza przedstawia kulturę, historię i znanych ludzi związanych z Lwowem. Miasto, które w czasach zaborów było ostoją polskości, a po odzyskaniu niepodległości przez Rzeczpospolitą było ośrodkiem kultury i atrakcją turystyczną.
"Cierpliwości, drogi Podróżniku, nie daj się zwieść pozorom, co przez 50 lat sowietyzmu potrafiły wprawdzie nalotem brzydoty przykryć te cudności, o których przez stulecia śpiewali poeci,ale przecież te wszystkie złe moce sprzysiężone przeciw Miastu nie zdołały zabić jego wielkiego ducha, nie zdołały go pozbawić prawdziwego oblicza" - autor oprowadza nas po Lwowie sentymentalnym od początków w XIII wieku po zakończenie II wojny światowej, gdy polski Lwów na skutek zdrady i wielkiej polityki został Polsce odebrany.Książka warta jest godna polecenia wszystkim, ale zwłaszcza miłośnikom Kresów.
Ciekawe, ilu odbiorców po lekturze zechce zanucić słowa ,,Tylko we Lwowie.."?Jestem pewien, że wielu.