
Wśród nowomodnych określeń popularne staje się bycie "heteroelastycznym". Określenie to ma odnosić się do osób eksperymentujących, które np. całują się z osobami tej samej płci, szczególnie młodych, ale także takich, które są gdzieś między hetero- i homoseksualizmem.
Nietrudno wyobrazić sobie dokąd zaprowadzi nas takie postrzeganie świata. Niedługo pojawią się osoby "uczciwoelastyczne", które są pomiędzy osobami uczciwymi i zwykłymi kanaliami, "rodzicoelastyczne", które są pomiędzy byciem rodzicami i nie byciem rodzicami, "atrakcyjnoelastyczne", które nie są atrakcyjne, ale nie są też nie atrakcyjne.
To będzie świat niedookreśleń, niejasności i całkowitej amorficzności. Rzeczywistość całkowicie zrelatywizowana, gdzie nie można już być kimś, ale trzeba być pomiędzy, tkwić nieustannie w rozkroku, czekając na to, aż ktoś to wykorzysta do własnych celów.
To będzie świat degeneratów, którzy uzasadniają każdą swoją dewiację. To im służy bowiem rozmywanie języka, a co za tym idzie rzeczywistości. Tylko dzięki temu zostaną usprawiedliwieni w oczach innych ludzi. Czy to jednak uspokoi także ich sumienia? Zapewne tak, bo i tak raczej już dawno je zabili.