Film "Kler" Wojciecha Smarzowskiego już stał się powodem kolejnej fali nienawiści wobec Kościoła i kapłaństwa. Katolicy muszą stanąć w obronie swoich duszpasterzy.
Tradycyjna nauka katolicka naucza, że kapłan to "alter Christus" - "drugi Chrystus". W momencie sprawowania sakramentów Bóg przemawia i działa bezpośrednio przez niego. Stąd ksiądz na spowiedzi nie mówi: "Bóg odpuszcza tobie grzechy", ale mówi "JA odpuszczam tobie grzechy". Przy ołtarzu natomiast, w czasie przeistoczenia, nie mówi "To jest bowiem ciało Chrystusa, które za was będzie wydane", ale "
To jest bowiem Ciało MOJE, które za was będzie wydane".
W czasie święceń kapłańskich nowo wyświęcony ksiądz jest oddany Bogu, a jego ręce zostają konsekrowane - poświęcone i stają się święte jak święte przedmioty i miejsca. Stąd zawsze wierzono w Kościele, że należy całować ręce kapłana. Przed Soborem związany był z tym nawet odpust cząstkowy.
Nigdy i nigdzie nie wolno profanować tej wielkiej godności kapłaństwa, z której bierze się także celibat. To, co święte musi być czyste.
Z tego faktu wynikają oczywiście liczne obowiązki kapłanów, z których oni jako ludzie, nie zawsze są w stanie się wywiązać.
O tym trzeba mówić, zwłaszcza dzisiaj, domagając się świętości od księży. Robić to należy jednak w miłości do Kościoła, a wrogowie Kościoła niech trzymają ręce precz od naszych kapłanów.
Kiedyś przyprowadzano do św. Franciszka biskupa, którego oskarżano o liczne zbrodnie. Chciano, żeby święty potępił niegodnego kapłana. On nie tylko tego nie zrobił, ale upadł w błoto i pocałował biskupi pierścień, który symbolizuje Chrystusa.
W kapłanach, biskupach i papieżu nie czcimy ludzi, ale Boga. Trzeba potępiać patologie, ale nigdy nie można o tym zapomnieć. Jeśli nawet ksiądz żyje rozwiąźle to sakramenty, które sprawuje, pozostają ważne i są nadal źródłem łaski. Chrystus wybrał także Judasza, a Jego wybór trzeba uszanować.