Czas na wagę złota!
Od czasów Fenicjan czas stał się pieniądzem. Ale wtedy nikt dokładnie nie umiał go precyzyjnie odmierzać. Wiele stuleci później w Krakowie otwarto zakład z zegarkami... Nadszedł wiek Płonki!
18 marca 1899 roku, za zezwoleniem Magistratu Stołeczno-Królewskiego Miasta Krakowa, zegarmistrz, Pan Józef Płonka otwiera własny zakład. Pewnie nie wiedział nawet, że niedługo potem stanie się najsłynniejszym zegarmistrzem w Krakowie.
Mijały lata. Przez ponad sto lat działalności krakowskiego zegarmistrza w zakładzie sporo się zmieniło. Lokal przeniósł się kilkanaście metrów dalej, także gablotka przy wejściu zmieniała swój wystrój. Dziś, Pan Łukasz Płonka, który prowadzi zakład, używa zupełnie innych narzędzi, niż jego dziadek.
W ciągu stu lat na stole Pana Płonki leżały się najróżniejsze zegarki. Pan Łukasz nie potrafi powiedzieć, kiedy trzymał w ręce najcenniejszy. Niektóre były jedynie naprawiane, ale ich historii wymazać się nie dało. - Jak ocenić wartość zwykłego zegarka, który przetrwał wraz ze swoim właścicielem wojnę, wywózkę na Sybir albo do Kazachstanu? Czasami z maleńkim, tanim przedmiotem, kupionym za pierwszą wypłatę, albo otrzymanym w prezencie pierwszokomunijnym łączy się taki bagaż emocji, że drżę o niego bardziej niż o złotego "Patka" - przyznaje Łukasz Płonka.
Tak, jak przed stu laty Pan Józef Płonka wywołał sensację, gdy nad wejściem do swojego zakładu wieszał pierwszy elektryczny zegar w mieście (sprowadzony z Paryża), tak dziś zegarki sprzedawane przy ul. Szewskiej w Krakowie chce kupować cała Polska. W stałej ofercie są najmodniejsze marki, wzory i kształty. Wiele modeli dostępnych jest na specjalne zamówienie.
Przez internet jest najprościej – www.zegarmistrz.com, choć wiele osób woli osobiście przymierzyć zegarek. Pod dobrze znany adres w Krakowie trafiają także klienci, którzy chcą naprawić stare, popsute zegary i zegarki.
Różne historie życie każdemu napisze samo. Czy jednak zegarek wytrzyma próbę czasu? Kupiony w zakładzie Pana Płonki z pewnością tak...
Źródło: prawy.pl