Policjanci, którzy strzelali do górników z JSW odpowiedzą dyscyplinarnie?
Prokuratura w Gliwicach wszczęła śledztwo, które wyjaśni, czy funkcjonariusze policji przekroczyli swoje uprawnienia, używając broni gładkolufowej oraz gazów łzawiących wobec pikietujących, spokojnych ale zdeterminowanych pracowników JSW, wskutek czego wielu z nich odniosło uszczerbek na zdrowiu.
Zawiadomienie w tej sprawie złożył m.in poseł PiS Grzegorz Matusiak, który zaapelował do poszkodowanych, aby zgłaszali się do jego biura, gdzie uzyskają pomoc prawną. Jak poinformował Piotr Żak z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, dotychczas nie zgłosił się żaden z pokrzywdzonych.
Okoliczności użycia przez policję broni na gumowe pociski bada już rzecznik praw obywatelskich. W związku z tymi zajściami prof. Irena Lipowicz spotkała się m. in. z marszałkiem województwa śląskiego, komendantem wojewódzkim policji oraz przewodniczącym zarządu regionu śląsko-dąbrowskiego oddziału NSZZ "Solidarność". Kolejnym etapem pracy RPO będzie analiza materiałów, o przesłanie których zwróciła się m.in. do policji.
Działania policji przed siedzibą JSW negatywnie ocenili radni z Jastrzębia Zdroju. Uznali, że użycie broni gładkolufowej było nieadekwatne do sytuacji i spowodowało zbyt duże obrażenia wśród protestujących.
Policja jednak uparcie powtarza, że jej działania były adekwatne do rozwoju sytuacji i stopnia zagrożenia, nie mając sobie nic do zarzucenia mimo istniejącego materiału dowodowego w postaci nagrań z przeprowadzonej akcji. Komendant główny policji nadinsp. Krzysztof Gajewski ocenił, że policja stopniowała swoje działania, zgodnie z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego.
KMK
Źródło: pap.pl
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl