Szukajmy ludzi ludzkich

0
0
0
/

Otóż jeśli apteka nie zechce uznać pacjentowi recepty bez określonego poziomu refundacji leków, to pani Kozłowska radzi mu poszukać innej apteki, w której aptekarz będzie „bardziej ludzki”.


Zamieszanie wywołane przed Bożym Narodzeniem przez ministra Arłukowicza, któremu nie bardzo wychodzi pogodzenie roli podatkowego sekwestratora, co to na zlecenie okupujących Polskę bezpieczniackich watah musi nas obrabować pod pretekstem leczenia, z funkcją płomiennego obrońcy ludu pracującego przed zbrodniczymi koncernami farmaceutycznymi – znalazło mimowolny komiczny finał w postaci rady, jakiej udzieliła pacjentom pani Krystyna Kozłowska, ulokowana na synekurze nazwanej „rzecznikiem praw pacjenta”.

Otóż jeśli apteka nie zechce uznać pacjentowi recepty bez określonego poziomu refundacji leków, to pani Kozłowska radzi mu poszukać innej apteki, w której aptekarz będzie „bardziej ludzki”.

Przypomina to radę, jakie w 1918 roku udzielił minister spraw wewnętrznych w rządzie Józefa Świeżyńskiego petentowi, który pragnął wrócić do swego majątku, kiedy front niemiecki przesunął się na wschód. Wydawszy petentowi wszystkie dokumenty skierował go do niemieckiej komendantury po przepustkę, którą albo mu wydadzą – albo, panie ministrze...? - zapytał petent. – Albo nie wydadzą! – huknął zirytowany minister.

Jak możemy się domyślać, wydanie, albo niewydanie przepustki w niemieckiej komendanturze zależało od tego, czy akurat służbę miałby jakiś „bardziej ludzki” oficer, czy jakiś taki mniej ludzki.

Okazuje się, że w naszym demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej jest tak samo, jak w niemieckiej komendanturze w roku 1918.

Miejmy zatem nadzieję, że w 2012 roku częściej będziemy spotykali funkcjonariuszy „bardziej ludzkich”, bo w przeciwnym razie ani rzecznik, ani żaden inny figurant nic nam nie pomoże.
 
Stanisław Michalkiewicz

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną