Europa w stanie wojny
Pokój, okupacja czy wojna cywilizacyjna? Nad tym, jaki jest obecny stan Europy zastanawiali się red. Jan Pospieszalski, europoseł Marek Jurek i prof. Andrzej Wiszniewski.
Temat: „Polska i Europa jako obszar wojny cywilizacyjnej” rozmówcy podjęli bardzo praktycznie, odnosząc się do niego w aspektach: prawnym, światopoglądowym, ekonomicznym i cywilizacyjnym. Podczas jednego z paneli wrocławskich „Nocy kościołów”, imprezy kulturalnej, mającej na celu propagowanie europejskiego chrześcijańskiego dziedzictwa, mówili o starciach w przestrzeni medialnej, o ukrytej wojnie, jaką jest aborcja i in vitro, o efektach islamizacji Europy.
Okupacja prawna
Do okupacji bardziej niż do wojny porównuje sytuację prawną w Unii Europejskiej europoseł Marek Jurek. To pytanie, zawarte w temacie sesji prowokuje: w Europie giną ludzie, są ataki na rodzinę, prawa rodziny i Kościoła są kwestionowane – mówi. To są fakty, nie opinie. W Parlamencie Europejskim w ciągu ostatnich czterech miesięcy trzy razy zakwestionowano prawo nienarodzonych do życia, oświadczając, że aborcja jest prawem człowieka. Co najmniej dwa razy, w imię praw człowieka, wezwano państwa, by tworzyły struktury prawne dla homoseksualistów. Mówił, że w Parlamencie Europejskim nie ma żadnego klubu parlamentarnego, który by kwestionował działanie środowisk LGBT i podobnych.
Jako kontekst, by właściwie odczytać te tendencje, europoseł podaje wyjaśnienia bp. Ratzingera, który kilkanaście lat temu wyjaśniał, że tego rodzaju prawodawstwo jest zachętą do homoseksualnych zachowań. Europoseł wprowadził rozróżnienie: że czym innym jest ubolewanie nad sytuacją prywatnych, uwikłanych w homoseksualizm osób, a czym innym jest wprowadzanie popierającego ich działania prawa.
Konflikt światopoglądów
Prof. Andrzej Wiszniewski, były minister nauki, zauważa, że we współczesnej Europie zderzają się dwie koncepcje: katolicka i laicka. Obie wyrastają z tych samych korzeni: judaizmu (czyli 10 Przykazań), chrystianizmu (czyli Przykazania miłości), filozofii greckiej i prawodawstwa rzymskiego. Różnice – według profesora – są w priorytetach: w cywilizacji chrześcijańskiej na najwyższym miejscu umieszcza się chwałę Bożą i zbawienie, w cywilizacji laickiej (zdominowanej przez agnostycyzm): dobrostan na ziemi.
Profesor nazywa ten fakt zderzeniem, nie wojną, podkreślając, że obydwie koncepcje są potrzebne i powinny się nawzajem od siebie uczyć: cywilizacja laicka – tęsknoty ludzi za Absolutem i pragnienia zbawienia, katolicka – uważniejszego spojrzenia na potrzeby serca, przeciwdziałania bólowi.
Wojna psychologiczna
Kolejny aspekt cywilizacyjnych strać w Europie wskazuje red. Jan Pospieszalski, mówiąc o wojnie psychologicznej. Pospieszalski zauważa, że obszar wojny (Ukraina) przenosi się z linii frontu w obszar propagandy, mediów, informacji, wojny psychologicznej – o których mówią bardzo dobre opracowania naukowców i obiektywne dane w raportach międzynarodowych instytucji. Wojna nie musi oznaczać śmierci i krwi, ale potworny rodzaj napięcia, wynikający z zaangażowania w niego dwóch światów i chęć zniszczenia oponenta. Pospieszalski odnosząc się do o ostatnich ośmiu lat w Polsce, stwierdził, iż byliśmy świadkami generowanego sztucznie, nienaturalnego konfliktu. - Niczym konflikt pomiędzy Tutsi i Hutu – porównywał.
Wskazując na wyniki swoich obserwacji: że media głównego nurtu szydziły z ludzi wierzących, Kościoła i księży, a przyznanie się do odmiennych, katolickich opinii często oznaczało ostracyzm środowiska, postawił tezę, że wojnę może oznaczać nie tylko rozlew krwi – lecz także potworne upokorzenia.
Walka o nienarodzonych
Marek Jurek przeniósł dyskusję na jeszcze inną płaszczyznę, zauważając, że kolejnym aspektem cywilizacyjnych strać w Europie jest aborcja i in vitro.
- Dla mnie to sytuacja niebywała – mówi europoseł, wskazując, że również w Polsce giną ludzie, bo uznano ich przed urodzeniem za niepełnosprawnych i opisano jako tzw. „płody”. Zwracał uwagę na to, że skupiamy się na dyskusji, a często przeoczamy momenty, gdzie można zareagować, że dzieci nienarodzone i dzieci z in vitro giną, bo przeciwnicy i zwolennicy aborcji zgodzili się, że nie ma instrumentów prawnych, by coś zrobić.
- Zwróćmy uwagę na jedno: największy przestępca w Polsce korzysta z należnego mu z prawa rzymskiego, prawa do obrony – mówił Marek Jurek, wymieniając wśród objętych obroną: ludzi z mafii, seryjnych morderców, ludobójców. Równocześnie zwracał uwagę, że nie ma skutecznych obrońców, którzy chcieliby ewangelicznie "zakombinować" i zapobiegli wylewaniu do zlewu dzieci poczętych w wyniku in vitro – bo rodzice nie maja pieniędzy, by je utrzymywać przy życiu.
- Moralnie ciekawą i wzniosłą dyskusję o in vitro można zastąpić skuteczną obroną – podkreślał, wskazując, że w Sejmie od trzech lat leży nierozpatrzony projekt rezolucji, wzywający wszystkie władze publiczne do podjęcia rozwiązań.
- Nie oglądajmy się w przeszłość, bo to co się stało to się nie odstanie . Walka o prawo do życia, o prawo rodziny się toczy – konkludował, hierarchizując pomieszane we współczesnych debatach pojęcia. Jest pięć filarów, na których opiera się dobro wspólne: życie, rodzina, wychowanie, zdrowie i bezpieczeństwo – powtarzał za papieżem Franciszkiem. – To prawa niedyskutowalne. Przedmiotem debaty społecznej musi być to, jak je zrealizować, a nie czy je realizować. A jeśli ktoś je kwestionuje, potrzebna jest mobilizacja w działaniu ludzi dobrej woli - skonstatował.
Wzywając do działania, europoseł podkreślił, że polska opinia bardzo odstaje od krajów Europy; że ważne jest, byśmy zrozumieli, jaki kapitał społeczny dostajemy. Mówił o tym, jak ważne jest, by przewidywać, jakie znaczenie na przyszłość mają podpisywane teraz ustawy – bo jesteśmy za nie odpowiedzialni przed przyszłymi pokoleniami.
Np. podpisanie ustaw o związkach partnerskich, in vitro i o świadomym rodzicielstwie, z przyzwoleniem, by tożsamość ojca dziecka określać wyłącznie na podstawie tego, kogo wskaże matka, a kto wcale z dzieckiem związany biologicznie być nie musi – otwiera furtkę do adopcji w przypadku surogatek lub uojcowienia u par jednopłciowych.
- Nie istnieje recepta, by istnieć bez konfliktów – podsumował bp. Andrzej Siemieniewski, wspominając także o wymiarze walki duchowej. Konkluzja ta stanowiła asumpt do dyskusji na temat roli współczesnego Kościoła. Mowa była przy tym o tworzeniu pojęciowego zamętu przez nie do końca sprecyzowaną postawę hierarchów, np. w stosunku do tych polityków, którzy „ jawnie depczą prawo Boże” podpisując konwencję tzw. o przemocy, która zmienia paradygmat cywilizacyjny i kulturowy prawa.
Tekst i fot. Dorota Niedźwiecka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl