Czesław Hoc (PiS): Rządowa ustawa o in vitro legalizuje handel ludźmi!
Ustawa definiuje dziecko jako zlepek komórek a nie istotę ludzką, pozwala na manipulacje genowe, selekcję eugeniczną, dawstwo partnerskie i surogację - alarmował po raz kolejny z mównicy sejmowej poseł Czesław Hoc w trakcie sejmowej dyskusji na temat rządowego projektu ustawy o leczeniu niepłodności oraz poselskim projekcie o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek tkanek i narządów.
- Zarodek definiuje się jako grupę komórek, koalicja PO-PSL nie dopuszcza do zdefiniowania jako istoty ludzkiej we wczesnej fazie rozwoju, aby dzięki temu w sposób legalny prowadząc manipulacje genetyczne - mówił Hoc. - Otwiera furtkę do manipulacji genetycznych i powstanie potężnego przemysłu produkcji dzieci "na zamówienie" - dodał.
Zaznaczał również, iż rządowy projekt promuje macierzyństwo zastępcze czyli surogację. - Ogromną nadzieję z surogacją wiąże środowisko LGBT - zauważył Hoc, podkreślając, iż przyjęcie tak zapisanej ustawy będzie równoznaczne z zaakceptowaniem i zalegalizowaniem handlu ludźmi, gdyż surogacja to nic innego jak handel dziećmi.
- Konsekwencją przyjęcia tej ustawy będą dramaty ludzkie - przestrzegał Jarosław Gowin (ZP), podkreślając iż tak zdefiniowany zarodek, jak w proponowanej ustawie, jest w bardzo nielicznych i najbardziej nacechowanych lewacką ideologią państwach.
Wracamy do wrażliwości moralnej starożytnej Sparty, gdzie niepełnosprawne dzieci, noworodki zabijano - tłumaczył, nacisk kładąc na to, iż jest to sprzeczne z szeroko rozumianą cywilizacją zachodu.
Warto w tym momencie przypomnieć, iż na etapie prac w podkomisjach i komisjach została odrzucona poprawka zaproponowana przez posła Hoca, aby ustawę nazwać zamiast o "leczeniu niepłodności", to "o medycznie wspomaganej prokreacji". Zgody na nią nie wyraziła oprócz posłów, strona rządowa, gdyż jej wprowadzenie oznaczałoby niemożność finansowania procedury in vitro z funduszy NFZ.
Na niewiele zdały się wysunięte po raz kolejny argumenty posła Hoca, że in vitro nie jest żadną procedurą leczniczą, ponieważ nie likwiduje bezpłodności, a i skuteczność prokreacyjna tej metody jest bardzo niska.
Także poprawka mówiąca o tym, że procedurze in vitro mogły się poddać jedynie pary małżeńskie nie znalazła uznania członków podkomisji oraz komisji, które zdecydowały się na tak sformułowany zapis, że w praktyce pozwala on - tworząc dość szeroką lukę prawną - na poddawanie się tej procedurze również pary lesbijskie. Otwiera również furtkę do surogacji.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl