Będzie referendum ws JOW-ów oraz finansowania partii
6 września Polacy wypowiedzą się w sprawie JOW-ów, finansowania partii i zasady dotyczącej prawa podatkowego - Senat w czwartkowym głosowaniu wyraził zgodę na zarządzenie przez prezydenta ogólnokrajowego referendum.
W głosowaniu udział wzięło 57 senatorów wszystkich ugrupowań za wyjątkiem Prawa i Sprawiedliwości. Za opowiedziało się 57, nikt nie był przeciw. Żaden ze senatorów nie wstrzymał się od głosowania.
Dyskusja w Senacie na temat ewentualnego ogłoszenia referendum trwała 10 godzin i była wyjątkowo burzliwa. Senatorowie PiS i PO zarzucali sobie wzajemnie wykorzystywanie debaty ws. referendum do prowadzenia kampanii wyborczej. Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości przekonywali o niekonstytucyjności tego referendum i wnioskowali o niewyrażenie przez Senat na nie zgody.
Senator Michał Seweryński (PiS) stwierdził w trakcie debaty, że jeśli uzna się pozytywny wynik referendum jako wiążący, to powstanie wtedy "pułapka prawna". - Bo jest pytanie, dla kogo jest to wynik wiążący - powiedział Seweryński, dodając, iż nawet po ewentualnym pozytywnym wyniku referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu, posłowie nie mają obowiązku przyjąć proponowanej przez prezydenta zmiany konstytucji w tej sprawie.
Seweryński uważa także, że pytanie dot. finansowania partii politycznych jest dwuznaczne, bo nie wiadomo, czy chodzi o to, by całkowicie zlikwidować finansowanie z budżetu, czy tylko to finansowanie zmienić. Z kolei pytanie dot. spraw podatkowych - jego zdaniem - może oznaczać ingerencję prezydenta w toczący się proces legislacyjny, do czego - jak powiedział senator PiS - prezydent nie ma prawa.
6 września, w referendum ogólnokrajowym Polacy odpowiedzą na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu", czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
Pytanie o finansowanie partii politycznych jest o tyle kontrowersyjne, że rezygnacja obywateli z finansowania politycznych ugrupowań będzie w praktyce równoznaczna z rezygnacją z bycia w tym kraju suwerenem. Doszłoby wtedy do sytuacji, że - już oficjalnie i zupełnie legalnie - w wyborach startowaliby przedstawiciele grup interesu, zupełnie niezainteresowanych problemami zwykłych obywateli.
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl