Sytuacja polskiej oświaty w Wilnie coraz trudniejsza. MSZ nie reaguje.
Poseł Artur Górski przedłożył ministrowi spraw zagranicznych Grzegorzowi Schetynie interpelację poselską w sprawie planów degradacji i likwidacji przez władze litewskie polskich szkół w Wilnie i rejonie trockim, w której wskazuje, iż po ostatnich wyborach samorządowych sytuacja polskiej oświaty w Wilnie staje się coraz trudniejsza.
Z informacji, do jakich dotarł poseł Górski wynika, że najbardziej zagrożona jest zasłużona dla polskiej mniejszości wileńska Szkoła Średnia nr 5 im. Joachima Lelewela, położona w dzielnicy Antokol. Program reorganizacji, czyli de facto likwidacji polskiej szkoły na Antokolu został przygotowany pod pretekstem niewielkiej liczby uczniów. "Otrzymaliśmy wiadomość, że szkoła może zostać rozczłonkowana. Klasy polskie mogą zostać przeniesione do innych szkół polskich, pion rosyjski — do pobliskiej szkoły rosyjskiej. To oznacza likwidację naszej szkoły. Nie możemy do tego dopuścić" - alarmowała Regina Sawlewicz, wicedyrektor ds. nauczania Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela.
„Niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę władz, że nie bierze się zupełnie pod uwagę przyszłych pokoleń Polaków, których rodzice i dziadkowie mieszkali i mieszkają w dzielnicy antokolskiej, a którzy, jak i ich przodkowie, chcieliby pobierać naukę w murach naszej szkoły” — czytamy w cytowanym w interpelacji oświadczeniu obrońców placówki. Zauważają oni, że po likwidacji szkoły Polacy będą musieli daleko dowozić dzieci do innej polskiej placówki, albo, co jest w zamyśle władz litewskich, musieliby wysłać dzieci do bliżej położonej szkoły litewskiej, co doprowadziłoby w konsekwencji do lituanizacji młodych Polaków.
„Zgodnie z ustawą średnia liczba uczniów w klasach 11-12 w mieście powinna wynosić 20 osób, nasza szkoła odpowiada tym wymogom” – zapewnia dyrektor placówki Edyta Zubel. Jak dodaje, szkoła im. Lelewela złożyła wszystkie niezbędne dokumenty, ubiega się o możliwość realizacji programu kształcenia specjalistycznego – czyli nauczania początkowego, podstawowego oraz średniego razem z nauczaniem o kierunku inżynieryjnym. Placówka miała poparcie w Samorządzie Miasta Wilna, teraz zaś wszystko zależy od Ministerstwa Oświaty i Nauki.
Ponadto, jak informują przedstawiciele polskiej mniejszości, ostatnio zaniepokojenie w społeczności polskiej wywołały słowa, wypowiedziane na antenie Radia Znad Wilii przez byłego ministra oświaty, posła na Sejm z Ruchu Liberałów Gintarasa Steponavičiusa, że m.in. polska Szkoła Średnia im. Wł. Syrokomli od 1 września będzie funkcjonowała jako szkoła podstawowa, gdyż nie spełnia kryteriów ustawy, a zatem faktycznie zostanie zdegradowana.
Z tą opinią nie zgadzają się nauczyciele szkoły. „Jesteśmy gotowi do akredytacji” – podkreśla Danuta Silienė, dyrektor Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli. I dodaje: „W takiej szkole zachowane są tradycje, uczniowie lepiej się czują. Obecnie mamy jedną grupę przedszkolną, klasy początkowe, podstawowe i średnie. Chcielibyśmy, by wszystko tak pozostało” – zaznacza Silienė. Zdaniem dyrektor, placówka powinna w przyszłości realizować program nauczania średniego oparty na wartościach chrześcijańskich, przewidzianych w jednym z programów Ministerstwa Oświaty i Nauki, zaś "zapewnienie uczniom możliwości nauki w jednej szkole przez 12 lat jest korzystne przede wszystkim dla samych dzieci".
Wiele polskich szkół na Wileńszczyźnie albo jest w trakcie akredytacji, albo przygotowuje się do niej. Decyzję o dopuszczeniu polskich szkół Wilna do procesu akredytacji programów nauczania rada miasta podjęła jeszcze w grudniu 2014 roku. Wówczas radni wyrazili zgodę, by do ubiegania się o akredytację przystąpiły: Szkoła Średnia im. J. Lelewela, Szkoła Średnia im. Wł. Syrokomli, Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego i Szkoła Średnia Lazdynai, w której od 1988 r. z powodzeniem funkcjonują klasy polskie.
Podobnie planowana jest niszczycielska reorganizacja szkół w rejonie trockim. Wymienia się trzy polskie placówki, które ponoć - wskazuje poseł Górski - nie spełniają wymogów szkoły średniej i w 2015 roku powinny zostać podstawówkami. Władze starają się doprowadzić do degradacji polskie szkoły średnie: w Trokach, w Połukniu i w Landwarowie. Przy polskiej Szkole Średniej im. H. Sienkiewicza w Landwarowie został powołany Komitet Obrony Szkoły. Przedstawicielom władz przekazano odezwę Komitetu, która została przesłana również do Ministerstwa Oświaty i Nauki oraz organizacji oświatowych w Polsce i na Litwie. Przedstawiciele Rady szkoły zapowiadają zaciętą walkę o przyszłość swoich dzieci i ich kształcenie od zerówki do matury w języku ojczystym.
Nieoficjalnie się mówi, że powodem pośpiesznych decyzji w rejonie trockim, dotyczących przyszłości polskich szkół, tak naprawdę nie jest brak pieniędzy. Chodzi o to, że społeczność szkół polskich w tym rejonie zapewnia już od wielu lat sukces wyborczy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Litwini chcą to zmienić, uderzając w szkolnictwo polskie.
Poseł Józef Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, przypomniał, że w litewskim Sejmie została zgłoszona przez AWPL propozycja odroczenia do 1 września 2018 roku reformy oświatowej. Poprawki do ustawy o oświacie miałyby dać szkołom więcej czasu na przygotowanie do akredytacji.
W związku tym poseł pyta, czy MSZ i MEN monitorują sytuację polskiej oświaty na Litwie i reagują u władz litewskich w przypadkach degradacji i niszczenia polskich szkół, o czym alarmują tamtejsi Polacy? Jakie konkretnie działania podjęły MSZ i MEN, aby uratować przed zniszczeniem przez Litwinów wileńskiej Szkoły Średniej nr 5 im. Joachima Lelewela? Czy rząd podziela opinię przedstawicieli polskiej mniejszości, że Litwini chcą wymusić na Polakach posyłanie dzieci do szkół litewskich, co spowoduje ich lituanizację i w konsekwencji doprowadzi do osłabienia środowiska polskiego także w wymiarze politycznym? Czy w przypadku zamknięcia polskiej szkoły, wybudowanej i remontowanej z pieniędzy państwa polskiego, i przejęcia budynku na rzecz szkoły litewskiej lub dla celów nieoświatowych, rząd polski będzie domagał się zwrotu nakładów? Czy już to zostało zapowiedziane stronie litewskiej? Czy polski rząd monitoruje legislacyjne działania Sejmu litewskiego i rządu w odniesieniu do prawa oświatowego, w tym przede wszystkim mającego wpływ na funkcjonowanie szkolnictwa mniejszości?
Poseł Górski chciałby również wiedzieć, czy minister Grzegorz Schetyna podziela niepokój Renaty Cytackiej, prezesa Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego, propozycją Dainiusa Pavalkisa, Ministra Oświaty i Nauki wprowadzenia obowiązkowego egzaminu z języka litewskiego na państwowym poziomie, bez możliwości składania szkolnego egzaminu z języka litewskiego?
Co ciekawe, pogorszenie się sytuacji polskiej oświaty następuje w sytuacji, kiedy z Warszawy płyną sygnały o coraz lepszych rzekomo relacjach polsko-litewskich. Czyżby zatem rządowi w Polsce zależało na tym, aby Polacy na Litwie zostali całkowicie wynarodowieni?
Karolina Maria Koter
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl