Prywatyzacja strategicznej spółki odbywa się bez nadzoru służb?

0
0
0
/

Ani MON, ani MSW, ani służby specjalne nie nadzorują przygotowania do sprzedaży spółki PKP Energetyka, natomiast plany prywatyzacyjne, które konsultowała zagraniczna firma, nie zostały przekazane do wspomnianych instytucji państwowych mimo że spółka ta jest kluczową dla bezpieczeństwa państwa - wynika z przebiegu dzisiejszego posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury.

 

- Sposób odpowiedzi na postawione pytania, zarówno pana dyrektora oraz panów dyrektorów zarówno ze strony ministerstwa, jak i zarządów, jest bardzo powierzchowny, bo jeżeli mówimy, że sprawy bezpieczeństwa badała spółka zagraniczna Ernst&Young i nie padło żadne słowo, czy było to konsultowane z MON, MSW czy też służbami specjalnymi... - poseł Krzysztof Tchórzewski (PiS) nie krył rozczarowania sposobem, w jaki przedstawiciele państwa polskiego przygotowują do prywatyzacji spółkę, co do której jeszcze w 2005 roku zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak i rządząca obecnie Platforma Obywatelska były zgodne, iż jest strategiczna i nie wolno dopuścić do jej sprzedaży.

 

Podczas środowego posiedzenia nie było ani jednego przedstawiciela któregokolwiek z wymienionych wyżej resortów. 

 

Tchórzewski zwrócił się o wstrzymanie prywatyzacji do czasu zbadania możliwych zagrożeń dla interesów państwa polskiego oraz bezpieczeństwa tego ostatniego i wystąpił w tej sprawie z wnioskiem formalnym, który najpierw był blokowany przez przewodniczącego Stanisława Żmijana (PO), usiłującego nie dopuścić do poddania wniosku pod głosowanie, a następnie przez samych posłów w komisji, którzy go odrzucili.

 

Tymczasem, jak wskazywała grupa posłów opozycji oraz strona społeczna, sprzedaż świetnie prosperującej PKP Energetyki strategicznemu partnerowi może okazać się katastrofalna nie tylko dla samej spółki.
Strona społeczna nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że zasadniczym i w zasadzie jedynym celem sprzedaży przedsiębiorstwa PKP Energetyka jest spłata historycznego zadłużenia PKP. - Za ile milionów złotych jesteście państwo w stanie sprzedać nasze bezpieczeństwo? - zwrócili się do nieobecnego na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury prezesa PKP.

 

Związkowcy wskazywali, że długofalowa wizja kolejowego rynku elektroenergetycznego nie znalazła się w żadnym z przedstawionych przez ministerstwo infrastruktury dokumencie dotyczącym strategii, natomiast fakt wystawienia na sprzedaż tak istotnej dla bezpieczeństwa przewozów spółki świadczy o zamiarze wyprzedaży nie tylko wszystkich spółek kolejowych, lecz również tych, które mają jakiekolwiek związki z przewozami.
Posłowie wskazywali z kolei na możliwe konsekwencje sprzedaży spółki, a mianowicie: znaczące obniżenie bezpieczeństwa, drastyczne podwyższenie cen energii dla przewoźników operujących na torach, możliwy paraliż w sytuacji np. wojny czy innego stanu kryzysowego, brak współpracy z resortem infrastruktury oraz zarządem PKP przy dostosowywaniu sieci trakcyjnych do kolei dużych prędkości, co dotychczas przebiegało bez zarzutu.

 

- Spółka PKP Energetyka oraz spółka PLK są ze sobą niezwykle silnie powiązane zarówno technicznie jak i organizacyjnie. Sprzedaż PKP Energetyki może skutkować pogorszeniem się sytuacji w Polskich Liniach Kolejowych - zauważył Stanisław Stolorz, dodając, iż decyzja o prywatyzacji została wprawdzie podjęta nie bez dialogu społecznego, jednakże zachowanie porozumień stoi pod poważnym znakiem zapytania.
Stolorz przypomniał prywatyzację niemieckiej telekomunikacji kolejowej, którą po kilku latach państwo niemieckie zmuszone było odkupić za dużo większe pieniądze niż te, jakie otrzymało w wyniku prywatyzacji.

 

Zwrócił uwagę, że PKP Energetyka odnosi na rynku sukcesy i posiada świetnie wykwalifikowaną kadrę. Nowy właściciel natomiast nie daje gwarancji, że firma nie zostanie podzielona, a co za tym idzie - że nie będzie zwolnień pracowniczych, na co nie ma zgody strony społecznej.

 

Wprawdzie prezes zarządu PKP Energetyka Tadeusz Skobel zapewniał, że potencjalni inwestorzy są informowani o podjętych zobowiązaniach pracowniczych, natomiast występujący w imieniu prezesa PKP SA Jarosław Bator przekonywał, że prywatyzacja spółki w żaden sposób nie wpłynie ani na bezpieczeństwo państwa, ani na bezpieczeństwo pasażerów, to wątpliwości pozostają i to nie tylko w sferze świadczeń pracowniczych.

 

Wszystko wskazuje na to, że rządzącym bardzo spieszy się do wyprzedaży majątku kolejowego, a świadczą o tym działania podejmowane niejako "na skróty" i bez głębszych analiz co do długofalowych konsekwencji w szczególności jeżeli dojdzie do konfliktu zbrojnego. Wtedy spełnić się mogą najczarniejsze scenariusze...

 

Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną