Posłowie PiS wnioskują o przesunięcie milionów euro z finansowania mniejszości niemieckiej w Polsce na Polaków w Niemczech - MSZ mówi NIE!
- Jako członek Komisji ds. Mniejszości zdaję sobie sprawę, ile dziesiątków milionów euro my jako społeczeństwo łożymy na 140 tys. mniejszości niemieckiej w Polsce. To jest ogromna dysproporcja, która daje państwu polskiemu kartę przetargową i pełne prawo do poinformowania strony niemieckiej, że niestety, jeżeli nie chcecie uznać naszej mniejszości w Niemczech, to my musimy przesunąć te pieniądze na finansowanie tej społeczności - oświadczyła poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk podczas posiedzenia sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
Wcześniej głos w tej sprawie zabrał poseł Jan Dziedziczak, który zauważył silną dysproporcję między traktowaniem polskiej mniejszości przez niemieckie władze, a mniejszości niemieckiej przez władze polskie.
- Jeśli chodzi o mniejszość niemiecką w Polsce, ma ona ogromne przywileje, natomiast status mniejszości polskiej w Niemczech jest w zasadzie żaden. Jest tu przepaść jeśli chodzi o wzajemność i nam zależy na tym, żeby rozważyć, żeby motywując do standardów europejskich naszych przyjaciół zza Odry, jeżeli oni nie chcą współpracować na zasadzie naszych licznych, obiektywnych i słusznych postulatów - stwierdził. - Na pewno nie będziemy obywateli polskich pochodzenia niemieckiego karać, na pewno nie będą mieli gorzej niż Polacy, ale aby zmotywować stronę niemiecką, warto odebrać im część przywilejów - zaproponował. - Skoro nasi rodacy w Niemczech tych przywilejów nie mają, dlaczego mają je mieć Niemcy mieszkający w Polsce? - pytał retorycznie Dziedziczak.
Zdaniem MSZ oraz Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które na temat przebiegu ostatnich obrad polsko-niemieckiego Okrągłego Stołu miały do powiedzenia jedynie to, że panowała dobra atmosfera, a postulaty strony polskiej są brane pod uwagę, co zresztą nie jest zgodne ze stanem faktycznym, to "nie tędy droga". - W dwójnasób mocno możemy się upominać o zwiększoną uwagę w kierunku statusu naszych polskich obywateli zagranicą i mamy ku temu bardzo poważne argumenty - stwierdził minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki Halicki. - To jest słuszna droga myślenia - dodał.
W opinii Dziedziczaka to jednak poważny błąd, ponieważ do naszych niemieckich partnerów płynie wyraźny przekaz, że niezależnie od tego, czy zapewnią godny status mniejszości polskiej w Niemczech, czy też nie, mogą być spokojni - mniejszość niemiecka w Polsce zachowa swoje przywileje, nawet jeżeli polska w Niemczech nie zostanie oficjalnie uznana za mniejszość. - Obawiam się, że przy tym podejściu nasze sprawy nie posuną się daleko - skonstatował Dziedziczak.
- Stwierdzenie o dobrej atmosferze nie kończy sprawy - skomentowała referat MSZ i resortu administracji i cyfryzacji co do rezultatu obrad polsko-niemieckiego Okrągłego Stołu poseł Arciszewska. - Tymczasem tu słyszymy, że wszystko jest już załatwione, strona niemiecka realizuje postulaty, jest postęp... Ja przestrzegam przed czymś takim - stwierdziła, zauważając, że właśnie w ten sposób zmarnowana została cała ostatnia dekada, w czasie której zamiast jasno artykułować polskie stanowisko i egzekwować wywiązania się z przyjmowanych porozumień, polski rząd stosował metodę nie kończących się postulatów.
Posłowie PiS zwrócili uwagę, iż wiele osób myli prawa obywateli z przywilejami. - My nie chcemy odebrać praw obywatelskich, ale przywileje - tłumaczyli, podkreślając, iż właśnie przez tak prowadzoną politykę państwo polskie jest postrzegane w Europie jako słabe, niepotrafiące stanąć w obronie własnych obywateli.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl