Magnetyzer – kryminał z antykatolickim przesłaniem
Nakładem wydawnictwa Bollinari Publishing House, ukazało się kolejne wydanie, polecanej przez tygodnik „Polska Niepodległa”, powieści kryminalnej Konrada Lewandowskiego „Magnetyzer”. Niekryjący swojej niechęci do katolicyzmu autor umieścił bohaterów swojej powieści w dwu powiązanych ze sobą sceneriach, jednej Polski międzywojennej, i drugiej - Księstwa Warszawskiego lat 1809-1813.
Kryminał Lewandowskiego opisuje śledztwo komisarza Jerzego Drwęckiego w Warszawie roku 1928. Funkcjonariusz policji musi ustalić kto poprzez psychomanipulacje skłania młode kobiety do samobójstwa.
W śledztwie Drwęckiemu, który dla pracy w policji porzucił karierę akademicką, pomaga znajomy weteran Powstania Styczniowego Hiacynt, dzięki któremu policjant poznaje historię rosyjskiego psychomanipulanta z okresu księstwa Warszawskiego, oraz postacie znane z historii Polski, jak Józef Piłsudski, Frnac Fiszer, pułkownik Wieniawa-Długoszewski, Boy-Żeleński, Julian Tuwim. Na kartach książki pojawiają się nawet warszawscy przestępcy.
Zaletą powieści jest ukazanie tętniącej życiem międzywojennej Polski, błyskotliwych elit intelektualnych odrodzonego państwa,oraz dynamiczna i wciągająca akcja, ciekawa intryga a także niezwykle sugestywna scenografia z epoki.
Nieukrywaną przez autora, doceniającego restytucję wierzeń i kultury przedchrześcijańskiej Polski, niechęć do katolicyzmu, można dostrzec w kreacji ofiar - młodych katoliczek, dewotek, które poddały się aborcji z powodu narzuconego im przez kler poczucia winy i wyraźnego polecenia spowiednika [?!]. Innym przejawem niechęci autora do katolików, jest solidarna postawa wszystkich duchownych, ukrywających przed detektywem prawdę o psychopatycznym mordercy, co współczesnemu czytelnikowi doskonale wpisuje się w kampanię przypisywania duchownym rzekomej pedofilii.
Przykładem takiej postawy jest arcybiskup warszawski Kakowski, który chce zniechęcić detektywa do poszukiwania psychopatycznego mordercy pod groźbą ekskomuniki oraz inni warszawscy księża. W powieści Lewandowskiego policja boi się prowadzić śledztwo, prócz dzielnego i moralnego bohatera kryminału, bo przestawiana na kartach powieści Polska po zawarciu konkordatu z Watykanem została przez kler katolicki sterroryzowana. Postać Boya zostaje wykorzystana przez autora kryminału do przedstawienia rzekomego mechanizmu wyzysku biedoty w Polsce, dokonywanego przez kler katolicki.
Jan Bodakowski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl