Polscy naukowcy szykanowani przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Środowiska naukowe alarmują, że "projekt rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie szczegółowych kryteriów i trybu przyznawania oraz rozliczania środków finansowych na działalność upowszechniającą naukę zapowiada koniec wydawania książek naukowych ze wsparciem MNiSW". Ponadto resort chce, aby polskich naukowców nadzorowali naukowcy zagraniczni.
Zdaniem ludzi nauki, zaniepokojonych planami resortu, "czasopisma, mimo że są wymienione także nie będą mogły otrzymać dotacji”. „[...] W tej sytuacji widzimy perspektywę ogromnej stagnacji w badaniach naukowych" - stwierdzają. Interpelację w tej sprawie napisał poseł Artur Górski (PiS), przytaczając list, napisali jaki w tej sprawie.
Autorzy listu uważają, że twierdzenie wiceministra prof. Marka Ratajczaka, zawarte w liście do Polskiej Izby Książki, jest kłamliwe, gdyż pieniądze na badania statutowe, przewidziane na wydawanie książek, o których pisze min. Ratajczak, to kwoty kilku tys. złotych, za które książek naukowych się nie wyda. "Ponadto badania statutowe ograniczone są wyłącznie do pracowników sfery nauki, a przecież nie tylko oni pisują książki naukowe" - piszą i dodają: "Nieprawdą jest, że można wydać książkę z funduszy grantowych, bo - po pierwsze - trzeba mieć grant (a tych jest mało), ponadto - po drugie - nie wszystkie granty przewidują pieniądze na wydanie, gdyż po pierwsze skraca to faktycznie okres grantu (okres wydawniczy). Po drugie granty rozpoczęte przed laty nie przewidujące pieniędzy na wydanie pozostaną bez publikacji wyników, co będzie ewidentnym marnotrawieniem środków publicznych, gdyż wyniki pozostaną w 'szufladzie'. Po trzecie nie ma grantów na wydawanie czasopism!".
Jak podkreślił Górski w interpelacji, ludzie nauki poruszają jeszcze jeden istotny problem: "Przewidziane w rozporządzeniu pieniądze na udział zagranicznych recenzentów w radach naukowych to przykład 'listka figowego' i ewidentnego marnotrawstwa pieniędzy, a przy tym nierównego traktowania naukowców polskich i zagranicznych. Ministerstwo uważa, że osiągnięcie wysokiego poziomu naukowego może mieć miejsce tylko wówczas jeśli będą nas 'nadzorowali', naukowcy z innych krajów. Jest to uwłaczające dla nas, polskich badaczy, dla Polski w ogóle! (...) W humanistyce udział badaczy obcych w radach jest elementem zbędnym (na ogół), obciążającym budżet czasopisma."
Kończą swój list słowami: „Polityka dotacji proponowana przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego "może nie tylko dziwić, ale powodować zmartwienie. (...) Obawiamy się o los polskiej nauki pod rządami min. Bobińskiej."
Artur Górski pyta zatem minister Lenę Kolarską-Bobińską:
- Czy Pani Minister przewiduje, jak będzie wyglądał dorobek polskich naukowców (artykułów w czasopismach naukowych i monografii naukowych) po faktycznej likwidacji dotowania wszelkich publikacji (granty dostaną nieliczni, a system punktowy zmusza do pisania wszystkich parających się nauką)? Zatem co mają robić z napisanymi artykułami i książkami ci naukowcy, którzy nie otrzymają grantów? Chować wyniki swoich badań do szuflady?
- Czy Pani Minister ma świadomość, że dochód ze sprzedaż książki naukowej czy artykułu to tylko około 30% środków potrzebnych na edycję? Czy Pani Minister zdaje sobie sprawę, że jeżeli nawet rezygnuje się z kosztów druku to i tak niezbędne są koszty redakcji, składu, łamania i korekt, a w wypadku monografii, również wykonania indeksów oraz innych prac redakcyjnych? Wersje elektroniczne muszą być też utrzymywane, a jeśli nie będą dotowane, to skąd wziąć na to środki (nie wszystkie publikacje należą do instytucji państwowych)?
- Jaki los czeka liczne w kraju, często mające wieloletnią tradycję czasopisma naukowe, które w większości czeka nieuchronny koniec z powodu braku środków na wydawanie kolejnych numerów?
- Dlaczego przy tak drastycznych zmianach nie przewidziano okresu przejściowego (minimum dwa – trzy lata), który byłby generalną próbą, czy nowe pomysły w ogóle sprawdzają się w praktyce? Czy nie należałoby wcześniej uprzedzić środowisko naukowe o planowanych zmianach i np. wprowadzić kilkuletni okres dualnego finansowania publikacji?
- Czy zapał włożony w umiędzynarodowienie polskiej nauki (owe zapraszanie obcych badaczy i finansowanie im podróży do Polski) nie doprowadzi do zapaści tej nauki tutaj w kraju? Czy nierówne traktowanie, aby nie powiedzieć postponowanie polskich naukowców jest zasadne? Czy faktycznie w każdej dziedzinie wiedzy musimy wykorzystywać „obcych”? Jaki wkład „pozytywny” mogą wnieść do badań humanistycznych: historia Polski, historia literatury polskiej, gramatyka polska, sztuka polska, etnologia - badacze zagraniczni? Czy musimy na siłę ich „wtłaczać” do polskich rad redakcyjnych?
- Czy projekt umieszczania wyników badań polskich naukowców bezpłatnie w sieci jest zgodny z prawem autorskim? Jak ma się wymuszanie na polskich wydawcach i badaczach udostępniania za darmo w sieci wyników badań naukowych do przeznaczania przez MNiSW ogromnych kwot na zakup baz danych, w tym czasopism naukowych w wersjach elektronicznych od obcych wydawców? Dlaczego zasady udostępniania owoców nauki polskiej nie mogą być takie same, jak w innych europejskich krajach?
- Czy pomyślała Pani Minister, że nowa sytuacja może zniechęcić wielu wybitnych młodych polskich naukowców do pisania i w ogóle zmniejszyć ich aktywność naukową?
- Czy nie dostrzega Pani Minister, że w Polsce ciągle większym zainteresowaniem (dotyczy to również świata nauki) cieszą się tradycyjne edycje książkowe a nie elektroniczne?
- Czy wzięła Pani pod uwagę to, że wielu wybitnych przedstawicieli nauki starszego pokolenia jeszcze do dziś posługuje się maszyną do pisania lub piórem? Czy to ma ich eliminować ze świata nauki, zarówno ich samych jak i potencjał intelektualny jakim dysponują?!
- Co mają zrobić ci wszyscy, którzy nie są pracownikami uczelni (a więc np. doktoranci, zobowiązani ustawowo do zamieszczania artykułów i publikacji) przed obroną pracy doktorskiej, a także ci wszyscy, którzy parają się nauką, ale nie są zatrudnieni w instytucjach naukowych?
- Dlaczego system konsultacji nowych przepisów był tak powierzchowny, co widać chociażby teraz po formie prezentacji projektu rozporządzenia na prawie niedostępnej stronie ministerstwa i bardzo niepełnej liście adresatów, do których projekt został rozesłany?
Działania MNiSW to ciąg dalszy planu rozkładania polskiej myśli naukowej, któremu to celowi ma służyć nie tylko niedofinansowywanie nauki jako takiej, ale zmuszanie najwybitniejszych i najbardziej rokujących młodych adeptów innowacji do emigracji. Zagranicą mają nie tylko zdecydowanie lepsze warunki materialne, ale przede wszystkim zaplecze naukowe, przez co Polska – jak wynika z raportu World Economic Forum – jest innowacyjną „czarną dziurą”.
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl