Pracownicy Biedronki zapraszają premier Kopacz, aby popracowała na ich stanowisku chociaż dzień
- Warzywa w Biedronce są super – zachwycała się w TVP Info premier RP. "Solidarność" w Biedronce zaprasza Ewę Kopacz do podjęcia pracy przez jeden dzień w wybranym sklepie tej sieci handlowej, by przekonała się jak ciężkie warunki pracy mają zatrudnione tam osoby.
Premier Kopacz oceniła jednocześnie propozycje PiS dotyczące objęcia 1 proc. podatkiem obrotowym sieci handlowych. - Jedno jest pewne, że się nie podzielą, bo nie będą mogły pozwolić sobie na straty. W związku z tym przeniosą te koszty, które zafundujemy im podniesionym podatkiem, na tych, którzy są użytkownikami tej powierzchni w danym sklepie, a ci z kolei przełożą to oczywiście na koszty tych, którzy będą kupować u nich produkty – stwierdziła.
"Solidarność" działająca w Jeronimo Martins Polska (właściciel sieci Biedronka) zwraca uwagę, że obecnie sieć płaci jedynie 0.5% należnego podatku i nie zapewnia odpowiednich wynagrodzeń oraz nie zatrudnia wystarczającej liczby osób w sklepach i centrach dystrybucyjnych. - Odnosząc się do argumentacji pani premier chciałbym podkreślić, że obecnie zysk generowany przez Jeronimo Martins Polska S.A. to aż 68% zysku całej grupy kapitałowej. Zysk wypracowany przez polski oddział zwiększa się każdego roku. Jednak nie idzie za tym wzrost wynagrodzeń. W roku 2015 po raz pierwszy nie podniesiono wynagrodzenia zasadniczego na stanowisku kasjera-sprzedawcy, a wynagrodzenie to zbliża się do najniższej krajowej. Biorąc pod uwagę duży zakres obowiązków, będzie to skutkowało odpływem pracowników, przy i tak wysokiej rotacji wynoszącej ponad 20% - zaznacza Piotr Adamczak, przewodniczący „Solidarności” w Biedronce.
Komentuje także zachwyty premier. – Te pięknie poukładane owoce i warzywa to efekt naszej codziennej, ciężkiej pracy, która nie jest wynagradzana adekwatnie do nakładu sił. Te warzywa i owoce układa często kasjer lub kierownik na kasie, który w czasie obsługi klienta przez kasjera musi sam dokładać ciężkie kartony warzyw i owoców. Jak to się kończy ? Urazami kręgosłupa, wypadkami w pracy, łamaniem przepisów BHP, bo nie ma komu pracować zgodnie z zasadami – mówi Adamczak.
"Solidarność" działająca w Biedronce zaprasza premier Kopacz do podjęcia pracy przez jeden dzień w wybranym sklepie tej sieci handlowej, by przekonała się jak ciężkie są warunki pracy zatrudnionych osób. - Pani Premier, nasz pracodawca dokonuje „optymalizacji” zatrudnienia czyli zmniejsza liczbę osób obsługujących sklepy, redukuje etaty. Szkoda, że radości pani premier nie podziela młody człowiek wchodzący na rynek pracy, który świadczy pracę na umowie śmieciowej. Zapraszamy Panią Premier, by przyszła do naszego sklepu i zapytała pracowników czy są zadowoleni z pracy, z wysokości pensji, zakresu obowiązków. Ludzie pracują na ogromne zyski sieci handlowych za niewygórowane wynagrodzenie. Chcieliby mieć chociaż świadomość, że część generowanego przez ich pracę zysku zostaje w Polsce, w formie podatków przeznaczanych na świadczenia socjalne, szkoły, szpitale. W kraju, w którym szuka się sposobu załatania dziury budżetowej, pozwala się jednocześnie, by ogromne środki z podatków, które musi płacić każdy pracownik, wyprowadzano z kraju. Zapraszamy Panią do pracy w naszym markecie przez jeden dzień. Wtedy przekona się Pani, że wcale nie jest tak pięknie - stwierdził.
JN
Źródło: Solidarność
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl