MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 20 lutego 2016 r.

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_wiara_ewangeliaSobota - Mt 5, 43-48.

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził”.

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec niebieski».

Oto słowo Pańskie.

Życie człowieka jest życiem szczęśliwym, gdy jako właśnie ludzkie życie jest przekroczone i przemienione w nadprzyrodzone.

Jak to się odbywa? U każdego indywidualnie i niesamowicie, ale zawsze do końca prawdziwie.

Człowiek żyjący w Prawdzie, wychodzi ku nadprzyrodzonej relacji z Bogiem Ojcem. Nie skupia się wtedy na tym, co potrafi, ale doświadcza całej głębokości tego, czego nie potrafi. Jest to droga do wyzwolenia, pełna błogosławieństw i całkowicie odwrotna do logiki tego świata.

Spotykając innych ludzi, doświadczamy różnych jakości relacji. Jedne są łatwe, proste i przyjemne, inne znów trudne, a jeszcze inne niemożliwe dla człowieka.

W spotkaniach z innymi ludźmi doświadczamy wielu niespodzianek, ale najtrudniej zobaczyć nam to, co najprostsze, a mianowicie zobaczyć prawdziwie jak bardzo NIE potrafimy kochać.

Droga do pokochania drugiego człowieka, aby rzeczywiście realizowała się w Prawdzie, musi przejść moment kapitulacji własnych możliwości. O ile kochać tych, którzy nas kochają, nawet mimo doświadczanych zranień, jest możliwe, o tyle pokochać tych, którzy nas nie lubią, albo wręcz nienawidzą, jest dla nas niemożliwe bez ingerencji Boga.

Kwestia więc pozostaje jedna. Czy my sami stajemy ze sobą w Prawdzie o tym, jak nie potrafimy kochać? A jeśli, to czy w całą tę sytuację pozwalamy wejść Bogu?

Bóg nas pragnie przebóstwić, abyśmy byli jak On. To znaczy abyśmy byli Miłością. To jest możliwe. To jest zgodne z naszą naturą. To jest przekraczające nas. To jest piękne. Tak zaczyna się miłość do nieprzyjaciół. Nie inaczej.

Fot. www.parafia.chrobierz.info

Źródło: prawy.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną