Bluźnierstwa za pieniądze podatników tym razem w Tarnowie

0
0
0
/

Kle_Mens __Pieta__fot. Agnieszka Murak (1)Maria Patynowska, publicystka związana z miesięcznikiem Egzorcysta, poinformowała o kolejnej bluźnierczej wystawie, jaka, tym razem w Tarnowie, zorganizowana została z pieniędzy podatników. Na opisywanej przez publicystkę wystawię można zobaczyć między innymi obraz przedstawiający ukrzyżowaną nagą kobietę z brodą, parodię piety (sceny, w której Matka Boska opłakuje ukrzyżowanego Jezusa), przestawiającą trenerkę boksu nad ciałem boksera po nokaucie. Czynna do 6 kwietnia, czyli nieprzypadkowo w okresie Wielkanocy, w Biurze Wystaw Artystycznych (Pałacyk Strzelecki, ul. Słowackiego 1, Tarnów), wystawa młodej artystki (feministki i ateistki) Klementyny Stępniewskiej (występującej pod pseudonimem artystycznym Kle Mens) zawiera prace wykorzystujące motywy katolickie do prezentacji treści sprzecznych z katolicyzmem, w sposób urażający uczucia religijne katolików, oraz będący przejawem antykatolickiej mowy nienawiści, nietolerancji i uprzedzeń. „Biuro Wystaw Artystycznych w Tarnowie jest miejską instytucją kultury". Jak można przeczytać na stronie BWA wystawa powstała przy współpracy Galerii Arsenał w Białymstoku. „Obecnie Galeria Arsenał jest miejską instytucją kultury finansowaną z budżetu Miasta Białegostoku". Czyli za ekspozycje sztuki bluźnierczej zapłacą podatnicy z Tarnowa i Białegostoku. Pełne antykatolickiej nienawiści motywy artystki i galerii ukazuje informacja obecna na stronie galerii w której można przeczytać: „Katorga, katoliczka, katować, katolicyzm, katorżniczy. Obsesyjnie dokładne prace Kle Mens odsyłają do świata, w którym cierpienie spotyka się z ekstazą, uległość z siłą, duchowość z cielesnością. Każda z ultraprecyzyjnych prac rodziła się w bólu przez wiele miesięcy. Malowane na drewnianych deskach obrazy (autoportrety?) przedstawiają nagie ciała katolickich męczennic i ekstatyczek. Kle Mens odwołuje się do dobrze znanych w Polsce motywów religijnych, nadając im osobisty charakter i poszukując w nich kontekstów egzystencjalnych, feministycznych i seksualnych. Nie trzeba wierzyć w Boga by malować święte obrazy; „Kato" jest ćwiczeniem z postsekularnej praktyki artystycznej". Celem wystawy więc jest upowszechnię wśród odbiorców przeświadczenia o związku katolicyzm z cierpieniem (katorgą, katowaniem). By osiągnąć cel artystka stworzyła obrazy nagich katolickich męczennic i ekstatyczek, nadała katolickim motywom feministyczny, seksualny i ateistyczny wymiar. Bluźnierstwu służą na wystawie nie tylko obrazy ale i instalacje wideo. Poza obrazami na wystawę w BWA Tarnów składa się „wyświetlany w wielkim formacie film, w którym artystka wciela się w rolę Matki Boskiej, odgrywając we współczesnej stylizacji pietę". W ramach wystawy przewidziane są spotkania z artystką. We wtorek 22 marca o 17:00 wykład „Obrazy męczeństwa" wygłosi prof. Piotr Krasny (Instytut Historii Sztuki UJ), po wykładzie odbędzie się spotkanie z artystką. W niedzielę 3 kwietnia o 15:00 będzie miało miejsce spotkanie z artystką i kuratorskie oprowadzanie po wystawie. Wstęp na obie imprezy jest wolny. W materiałach jakie galeria udostępniła dziennikarzom (część jest dostępna na różnych stronach internetowych) można znaleźć wypowiedź Klementyny Stępniewskiej, w której artystka zdradza swoje inspiracje „Sięgając do treści religijnych możemy dowiedzieć się czegoś nie tylko o przeszłości, ale też o teraźniejszości. To podejście jest dla mnie naturalne, ze względu na zagmatwany życiorys: gdy miałam siedem lat umarł mój ojciec, następnie matka zachorowała na schizofrenię i popadła w dewocję. Do czternastego roku życia wychowywałam się w katolickiej wspólnocie religijnej, która skutecznie izolowała mnie od świata rówieśników. Rozwijałam się wśród obrazów dewocyjnych, doszukiwałam się w nich niestandardowych treści i znaczeń, często kojarzyły się mi zmysłowo. Dużo później skojarzyłam obrazy przedstawiające męczennice z estetyką sado-maso. Pochylając się nad wątkiem zmysłowości dotarłam do ekstaz świętych kobiet - Doktorów Kościoła, do kontekstu rozkoszy, romantycznej miłości Świętej z Bogiem, aż wreszcie do kontekstu feministycznego: interesuje mnie wypchnięcie, wyparcie, czy marginalizowanie roli kobiet w religii i ich powrót do religijnego dyskursu tylnymi ścieżkami. Od lat jestem ateistką, ale tęsknię za holistycznym obrazem religijnym, który zamyka w sobie całą rzeczywistość (ból, ekstazę, uniesienie, uległość, duchowość i cielesność)". Obrazy przedstawiają zmysłowo ujęte ciała świętych męczennic i ekstatyczek z tradycyjnymi atrybutami; modelką jestem ja". Artystka opisała też swoje obrazy • „Kummernis", znana także jako Wilgefortis, nigdy nie uznana oficjalnie za świętą. Z jej postacią wiąże się legenda, która głosi, iż była królewską córką, którą postanowiono wydać za mąż za pogańskiego władcę. Ponieważ chciała zachować niewinność, Jezus podarował jej swoją twarz. Ojciec skazał ją na ukrzyżowanie. Wizerunki ukrzyżowanej kobiety z brodą czczono w kościołach i klasztorach. Kultu później zakazano. • „Św. Agata z obciętą piersią" (...) • „Św. Katarzyna ze Sieny" (mistyczka) leżąca podczas ekstazy we włosienicy, koronie cierniowej, ze stygmatami, jedną dłoń trzymając na wzgórku łonowym (...) Film - „Pieta" - to statyczne ujęcie tradycyjnej sceny. Wygląda jak obraz malarski, ruch jest delikatny i nieznaczny. Krój sukni Matki Boskiej (granej przeze mnie) bazuje na szatach, w których jest przedstawiana na bizantyjskich ikonach, natomiast jest współczesnym; Jezus spoczywający na jej kolanach jest nagi, pomalowany cały na biało. Twarz Marii widzimy en face, po czym powoli zwraca się w stronę twarzy syna, unosi go i upuszcza. Film jest eksponowany w wielkim formacie". Fot. Agnieszka Murak

Źródło: prawy.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną