Grzegorz Lepianka: Oświata też w kryzysie

0
0
0
/

Kończący się rok szkolny daje okazję do zastanowienia się nad aktualną sytuacją w oświacie. Wiele z dziś istniejących szkół we wrześniu zostanie zamknięta.

 

Na przykład ponad 80 placówek oświatowych zgłosiły do likwidacji samorządy z województwa podkarpackiego. To mniej, niż przed rokiem. Ale wciąż bardzo dużo. Wśród zgłoszonych do cięć szkół najwięcej jest techników uzupełniających i liceów profilowanych, których zamknięcie nakazuje ustawa. Sporo jest jednak szkół podstawowych. W tym roku jednak zapowiada się mniej likwidacji, niż przed rokiem, kiedy do kuratorium zgłoszono ponad 200 szkół.


Głównym czynnikiem powodującym zamykanie szkół jest oczywiście niż demograficzny. Ale nie bez znaczenia są rosnące koszty utrzymania szkół przez samorządy. Wydatki na edukację stanowią często dla samorządów najbardziej znaczącą pozycję w budżecie. Wiele kosztów utrzymania szkół ma charakter stały. W tym przede wszystkim bieżące utrzymanie i remonty bazy szkolnej, wynagrodzenia dla pedagogów, personelu administracyjnego. Koszt te należy ponosić bez względu na liczbę uczniów w placówce. Ich mniejsza liczba tym większy koszt utrzymania szkoły w przeliczeniu na jednego ucznia.


Ostanie badania prowadzone przez ministerstwo edukacji narodowej wykazują, że średnia liczba uczniów w oddziale szkoły podstawowej w ostatnich 5 latach zmniejszyła się o 10 proc. Należy zaznaczyć, że proces ten w większym stopniu dotyczy wsi. Średnia liczba uczniów w szkole podstawowej od roku szkolnego 2005/2006 spadła o 21 osób, tj. o 11,29 proc. Większa dynamika zmniejszania się przeciętnej liczby uczniów jest obserwowana w miastach. Spadek liczby uczniów w gimnazjach jest prawie dwukrotnie większy niż spadek obserwowany w szkołach podstawowych. W ostatnich pięciu latach średnia liczba uczniów w gimnazjach zmniejszyła się o 60 osób, czyli o 23,9 proc.
 

Aby minimalizować koszty prowadzenia szkół niektóre samorządy stosują różnorodne fortele. Znany jest przypadek Środy Wielkopolskiej gdzie przedszkolami od nowego roku ma zarządzać gminna spółka - Środa XXI, która wcześniej zajmowała się m. in. ściekami i rewitalizacją. W przypadku Środy do subwencji oświatowej pochodzącej z budżetu państwa gmina musiała co roku dokładać kilka milionów złotych. Dlatego władze postanowiły radykalnie poszukać oszczędności.


Przedszkola, którymi docelowo ma zarządzać spółka, działają w tych samych budynkach, w których dotąd funkcjonowały placówki miejskie. Za cztery lata nowe przedszkola całkowicie zastąpią "stare" placówki, do których gmina nie przyjmuje już dzieci. Wszystkie przedszkola podlegają tym samym dyrektorom, dzieci są żywione przez te same gminne stołówki, rodzice ponoszą te same opłaty, a maluchy mają zajęcia z tymi samymi nauczycielami, którzy pracowali wcześniej w publicznych przedszkolach.


Zmienią się za to warunki na podstawie, których zatrudnieni będą nauczyciele, bowiem w gminnej spółce nie są już zatrudnieni na podstawie Karty nauczyciela. A to oznacza koniec przywilejów, m. in. mniejszej liczby zajęć i gwarantowanych ustawowo płac i podwyżek. Pracują za te same pieniądze, ale dłużej (np. w przedszkolu zamiast 25 godzin - 30 godzin tygodniowo). Dla gminy to spore oszczędności - na samym tylko funduszu socjalnym miasto planuje zaoszczędzić rocznie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na przekształceniu przedszkoli w tym roku szkolnym władze zaoszczędziły już 270 tys. zł. A planują jeszcze przekazać spółce także wiejskie szkoły, co da przynajmniej 450 tys. zł. Pieniądze mają być przeznaczone na modernizację i wyposażenie przekształcanych szkół.


Przekazanie jednostki oświatowej gminnej spółce jest pionierskim rozwiązaniem. Jeśli okaże się skuteczne to za przykładem burmistrza Środy pójdą również inni samorządowcy. Przekazanie placówki oświatowej do spółki chociaż z punktu widzenia przepisów prawa jest ryzykowne daje możliwość dalszego nią zarządzania przez lokalny samorząd. Inaczej jest w przypadku gdy szkoła przejmowana jest przez jednostkę organizacji pożytku publicznego, stowarzyszenie, fundację lub inny podmiot.


Znowelizowane w 2009 r. przepisy ustawy o systemie oświaty dają możliwość ochrony małych szkół przed likwidacją. Poprzez przekazanie szkoły innym podmiotom niż jednostki samorządu terytorialnego, szkoły mają w dalszym ciągu charakter szkół publicznych, a nauczyciele likwidowanej placówki znajdują zatrudnienie w nowej szkole.


Innym problemem z którym musi się zmierzyć współczesny system oświaty jest radykalny spadek poziomu nauczania w szkołach. W tendencja jest bardzo niepokojąca z badań przeprowadzonych przez kuratorów wynika, że uczniowie w gimnazjach zamiast uczyć się nowych rzeczy, zapominają to, co już dawno powinni wiedzieć. Niska efektywność edukacyjna to najsłabsze ogniwo polskiej edukacji. Uczniowie na egzaminie gimnazjalnym uzyskują znacznie gorsze wyniki w porównaniu z testami szóstoklasistów.


Z ankiet wynika również, że co drugi gimnazjalista w Wielkopolsce był ofiarą agresji słownej, a czterech na pięciu ma kolegę w klasie, który padł ofiara agresji. Z kolei co trzeci uczeń w jednym z gimnazjów na Dolnym Śląsku żali się, że w szkole są miejsca, w których nie czuje się bezpiecznie. Najczęściej chodzi o szatnie i toalety.


Niektóre dzieci na początku gimnazjum nie potrafią przeczytać tekstu na tablicy. W większości szkół dotyczy to dziś kilkunastu procent uczniów w tym wieku. Słabną też efekty wychowawcze szkoły. Kluczem do zrozumienia tej zmiany jest poziom dyscypliny w rodzinach. Z tej zapewne racji wyniki szkół w tradycyjnych obyczajowo wschodnich częściach Polski są stosunkowo dobre. Nic nie usprawiedliwia jednak odgórnego psucia dyscypliny. Nauczycielowi praktycznie nie wolno powstrzymać agresji ucznia, ani nawet ostrzej go skarcić. W ostateczności może tylko wezwać policję. Bardzo trudno pozbyć się z klasy młodego bandziora utrudniającego naukę spokojnym dzieciom.


Istotnym problemem oświaty na poziomie podstawowym i średnim jest szał reform, których jest za dużo i są zbyt radykalne. Kłopotem jest także bardzo częste i niewłaściwe zmiany podstawy programowej. Zdaniem ekspertów edukacyjnych najwięcej szkód poczyniła zmiana programowa z 2008 roku. Objętość koniecznego do przerobienia przez uczniów materiału powiększyła się wielokrotnie określając przy tym zbyt szczegółowo, czego uczeń się dowie i jakie umiejętności posiądzie. To co zostało określone w przepisach nijak ma się do rzeczywistości.   


Jakie są recepty? Podstawową wadą polskiej oświaty szkolnej jest jej centralizacja, tak programowa, jak finansowa. Istotną sprawą jest również chęć do ujednolicenia szkół. Na poziomie centralnym, ministerialnym może określić pewne podstawy. Nie można jednak szczegółowo ustalić co uczeń powinien umieć, jakie książki lubi czytać a także, którym przedmiotem jest bardziej zainteresowany, woli matematykę, biologię lub chemię.


Zapędy centralizacji szkół poszły za daleko a tymczasem skuteczna edukacja może odbywać się wyłącznie w wymiarze lokalnym. Rozwiązaniem prowadzącym do ponownego podniesienia jakości kształcenia może być tylko rezygnacja z ręcznego sterowania i szczegółowych zaleceń.


Niezbędna jest także zmiana finansowania oświaty. Obecny nieudolny system warto zastąpić takim, który zmusi szkoły do konkurowania między sobą. A to może sprawić system „bonu oświatowego”. Każde przedsiębiorstwo lepiej funkcjonuje, jeśli musi zdobywać klienta. Dziś szkoła nie musi przekonywać o swej przydatności rodziców i uczniów, lecz rozmaite władze. Jeśli więc rodzice dostaną do ręki „bon oświatowy”, którym będą mogli zapłacić za wybraną szkołę, będą też mogli świadomie wymagać i wybierać te szkoły, które zaoferują najlepszy poziom nauczania. Konieczna jest fundamentalna zmiana perspektywy.


Obecnie edukacją na poziomie podstawowym i średnim rządzą samorządy i państwo. Tymczasem w sprawie edukacji swoich dzieci najwięcej do powiedzenia powinni mieć rodzice. I to właśnie rodzicom należy oddać instrumenty, które w dalszej perspektywie pozwolą na jakościową poprawę kształcenia w Polsce.


Grzegorz Lepianka

fot. Prawy.pl/Agata Bruchwald

Źródło: prawy.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną