Zabiłam swoje dziecko i jestem z tego dumna!!!

0
0
0
/

walo_pawelKilka lat temu cały kraj żył okrutną zbrodnią, której dopuściła się Katarzyna W. na własnym dziecku. Przez pewien okres „Matka Madzi” stała się swego rodzaju celebrytką goszczącą na okładkach wielu gazet. Dziś temat dzieciobójstwa powraca za sprawą Natalii P., która zabiła własne dziecko tylko dlatego, że nie chciała zmieniać dotychczasowego stylu życia i obciążać swojego partnera dodatkowymi obowiązkami. Co łączy Natalię P. i Katarzynę W.? Obie zabiły z zimną krwią swoje dzieci, ale w przeciwieństwie do Katarzyny W., Natalia P. jest wyraźnie dumna ze swojej zbrodni. Co więcej, postanowiła napisać o tym „wspaniałym” wydarzeniu piosenkę. Jak się okazało głównym motywem morderstwa było zbyt małe mieszkanie. Wokalistka użalała się w mediach, że w 60-cio metrowym mieszkaniu niewygodnie się żyje z trójką dzieci. W swoich wyznaniach mówiła: „nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać.” Moment uśmiercenia własnego dziecka opisała tak: "Wszystko trwało pięć minut. Czuję wielką ulgę. Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. To najbardziej uskrzydlające przebudzenie. Pięć minut - i masz z powrotem swoje życie." To szokujące jak, wydawałoby się wrażliwa kobieta, która by nie krzywdzić zwierząt zostaje weganką, działa na rzecz ratowania pszczółek oraz rozczula się nad losem młodych krówek odłączanych od matki, może bez najmniejszych emocji opisywać moment w którym jej dziecko zostało żywcem rozerwane na strzępy przez mordercę w kitlu. No cóż, Katarzyna W. za morderstwo swojej córki została skazana na 25 lat więzienia. Natalia P. najprawdopodobniej kary uniknie, bo w tym przypadku polski wymiar sprawiedliwości nie przewiduje kary za zabicie własnego obywatela. Jednak Pani Natalia P. w swojej szczerości przyznała, że pewien „lekarz” zalecił jej leki na wrzody, które miały spowodować śmierć dziecka. Przyjmowała je bezskutecznie kilka tygodni po czym wróciła do gabinetu po kolejną poradę. „Doktor” zaproponował kobiecie wyjazd zagraniczny do kliniki aborcyjnej. Obok oczywistego pytania o nazwisko pseudolekarza, który przysięga bronić życia a w praktyce doradza, jak je zgładzić, nasuwa się kolejne – Ile to wszystko trwało i w którym tygodniu ciąży nastąpiła aborcja? Pytanie zasadne, bo słowackie prawo zezwala na zabicie dziecka do 12 tygodnia ciąży. Analizując wyznania Natalii P., możemy zauważyć, że wysoko prawdopodobne jest niedotrzymanie tego terminu. Tu rodzi się teoretyczna szansa, że zbrodnia nie pozostanie bez kary. Jako katolik mam obowiązek domagać się sprawiedliwości i jednocześnie modlić się za Panią Natalię. Będę to robił nie tylko po to, by zrozumiała swój błąd i pokazała światu, jak wielkim złem jest aborcja, ale również dlatego, by jako staruszka nie usłyszała od swoich dzieci: „Wiesz mamo, mamy małe mieszkanko, nie chcemy zmieniać swojego życia, rozumiesz nas chyba? Kupiliśmy ci jednodniową wycieczkę do wspaniałej kliniki w Holandii. Tam wszystkie twoje problemy znikną w pięć minut.” Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci!

Źródło: prawy.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną