Przynależący do frakcji Zielonych Till Steffen, senator sprawiedliwości Hamburga nie dostosował się do nowego zarządzenia władz federalnych ws. publikacji listów gończych w mediach społecznościowych i zabronił lokalnej policji upublicznienia listu gończego za sprawcą masakry na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie Anisem Amrim.
Jako przyczynę niesubordynacji wskazał... obawę przed mową nienawiści.
Polityk i jego partyjni koledzy tłumaczyli, że niemiecka policja nie może na Facebooku wyłączyć funkcji umieszczania pod postami komentarzy i zapanować nad tymi wpisami, które zawierają treści obraźliwe lub nawołujące do nienawiści na tle narodowościowym.
Steffen uległ dopiero po pytaniach z resortu spraw wewnętrznych Hamburga i interwencji jednego z dziennikarzy tabloidu „Bild”.
Zezwolenie na publikację nastąpiło jednak ok. 12 godzin od czasu, kiedy zostały wydane stosowne rozporządzenia w tej sprawie.
Pytanie, czy polityk zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za łamanie prawa, działanie na szkodę kraju i narażanie na szwank bezpieczeństwa obywateli? Wszystko jednak wskazuje na to, że niestety nie...
Źródło: Do Rzeczy