John Lott: Każde miejsce, w którym zakazano posiadania broni zarejestrowało wzrost wskaźnika zabójstw

0
0
0
/

Okazuje się, że wszystkie masowe strzelaniny w Europie i niemal wszystkie masowe strzelaniny w Stanach Zjednoczonych odbywają się w miejscach, gdzie dostęp do broni jest zabroniony lub ograniczony – mówił dr John Lott, ekonomista, amerykański wykładowca m. in. Stanford, publicysta, autor licznych książek analitycznych na temat wpływu posiadania broni przez obywateli na liczbę popełnianych przestępstw. - Zawsze sprawcy mówią o tym, że wybierają miejsce, w którym wiedzą, że ofiary nie będą się mogły bronić, ponieważ ich celem jest zabicie jak największej liczby osób, a oni są może szaleni, ale nie są głupi i wiedzą, że im więcej czasu upłynie zanim uzbrojona osoba dotrze na miejsce, tym więcej osób będą mogli zabić - tłumaczył. Zwrócił uwagę na przekłamania pojawiające się w przestrzeni publicznej, jak chociażby argument, że Wielka Brytania ma bardziej ograniczony dostęp do broni, a dokonuje się tam mniejszej liczby zabójstw niż w USA, gdzie daje się obywatelom większy dostęp do broni. Wysnuwa się z tego wniosek, iż oznacza to, że zmniejszenie dostępu do broni wpływa na zmniejszenie liczby zabójstw. Cały problem w tym, że w Wielkiej Brytanii był mniejszy współczynnik zabójstw zanim nie zdecydowano się ograniczyć obywatelom prawa do posiadania broni. - Za każdym razem kiedy w Wielkiej Brytanii wprowadzane są kolejne restrykcje dostępu do broni, wskaźnik zabójstw w Wielkiej Brytanii rośnie. Cały czas jest on niższy niż w Stanach Zjednoczonych, ale ma tendencję rosnącą – zauważył Lott. - Na całym świecie nie ma miejsca, gdzie zabroniono posiadania broni i liczba zabójstw spadła – mówił. - Każde miejsce, w którym zakazano posiadania broni krótkiej zarejestrowało wzrost wskaźnika zabójstw. W żadnym nie było nawet sytuacji, aby się utrzymał na dotychczasowym poziomie - dodał Z badań PEW wynika, że w USA największe poparcie dla ograniczenia dostępu do broni było w 1999 roku i od tego czasu w sposób ciągły spada. Obecnie więcej osób popiera posiadanie dostępu do broni niż jego ograniczanie. Z badania Gallupa wynika, że w 2000 r. roku 51 proc. obywateli uważało, że posiadanie broni zwiększa zagrożenie, a 35 proc. uważało, że posiadanie broni je zmniejsza. Obecnie liczba tych ostatnich wynosi 60 proc. W przypadku wielu podobnych badań, które miały te same pytania, na przykład, „czy czujesz się bezpiecznie żyjąc w okolicy, gdzie większość ludzi ma broń?”, wyniki są podobne.

Tytuł wygłoszonego w Sejmie wykładu Johna Lotta to „Jak broń w rękach obywateli wpływa na przestępczość”. Znany ekspert przyjechał na zaproszenie Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni oraz posłów ugrupowania Kukiz'15. Co ciekawe zainteresowanie wykładem posłów innych formacji było w zasadzie żadne.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną