Obrońca robotników i gorliwy patriota. Ks. Józef Wajda

0
0
0
/

Proboszcz polskich parafii na Opolszczyźnie. Bronił praw robotników przed niemieckimi pracodawcami, walczył o renty dla wdów i sierot po zmarłych górnikach. Zasłynął mową w parlamencie w Berlinie, w której bronił prawa Górnoślązaków do używania języka polskiego. Józef Wajda urodził się 18 marca 1849 r. w Nieboczowach koło Raciborza na Górnym Śląsku, w biednej chłopskiej rodzinie. Kształcił się w Raciborzu, skąd przeniósł się do gimnazjum we Wrocławiu, a później do Poznania. Po wybuchu wojny Prus z Francją w 1870 r. został wcielony do wojska i wysłany na front. W 1872 r. zdał egzamin dojrzałości, po czym rozpoczął studia, początkowo prawnicze w Poznaniu, a potem teologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim. Po ukończonych w 1875 r. studiach ze względu na prowadzony przez Niemców kulturkampf nie mógł otrzymać święceń kapłańskich we Wrocławiu, dopiero rok później przyjął je w Pradze. Z tego samego powodu nie mógł podjąć obowiązków duszpasterskich, więc został kapelanem oraz domowym nauczycielem rodziny hrabiów Chłapowskich w Czerwonej Wsi koło Kościana. Stamtąd wyjeżdżał w podróże do krajów Europy Zachodniej. Po powrocie na Śląsk w 1883 r. został mianowany wikariuszem parafii w Wodzisławiu. Od 1885 r. był administratorem w Żędowicach, wsi należącej do parafii Kielcza na Opolszczyźnie, gdzie wybudował kościół. Od 1888 r. przez 37 lat był proboszczem w Kielczy, spełniając jednocześnie posługę kapłańską w Żędowicach i w Zawadzkim. Tam też rozwinął szeroką działalność społeczną. Zajmował się sprawami polskich robotników, broniąc ich praw przed niemieckimi pracodawcami. Pomagał w załatwianiu skarg, walczył o renty dla wdów i sierot po zmarłych robotnikach. Wspierał materialnie biedne rodziny z własnych środków. Był założycielem i przewodniczącym Związku Katolickich Robotników w Kielczy, wspierał Związek Pomocy Chrześcijańskich Robotników Górnośląskich w Zawadzkiem. Zakładał polskie czytelnie, wspierał chóry kościelne i świeckie, powołał Bank Ludowy w Strzelcach. W 1908 r. został wybrany z okręgu pszczyńsko-rybnickiego do parlamentu pruskiego. W marcu 1911 r. wygłosił słynną mowę w parlamencie w Berlinie, w obronie prawa Górnoślązaków do używania języka polskiego. Protestował przeciwko pozbawianiu wiernych prawa do wyznawania wiary w języku ojczystym. Mocno zaangażowany w czasie plebiscytu, działał w Komitecie Polskim dla Górnego Śląska w Bytomiu. Po podziale Śląska, gdy Kielcza została po stronie niemieckiej, był prześladowany przez Niemców i w obawie o własne życie musiał uciekać. Przeniósł się wówczas do parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Wielkich Hajdukach (dziś dzielnica Chorzowa). W styczniu 1923 r. wygrał wybory do pruskiego Landtagu z ramienia Polsko–Katolickiej Partii Ludowej. Udał się do Berlina na sesję, której z racji swego wieku przewodniczył jako marszałek. Wkrótce podupadł na zdrowiu. Zmarł 3 lutego 1923 r. w Wielkich Hajdukach, gdzie został pochowany. Po wojnie szczątki kapłana ekshumowano i przeniesiono na cmentarz parafialny w Kielczy. Źródła: jankowice.rybnik.pl, lubomia.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną