Ujawniamy! Ekolodzy i Rosjanie chcą zlikwidować polskie futra

0
0
0
/

Ekolodzy, Rosja i Niemcy mają interes w tym, by zlikwidować polską branżę zajmującą się hodowlą zwierząt futerkowych. Taką propozycję złożył w 2016 r. klub Nowoczesnej (później ujawniono nagrania, gdzie ekolodzy prosili o to działanie oferując w zamian polityczne poparcie!). Projekt pod naporem protestów branży futrzarskiej i ludzi w niej zatrudnionych wycofano. Wcześniej propozycję likwidacji ferm hodujących norki, szynszyle czy lisy na futra przedstawiła Platforma Obywatelska, ale blokowana przez PSL nie przeprowadziła nowelizacji ustawy przez Sejm. Do tematu wrócił po raz kolejny Zespół Parlamentarny Przyjaciół Zwierząt (obecnie PiS, PO i Nowoczesna), gdzie przy konsultacjach z ekologicznymi organizacjami (Stowarzyszenie „Otwarte Klatki” i Fundacja Viva!) na ukończeniu jest nowa legislacja, która nie podejmuje walki z patologią w branży (nagłaśnianymi przypadkami złego traktowania zwierząt, chociaż do prawdy o tym wrócimy na koniec), ale likwiduje całą branżę (a więc ok. 50 tys. miejsc pracy). Warto przypomnieć, że Polska jest światowym liderem na rynku futrzarskim (w Europie wyprzedza nas tylko Dania), a swoje towary sprzedajemy na największe światowe rynki (m.in. USA czy Chiny). Nowe prawo ma być przegłosowane do wakacji i jeśli wezmą w tym udział posłowie PiS, będziemy mieli bezprecedensowy przykład nieumiejętności przeprowadzenia przez nich ustawy antyaborcyjnej i skutecznego prawa broniącego życie norek hodowlanych od poczęcia do ich naturalnej śmierci… Komu może zależeć na kasacie polskich hodowców? Rosja – ze względu na obowiązywanie embarga na eksport artykułów rolno-spożywczych na jej terytorium. Rosja zainwestowała znaczne środki w rozwój branż produkcji mięsnej (głównie drobiu). Zwierzęta futerkowe żywią się odpadami z tej produkcji (w Polsce jest to około 600 tys. ton rocznie), których Rosjanie zaczynają posiadać coraz więcej. Są sceptyczni względem wpuszczania na swój rynek zachodnioeuropejskich firm zajmujących się utylizacją odpadów pozwierzęcych, więc zdaniem cześci ekspertów zaczęli rozwijać u siebie hodowle naturalne utylizatora, czyli zwierząt futerkowych. Zyski i wzrost salda eksportu, które przynieść może rozwój ten branży w Rosji, czynią z niej potencjalnego beneficjenta likwidacji tej gałęzi produkcji w Polsce. Dania – jest światowym liderem w produkcji skór zwierząt futerkowych, a same skóry są ich hitem eksportowym. Możliwości rozwoju tej branży w Danii wciąż mają duży potencjał. Przy likwidacji branży w Polsce, Dania w krótkim czasie mogłaby zlikwidować lukę na rynku, zwiększając swoje wskaźniki produkcyjne. Niemcy – tam skupiony jest potencjał firm utylizacyjnych (przetwarzających wszystko to, co stanowi pokarm zwierząt futerkowych w hodowlach). Przy likwidacji branży zajmującej się hodowlą zwierząt futerkowych w Polsce otwiera się dla firm niemieckich pole do działania o wartości rynkowej kilkuset milionów złotych rocznie. Stowarzyszenie Otwarte Klatki – Ich głównym statutowym celem jest walka o dobro zwierząt. Faktycznie za swój główny cel obrali walkę z branżą futrzarską. Norki utylizują rocznie około 600 tys. ton odpadów z produkcji zwierzęcej i przetwórstwa rybnego, a prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki (Dobrosława Gogłoza, była aktywistka Fundacji Viva!) w nagraniach z ukrytej kamery stwierdziła, że stowarzyszenie współpracuje z przedstawicielami firm utylizacyjnych. - Prezeska Stowarzyszenie „Otwarte Klatki” przyznała się na jednym z nagrań dostępnych w internecie, że jej stowarzyszenie współpracuje z zagranicznymi firmami utylizacyjnymi. Mówimy o 600 tysiącach ton odpadów rocznie, to jest ok. 300, 400 milionów złotych rocznie. Są to gigantyczne pieniądze. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że jest to po prostu czysty zysk. Czy takie pieniądze wpływają? Tego nie wiem, natomiast mogę mieć przypuszczenie, że pokusa zdobycia takich pieniędzy byłaby absolutnie ogromna – mówił 30 kwietnia 2017 r. w Prawy.TV Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! - Jedna z największych organizacji ekologicznych w kraju. Lider Fundacji Cezary Wyszyński, którego nazwisko przewinęło się przy aferach gospodarczych Chemiskóru, 4Media czy Azet Grafico. Viva współpracuje bardzo blisko z Otwartymi Klatkami, a obie organizacje prowadzą szeroko zakrojony lobbing w sejmie (Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt – Paweł Suski (PO), Marek Suski (PiS), Krzysztof Czabański (PiS), Ewa Lieder (N) i inni). Viva! przygotowała raport na temat przemysłu futrzarskiego, w którym posłużyła się zdjęciami pochodzącymi z materiałów dydaktycznych używanych przez naukowców w celu prezentacji studentom chorób zwierząt (podczas Posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt w kwietniu prof. Tadeusz Jakubowski zapowiedział, że złoży pozew przeciw Vivie! za bezprawne i niezgodne z przeznaczeniem posługiwaniem się jego fotografiami dydaktycznymi). Dodatkowo zdjęcia pochodzą z czasopism branżowych i ilustrują choroby zwierząt. Viva! stara się ugruntować przekonanie, jakoby patologie ukazywane na fotografiach miały być normą w polskich hodowlach. Dziś za propozycją ustawy likwidującej kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy i będącej realizacją ekologicznych postulatów (według innych „eko-terrorystycznych”) stoi Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt z Pawłem Suskim (PO) na czele wspieranym przez Krzysztofa Czabańskiego (PiS). Robert Wyrostkiewicz

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną