Słowo Boże dla Komorowskiego i kolegów z PO, ku pokrzepieniu serc

0
0
0
/

Wszystkich tych, których zabolała sprawa mszy, jak dotychczas utrzymywano „dziękczynnej”, za to, co Polakom wyczyniał prezydent Bronisław Komorowski, możnaby łatwo pocieszyć. Albowiem Pismo Święto opisało postępowanie takich ludzi, jak wiadomo, na długo przed książką Wojciecha Sumlińskiego...

 

Dla wielu świadomych Polaków ów msza „prezydencka” jawiła się jako skandal i bez podpisania przez Komorowskiego ustawy o in vitro. Chodzi o całokształt działalności prezydenta. Jej podpisanie, wraz z niemal jednocześnie zamówioną mszą (jeśli miałaby być dziękczynną), obliczoną na fakt, że wciąż w Polsce większość wyborców to katolicy, jawiło się wyjątkowo jaskrawą moralnie obrzydliwością. Bowiem wszystkich tych, którzy tę prezydenturę obserwują, owijanie zgnilizny w białe szaty, czy zaklinanie gorzkiej rzeczywistości orłami z białej czekolady, wcale by nie zdziwiło. Dość znany fragment ewangelii według św. Mateusza, 23, 27-28 mówi: „Biada wam uczeni w Piśmie faryzeusze i obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości”.

 

Jednak i za faryzeuszy trzeba się modlić. Tym bardziej, iż niektórzy ludzie, mniej zorientowani, a zasłuchani w nierzadko stronniczą telewizję, rzeczywiście mogą sądzić, iż odchodzący prezydent sprawia  wrażenie uśmiechniętego, bezkonfliktowego i sprawiedliwego. Dali się nabrać na tę całą „pobieloną” fasadę „Zgody i bezpieczeństwa”. Ci drudzy, będący bardziej wnikliwymi obserwatorami rzeczywistości, zrozumieliby chyba mszę o uzdrowienie w intencji Komorowskiego. Mszę można zamawiać za każdego, tym bardziej za najczarniejszy charakter, bo to jest właśnie katolicki heroizm. To jest w naszej wierze najtrudniejsze, modlenie się za przeciwników. Ja sam, zanim sięgnąłem po Biblię, by znaleźć cytowany już fragment, w niedzielę, idąc na mszę świętą, w gablocie przed kościołem ujrzałem słowa proroka Izajasza: „Biada prawodawcom ustaw bezbożnych”. To skojarzyło mi się zarówno z postawą Bronisława Komorowskiego, jak i ustawami, które na Ukrainie wynoszą do rangi bohaterów ludobójców z OUN-UPA oraz pozwalają na prawne nękanie sprawiedliwych Ukraińców, ale także obywateli polskich.

 

Pod spodem widniał następny fragment wypowiedzi proroka: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem”. Dotyczy to znów równocześnie obu wymienionych spraw. Co więcej Bronisław Komorowski otrzymał we Lwowie doktorat honoris causa z rąk Petra Poroszenki, który podpisywał wymienianą ukraińską ustawę. Zarówno Polakom, jak i Ukraińcom w świątyni trafili się najwyraźniej faryzeusze. Nie wspomnę, że analogiczny doktorat nasz ustępujący prezydent otrzymał na Litwie, gdzie odgórnie szykanuje się Polaków, ponoć jego krajan. Trzecie i ostatnie zdanie ze słów proroka, które znalazło się pod spodem, dotyczyło kolejnej z fatalnych wieści. Stolica apostolska rozpoczęła proces beatyfikacji arcybiskupa greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego, mimo że Prymas Tysiąclecie Stefan Wyszyński już dwukrotnie go blokował. Ów trzeci przekaz, który odczytałem mówił wyraźnie: „Biada milczącym w czasie rzezi”.

 

Nie są jednak tematem sprawy związane z Szeptyckim, ani jego podporządkowanie się w czasie wojny, zarówno Hitlerowi, jak i ukraińskim nacjonalistom. Nie wszystko co się w świątyni działo, odpowiadało Chrystusowi. Elementy, w naszej ocenie faryzejskie, nie powinny mieć wpływu na naszą wiarę, lecz raczej mobilizować nas do wyrzucania straganów kupczących na jej dziedzińcu i upominania się o prawdę. Prawda - to ostatnie słowo było w rządowej propagandzie na rozmaite sposoby rozciągane i plastycznie formowane, na potrzeby przekonania ludzi, wobec bezbożnych praw które są stanowione. „Mt 23, 13 Biada wam uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą”.

 

Jednak wobec oficjalnego „szczęśliwego” przekazu, choćby po uchwaleniu ustawy pozwalającej zabijać nienarodzone dzieci z zespołem Downa, czy prawnego uchylania drzwi do homoseksualnej opieki nad dziećmi, należy dodać: Mt 23,15 „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła, niż wy sami”. Ta msza najwyraźniej się Komorowskiemu przyda. A gdyby nawet była dziękczynna (co zostało zdementowane) to zastanówmy się teraz, czy jest za co dziękować Bogu, w odniesieniu do rządów Bronisława Komorowskiego? Tak! Wreszcie się skończyły.

 

Czy odejście tego człowieka nie jest warte mszy? Czy ktokolwiek, na rok przed elekcją myślałby poważnie, iż w ogóle jest ono możliwe, zwłaszcza przy wydarzeniach jakie towarzyszyły wyborom samorządowym? Czy gdybyśmy, mając tamtą całą sytuację przed oczyma, mogli powiedzieć „Panu już podziękujemy!” i dzięki takiej mszy, dla tego biednego człowieka pozbyć się go z fotela prezydenckiego - ktoś by się wahał? Raczej nie. Wystarczy spojrzeć teraz, gdy ustępujący prezydent trzepie budżet swojej kancelarii, zachowując się niczym wycofująca z Polski Armia Radziecka. Zresztą Platforma w sejmie robi dokładnie to samo, ale raczej niczym Niemcy, zaminowując wszystko ustawowo na swojej drodze, by jak najpóźniej nastąpiły rozliczenia. Do tego wszystkiego, to jej propagandowe wieszczenie końca „normalności” i nadejście wieków ciemnych... Tak jakbyśmy z normalnością mieli w ogóle do czynienia.

 

Sam czasami z trudem znoszę propagandę „hejterów” Platformy, którzy z jednej strony w sposób wyjątkowo obłudny usiłują utrzymać choćby część, w teorii katolickiego elektoratu, a z drugiej straszą wizją kraju rządzonego przez „dewocję”. Przedmiotem takich ataków stał się prezydent Andrzej Duda, któremu duchowni, w wyjątkowo obrzydliwych „dowcipach” kazali aportować Hostię. Sam nowy prezydent, atakowany za nieukrywanie swego katolicyzmu powiedział wyraźnie, że do wiary nie ma zamiaru nikogo zmuszać, ale prosi by uszanować także jego wolność do jej wyznawania. Pomimo wszystko propagandowe ataki, tych którzy wszelako podczas własnych rządów tolerowali jedynie „swoich” oraz wierzyli w ich własny ogląd świata nie ustały. „Wstrętne dla Pana są usta kłamliwe, lecz w prawdomównych ma upodobanie”. Ks. Przysłów 12,22 – tak by to można skwitować.

 

Nie ma lepszej wiadomości, niż fakt, że odchodzący prezydent, którego istotą rządzenia była, z jednej fasada teatralna, a z drugiej działanie na korzyść jakichś niejasnych grup interesów, kończy swoje urzędowanie sprawowaną za niego mszą. Tym bardziej, że mikroprzykładem świata Platformy i przedstawicielem jej „katolickiej” oraz konserwatywnej części stała się ostatnio, dzięki medialnym występom poseł Urszula Augustyniak. Jej hipokryzję obnażył publicznie Piotr Mazurek, przeprowadzając z nią słynny wywiad na pokrewne tematy, gdzie zaczynała się już gubić w swoich twierdzeniach. Jakby nie było jednak: „Oszust nie zamieszka w domu moim, Kłamca nie ostoi się w oczach moich”. Ps 101, 7. Przy czym pani poseł starała się robić w konia czytelników wyjątkowo niezgrabnie.

 

Najbardziej jednak zadziwiającą argumentacją, należy znów określić tę, którą posługiwała się Platforma Obywatelska, próbująca przepchnąć „swojskiego chłopa” na drugą kadencję. Otoczenie prezydenta, jawiącego się wielu Polakom, wprost jako marionetka do posłusznego podpisywania ciężkich i wyjątkowo bulwersujących ustaw - używało wobec kontrkandydata argumentów, iż ma on być na smyczy Jarosława Kaczyńskiego. Wprawdzie nie dał się nigdy z tej strony poznać, a Komorowski analogicznie, owszem, aż zanadto, to jednak tę retorykę słyszało się, czytało, gdzie by nie spojrzeć. Mimo wszystko, chyba nie pasuje tu: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Łk 6,41 Mt 7,3), bo Andrzej Duda jeszcze jako prezydent nie zdołał zadebiutować. Prędzej kłaniałoby się tu ósme przykazanie: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.”.

 

Sam odchodzący prezydent w liście do abp. Stanisława Gądeckiego stwierdził, iż musi "troszczyć się o wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie”. Jednakowoż dziwnym trafem ustawy, które podpisywał, zazwyczaj wzbudzały protesty strony konserwatywnej, a przyjmowane były obojętnie, lub przychylnie przez stronę liberalną. Jednak nadal najwyraźniej utrzymywał on, że w ten sposób „godzi” Polaków i dąży do kompromisu (Sic!). Robił jedno, a mówił drugie. Przy okazji zdążył poodznaczać mnóstwo ludzi, którzy wzbudzali kontrowersje, ale na pewno byli wpływowi i bogaci. Swoje czyny mógł próbować tuszować jakimiś fasadowymi deklaracjami, absolutnie pustymi, lecz polscy katolicy, którzy są nimi prawdziwie - powinni wiedzieć, iż „Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.” Mt 6, 24.

 

Nie każdy jednak jest oczytany, czy w wystarczającym stopniu interesuje się życiem swojej wspólnoty (bynajmniej nie tylko katolickiej ale i świeckiej), oprócz oglądania rozmaitych kanałów telewizyjnych. To na tych ludzi zdawał się liczyć Bronisław Komorowski. Najwyraźniej się przeliczył. Styl jego postępowania, zdaje się kwitować hasło, które powinno być wypisane na sztandarach jego kampanii „Interesy z możnymi, propaganda dla biednych, ile tylko kto uniesie.”. Jeśli jednak ktoś traktuje stanowisko, które powierzyli mu ludzie, nie jako zaszczyt, coś wręcz świętego, lecz jako dojną krowę, należałoby mu powiedzieć: „Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą. Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto?” Mt 23, 16-18.

 

Wypada także zauważyć pchanie tylnymi drzwiami ustaw, które troszczą się o przywileje mniejszości seksualnych, czy wysiłki związane z popularyzacją zmiany płci, genderów i innych pokrewnych pomysłów. Oczywiście przy całkowitej ignorancji zdania na ten temat społeczeństwa. Doskonale orientowano się, że nawet ci, którzy oddali głosy na Platformę nie popierają w swojej masie tych pomysłów. Wszystkie więc społeczne udziwnienia i wyjątki stawiano na uroczystym miejscu, by związani z nimi ludzie nie poczuli się źle, a konkretnie „dyskryminowani”, zmuszani do czegoś. Zupełnie nie przejmowano się reakcją przytłaczającej większości „gminu”, szykując dlań na osłodę wiadomości, czasami zdążające w kierunku stalinowskiej „Polskiej Kroniki Filmowej”. A co mówi Pismo Święte? „Biada wam uczeni w w Piśmie i faryzeusze obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to co ważniejsze jest w prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!” Mt 23 ,23.

 

W związku z powyższym, módlmy się o analogiczną mszę na pożegnanie Platformy Obywatelskiej. Przyda się ona, nie tylko prezydentowi Komorowskiemu, ale także jej członkom. Czytając wspomniane fragmenty Biblii uśmiechałem się początkowo kąśliwie pod nosem. Jednak zdałem sobie po chwili sprawę, że mimo idealnie pasujących fragmentów Pisma Świętego, z moralnego upadku ludzi, o których pisałem nie ma się co cieszyć. Co innego z wymykania się im władzy z ręki. Jeśli zgubiła ich pycha, należy się także jej najmniejszych objawów wystrzegać u siebie. To miejsce zaś zastąpić modlitwą i pracą (Ora et labora) za naszą Ojczyznę, aby ich efekty dotarły do nas tak zaskakująco, byśmy się tego nawet nie spodziewali. A jeśli nielubiany przez nas Bronisław Komorowski miałby zrozumieć swoje postępowanie, tym bardziej powinniśmy wzmagać ku temu swe wysiłki.

 

Aleksander Szycht

fot. flickr.com, cc

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną