Sodomici krytykują PiS. To bardzo dobra wiadomość dla partii Kaczyńskiego

0
0
0
fot. Jan Bodakowski
fot. Jan Bodakowski /

PiS w ostatnim czasie podpadł wielu polskim konserwatysta, między innymi próbą przejęcia Marszu Niepodległości, przyjmowaniem imigrantów, obroną aborcji i ograniczaniem prawa posiadania broni palnej. Jednak partia Kaczyńskiego może zawsze liczyć na to, że ataki lewaków na PiS poprawią wizerunek partii rządzącej w oczach Polaków. Nic tak nie kreuje pozytywnego wizerunku PiS jak chuligaństwo pieniaczy z groteskowej opozycji, faszystowska polityka Unii Europejskiej wobec Polski czy ataki ze strony lewicy. Tak też będzie i z najnowszym raportem sodomitów, którzy PiS oskarżają o homofobie – taka homofobia PiS to niewątpliwie to co się Polakom podoba.

O raporcie sodomitów można przeczytać w, opublikowanym na lewicowym portalu „Krytyka Polityczna”, artykule „Trzy lata złej zmiany – rządy PiS pod lupą LGBT” autorstwa Karoliny Gierdal i Cecyliny Jakubczak. Zdaniem lewicowych publicystek „poprzednie rządy udawały, że osób LGBT w Polsce nie ma. Rząd PiS aktywnie działa na ich szkodę” - trudno więc by Polacy nie popierali PiS.

 

Według lewicowych publicystek „głosami PiS i Kukiz ‘15 odrzucony został projekt ustawy zakładający nowelizację Kodeksu karnego. Projekt złożony przez Nowoczesną poszerzał kategorię przestępstw z nienawiści tak, żeby uwzględniała te popełnione ze względu na płeć, tożsamość płciową, wiek, niepełnosprawność i orientację seksualną. Dziś, osoba, która doświadczyła homofobicznej przemocy lub mowy nienawiści nie otrzymuje od państwa ochrony na jaką liczyć może ktoś, kto spotkał się z podobnym traktowaniem ze względu na narodowość czy wyznanie. Nawoływanie do nienawiści czy publiczne znieważanie osób LGBT jako grupy nie jest przestępstwem”.

 

Jak wskazują lewicowe publicystki „niechęć rządu do nowelizacji nie dziwi w świetle wypowiedzi przedstawicieli PiS. Mariusz Błaszczak określił osoby LGBT jako „sodomitów”, Krystyna Pawłowicz uznaje homoseksualność za „patologię”, wojewoda Lublina z PiS opublikował filmik „Przeciwko zboczeniom, dewiacjom i wynaturzeniom””.

 

Zdaniem lewicowych publicystek „między lutym 2016 a majem 2017 doszło do wielokrotnych ataków na siedziby Kampanii Przeciw Homofobii, Lambdy Warszawa i Grupy Stonewall (…) przedstawiciele władzy publicznej uchylali się od potępienia ataków”.

 

W opinii lewicowych publicystek „dla PiS istnieje tylko jeden słuszny, tradycyjny model rodziny. Nie trzeba dodawać, że rodziny, które tworzą osoby LGBT nie wpisują się w wyobrażenia rządzących”.

 

Lewicowe publicystki uważają, że PiS prześladuje sodomitów tym, że „zastępca Prokuratora Generalnego, Rober Hernand wysłał okólnik Prokuratorom Regionalnym, w którym nakazywał zbierać informacje na temat par osób tej samej płci, które zawarły związek małżeński poza Polską. Z publicznego komunikatu wystosowanego przez zastępcę Ziobry, Prokuratora Hernanda można było dowiedzieć się, że prokuratorzy mają ustalać, ile trwa postępowań o wydanie zaświadczenia o stanie cywilnym na wniosek osób, które zawarły małżeństwo z osobą tej samej płci za granicą. Po uzyskaniu niezbędnych danych prokuratorzy mieli obowiązek zgłaszać swój udział w takich postępowaniach”.

 

Lewicowe publicystki przypomniały, że prezes Jarosław Kaczyński stwierdził, że „póki my rządzimy, żadnych małżeństw homoseksualnych nie będzie”. Jak informują publicystki Krytyki Politycznej „w czerwcu 2018 roku Krajowa Rada Sądownictwa wydała negatywną opinię dotyczącą projektu ustawy o związkach partnerskich”.

 

Według lewicowych publicystek w wyniku przepisów wprowadzonych przez PiS trzeba było „zmienić trasę częstochowskiego marszu równości z powodu zgłoszonych wcześniej, fikcyjnych prawicowych kontrmanifestacji. Na celowniku władzy znaleźli się uczestnicy marszu, którzy nieśli w Częstochowie biało-tęczową flagę z orłem z polskiego godła. Oburzyło to Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, który sięgnął po przepis penalizujący znieważenie symboli narodowych i zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury. Brudziński wyraził też swoją dezaprobatę na Twitterze nazywając marsz „kulturową i religijną prowokacją środowisk LGBT wymierzoną wobec pielgrzymów”.” Zdaniem lewicowych publicystek „przepisy ustawy o zgromadzeniach posłużyły do [też] wydania decyzji o zakazie Marszu Równości w Lublinie, ze względu na rzekome zagrożenie płynące ze strony kontrmanifestantów i niemożność zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom Marszu”.

 

Lewicowe publicystki oburzyło to „Rada Ministrów przyjmując Narodowy Program Zdrowia na lata 2016 – 2020 nie umieściła jakiekolwiek wzmianki na temat potrzeb osób LGBTI. Rzecznik Praw Pacjenta nie prowadzi żadnych badań i nie zbiera żadnych danych dotyczących tej grupy pacjentów i pacjentek”. Jest to bulwersujące dla lewicy bo rzecznik zamiast zajmować się sodomitami „w swojej działalności zwrócił szczególną uwagę m.in. na dostęp do świadczeń zdrowotnych dla osób chorujących na otyłość, zebrał informatory o dostępnych formach pomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi czy dokonał szczegółowej analizy problemu przestrzegania praw pacjentów głuchoniemych”.

 

W opinii lewicowych publicystek „ustawa antydyskryminacyjna nie chroni osób LGBTI (...) kiedy idą do lekarza”. Przykładem tego ma być to, „że lekarka wysłała pacjenta na badanie HIV tylko dlatego, że jest gejem albo, że ginekolog zakazał pacjentce wchodzenia w relacje intymne z kobietami po tym, gdy poinformowała, że jest lesbijką” - taka postawa lewicy pokazuje jej społeczną szkodliwość, stosunki homoseksualne niosą większe ryzyko zarażeniem się wszelkimi chorobami (w tym AIDS) więc troska lekarza jest uzasadniona, a ginekolog jak zobaczy, że pacjentka jest nosicielką chorób przenoszonych drogą płciowa ma obowiązek zakazać jej zarażania innych osób (nie zależnie od ich płci).

 

Lewicowym publicystkom nie podoba się to, że „osoby transpłciowe, które są w procesie medycznej korekty płci nie mogą liczyć na opiekę rządu. Wzorem dla Polski mogłaby być np. Malta, gdzie obowiązuje ustawa wprowadzająca szybką, przejrzystą i dostępną procedurę uzgodnienia płci. Procedura wymaga prostej deklaracji opartej na samostanowieniu osoby. Cały proces trwa maksymalnie 30 dni”. Podobną ustawę zawetował Andrzej Duda. Zdaniem lewicowych publicystek polityka PiS zmusza do poddawania się „niebezpiecznym dla zdrowia operacjom korygującym narządy płciowe”.

 

Lewicowe publicystki mają za złe PiS, że nie zakazał leczenia z homoseksualizmu, co zaleca Komitet ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami ONZ.

 

Według lewicowych publicystek „PiS swoimi działaniami i wypowiedziami pogarsza i tak często już dramatyczną sytuację uczniów i uczennic LGBT. (…) Ministra Edukacji, Anna Zalewska, wydała rozporządzenie likwidujące wprowadzony dwa lata wcześniej wymóg prowadzenia przez szkoły edukacji antydyskryminacyjnej” i „występuje przeciwko działaniom, które mają na celu uczynić szkoły bezpieczniejszymi dla uczniów i uczennic LGBT”. MEN usiłowało zablokować tęczowy piątek.

 

W opinii lewicowych publicystek „brakuje jakichkolwiek polityk na poziomie rządowym lub lokalnym, które skierowane byłyby do osób LGBT zagrożonych bezdomnością”.

 

Lewicowe publicystki narzekają, że PiS nie wprowadził ustawy antydyskryminacyjnej, która zakazywała by odmawiania wynajmowania mieszkań osobom z zaburzeniami seksualnymi, a „Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania nie prowadzi jakichkolwiek rozmów czy działań w kierunku poprawy jakości życia osób LGBT”.

 

Wyjątkowo lewicowe publicystki boli to, że PiS nie chce marnować pieniędzy podatników na finansowanie sodomitów, jak można dowiedzieć się z artykułu lewicowych publicystek „PiS stawia na centralizację władzy i przejmuje kontrolę nad dystrybucją funduszy dla organizacji pozarządowych. W tym celu powołał Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa. (...) Wspieranie mniejszości, w tym osób LGBT, nie jest przewidziane przez ustawę. Podobnie jak wprowadzanie klauzul antydyskryminacyjnych do kryteriów konkursowych. W ustawie znajdziemy natomiast odwołania do chrześcijańskiego systemu wartości i apologię narodu polskiego”. Dodatkowo Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zakończył też finansowanie np. Fundacji Autonomia.

 

Jak informują lewicowe publicystki „jakikolwiek dialog czy współpraca z rządem jest obecnie niemożliwa. (...) Współpraca z władzami przeniosła się na poziom lokalny. Samorządowcy niepowiązani z PiS są bardziej otwarci na osoby LGBT i organizacje walczące o ich prawa, z czego najbardziej wyróżnia się Poznań i Gdańsk. (…) Na poziomie centralnym o prawa osób LGBT upomina się Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar. Systematycznie przystępuje do spraw o szczególnym znaczeniu korzystając z takich środków jak zaskarżenie, pisma procesowe, publikowanie stanowisk czy skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego. Tak zrobił m.in. w przypadku sprawy drukarza z Łodzi, w której potwierdzono, że odmowa świadczenia usług ze względu na orientację seksualną kontrahenta nie jest uzasadniona, a sam przepis zawarty w kodeksie wykroczeń zyskał walor przepisu antydyskryminacyjnego. Ostatnie wyroki NSA dotyczące konieczności przeniesienia aktu urodzenia dzieci par osób tej samej płci do polskich ksiąg stanu cywilnego czy potwierdzenia obywatelstwa polskiego tych dzieci, zapadły również w postępowaniach toczących się przy udziale Rzecznika. Z biura RPO wychodzą publikacje dotykające spraw osób LGBT. Rzecznik zabiera też głos w ważnych sprawach, krytykując wypowiedzi władz czy ich działania, co miało miejsce na przykład po homofobicznych ekscesach ministra Błaszczaka nazywającego osoby homoseksualne „sodomitami”. (...) Adam Bodnar jest na celowniku władzy od czasu objęcia rządów przez PiS. Jego budżet jest systematycznie i świadomie zmniejszany”.

 

Krytyka PiS ze strony sodomitów to bardzo dobra wiadomość dla partii Kaczyńskiego, która dzięki takiej krytyce uwiarygodnia się w oczach Polaków, którzy są przeciwni promowaniu szkodliwych dla zdrowia patologii życia seksualnego.

Jan Bodakowski 

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną