Wałęsa opowiada o wspólnym locie z Dudą na pogrzeb: "Za mnie mówiła koszulka. Spojrzał na mnie i miał odpowiedź: Konstytucja!"

0
0
0
/ fot. Lech Wałęsa/Facebook

Lech Wałęsa mimo buńczucznych zapowiedzi, deklaracji i memów uderzających w prezydenta Dudę, najpierw wyżebrał miejsce w prezydenckim samolocie, a następnie, tuż po powrocie... znów zaczął przechwalać się i utyskiwać urzędującej głowie państwa. Wiele kontrowersji wzbudził sam strój Wałęsy, który wybrał się na pogrzeb byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych w koszulce z napisem "Konstytucja". To zostało skrytykowane nawet przez te media, które na co dzień bronią każdego jego słowa.

Dziennikarz Wirtualnej Polski Sebastian Łupak spytał Lecha Wałęsę, czy zaskoczyło go, że po tylu latach poznają go w USA?

– Cieszę się, ze u schyłku życia jestem zauważany. Cieszę się ze sposobu zachowania państwa Clintonów, Baracka Obamy czy Angeli Merkel

– odpowiadał.

Na pytanie o to czy była jakaś okazja do rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą, Wałęsa odpowiedział już w znanym dla siebie stylu. Chwaląc się i wymyślając historie.

– Za mnie mówiła moja koszulka. To ona do niego mówiła. Spojrzał na mnie i miał odpowiedź: Konstytucja! Ja już siedziałem w samolocie, on przechodził, spojrzał i wiedział, co mu mam do powiedzenia. Prawdę mówiąc, szkoda mi go.

– Szkoda?

– dopytywał dziennikarz.

– No bo Duda chciałby w USA istnieć, a tam go nikt nie zna. Próbował się z kimś poznać, być aktywny, ale tak się nie da. Jak Obama przechodził obok, to Duda szybko z ręką do niego. A Obama: "no,no, ja idę do Wałęsy". Więc trochę mi go szkoda, bo to jednak prezydent Polski, jednak naród go wybrał. Przecież ja bym mu pomógł, mógłbym go z tymi ludźmi zapoznać, zrobić mu dobrą prasę. Ale przecież nie będę się mu narzucał

– przekonywał.

Źródło: wp.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną