Naćpana ludzkość — marzenie globalistów i lewicy. Agenda ONZ ds. zdrowia zaleca legalizację narkotyków

0
0
0
fot. Pixabay.com
fot. Pixabay.com /

Lewica od lat promuje narkotyki. Można podejrzewać, że celem lewicy jest naćpana ludzkość, ogłupiała od substancji psychoaktywnych, a przez to niezdolna do oporu w obliczu ekspansji lewicowego despotyzmu. Takiej konstatacji sprzyja histeria lewicy np. wokół hasła „czysta krew, trzeźwy umysł” z Marszu Niepodległości (w którym nacjonaliści demonstrowali swoją odrazę do alkoholu i narkotyków, oraz promowali zdrowy tryb życia). Nie dziwi więc, że lewica z satysfakcją przyjęła zalecenia agendy ONZ ds. zdrowia w sprawie legalizacji marihuany.

Na lewicowym portalu „Krytyki Politycznej” ukazał się artykuł „Światowa Organizacja Zdrowia widzi potencjał leczniczy marihuany” autorstwa Jana Smoleńskiego (doktoranta New School for Social Research, absolwenta Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego i Nauk Politycznych na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Budapeszcie, stypendysty Fulbrighta, członka zespołu Krytyki Politycznej).

 

Według lewicowego publicysty „Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje [...] przeniesienie marihuany i żywicy konopi […] do Wykazu I”, w którym znajdują się leki przeciwbólowe zapisywane na receptę. Rekomendacje „musi rozpatrzyć Komisja Środków Odurzających (CND) Organizacji Narodów Zjednoczonych”.

 

Zdaniem lewicowego publicysty walka z narkotykami „prohibicja przyniosła więcej szkód niż pożytków. Handel relatywnie niegroźną substancją zepchnęła do podziemia, w którym prawo zysku nie było równoważone potrzebami zdrowia publicznego”.

 

W opinii lewicowego publicysty brak legalizacji marihuany doprowadził do rosnącej popularności „dopalaczy” „w krajach z restrykcyjną polityką narkotykową. Są one bezpieczniejsze dla producentów, bo zazwyczaj w ich skład wchodzą legalne środki. Dla konsumentów z kolei są dużo bardziej niebezpieczne, bo to koktajle różnych substancji o nieznanym działaniu na organizm człowieka. Bywa, że w ich skład wchodzą syntetyczne kanabinoidy – kolejne dziecko prohibicji – których efekty mogą być różne, ale z pewnością gorsze niż naturalnego THC. Nie istnieje żaden znany przypadek śmiertelnego przedawkowania naturalnej marihuany. Natomiast jeśli chodzi o syntetyczne kanabinoidy, to wielokrotnie ich przedawkowanie okazywało się śmiertelne”.

 

Lewicowy publicysta przypomina, że „podobną rekomendację WHO wystosowała już w 2007 roku”. Według lewicowego publicysty obecna atmosfera sprzyja jednak legalizowaniu narkotyków, bo „obecnie trzydzieści pięć krajów ze wszystkich kontynentów – od San Marino, przez Zimbabwe, Vanuatu i Tajlandię, po Argentynę, Niemcy, Kanadę czy Polskę pod rządami PiS – pozwala na użycie cannabis w charakterze leku. Trzydzieści trzy stany w USA również zalegalizowały medyczną marihuanę. Jej dostępność jest różna – w Niemczech mają do niej dostęp jedynie śmiertelnie chorzy, we Włoszech traktuje się ją jako środek przeciwwymiotny, stymulujący apetyt i łagodzący objawy syndromu Tourette’a, a w Macedonii słabe produkty z kanabinoidami można kupić bez recepty. W ostatnich latach dwa państwa i kilka stanów USA zdecydowało się zalegalizować rekreacyjne używanie marihuany. Szlak przetarł tutaj Urugwaj, a za nim podążyła Kanada. Ponadto sądy najwyższe w Republice Południowej Afryki i Gruzji zalegalizowały konsumpcję i posiadanie marihuany na własny użytek. Nawet w Polsce udało się wprowadzić liberalizację prawa antynarkotykowego – kulawą, której można postawić kilka zarzutów, ale mimo wszystko liberalizację”.

 

Z artykułu lewicowego publicysty wynika, że „fakt, że w USA – kraju, bez którego nic w traktach się nie zmieni – rządzi autorytarny prawicowy populista Donald Trump i że to od niego zależy polityka zagraniczna i międzynarodowa Stanów, raczej nie pomaga”.

 

Według lewicowego publicysty pozytywna decyzja wobec rekomendacji Komisji Środków Odurzających (CND) Organizacji Narodów Zjednoczonych doprowadziła, by do tego otwarcia drzwi „dla medycznych zastosowań konopi i ich pochodnych oraz dla dalszych badań nad nimi. Być może ośmieli to urzędników i polityków do rozważenia podobnych ruchów w przypadku innych substancji”.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną