Co zawiera raport fundacji „Nie lękajcie się”?

0
0
0
/ twitter

Lewicowa aktywistka Joanna Scheuring-Wielgus razem z działaczami fundacji „Nie lękajcie się” wysmażyła raport o pedofilii i ochronie pedofilów w Kościele. Pojechała z tym raportem do papieża Franciszka, a tym działaniom sprzyjają jej koalicyjni towarzysze z Platformy Obywatelskiej, którzy już nie pamiętają, że to w swoich szeregach mieli dużo wypadków pedofili. W 2016 roku prominentny działacz gnieźnieńskiej Platformy został skazany za pedofilię, w ubiegłym roku swarzędzki radny PO został oskarżony o molestowanie dziewczynek. W 2011 roku radny PO został oskarżony o czyny pedofilskie, a w jego obronie wystąpili warszawscy działacze tej partii. Inny samorządowiec z Warszawy molestował kilkanaście dziewczynek. Czy oznacza to, że Platforma jest przeżarta działaniami pedofili? A na takiej podstawie swoje oskarżenia wobec Kościoła buduje środowisko Joanny Scheurling–Wielgus.

Ale skupmy się na sławetnym raporcie. Co on zawiera? Zapoznał się z nim dokładnie Tomasz Terlikowski i twierdzi, że jest to ”zbiór selektywnie dobranych tekstów prasowych, zmanipulowanych doniesień telewizyjnych, podlany sosem przewidywalnego do bólu antyklerykalizmu i antykatolickich fobii”. Jest nielogiczny w postulacie, w którym domaga się powołania przez episkopat niezależnej od Kościoła komisji, która ma badać wypadki pedofilii w Kościele.  Jaka może być niezależna komisja powołana w tym celu przez episkopat? Jedno z drugim się kłóci. Domaga się również od episkopatu, aby zniósł przedawnienie przestępstw seksualnych. Czy posłanka Joanna Scheuring-Wielgus nie wie, że episkopat nie układa kodeksów, ze jest to jedynie działanie w gestii Sejmu?


Podobnie absurdalne są oskarżenia abp. Marka Jędraszewskiego o szerzenie mowy nienawiści dotyczące in vitro czy gender. Co to ma wspólnego z pedofilią w Kościele? Nie wiadomo.  Ale warto zapoznać się z tą argumentacją. „Arcybiskup Jędraszewski znany jest też ze stosowania w wypowiedziach publicznych języka nienawiści. Ludzi starających się o respektowanie w Polsce zapisów konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie nazwał publicznie lewacką zarazą i porównywał do stalinowców. Atakował też niepłodne pary starające się o dziecko metodą in vitro”.  Zarzuty są nieprawdziwe, wyrwane z kontekstu i zmanipulowane i mają się, jak pięść do nosa do molestowania nieletnich. A już zupełnie  humorystycznym dowodem win abp. Stanisława Gądeckiego jest to, że krytykował film „Kler”. Z kolei kard. Kazimierzowi Nyczowi zarzuca się, ze w czasach, gdy był biskupem koszalińsko-kołobrzeskim nie usunął ze stanu duchownego kapłanów oskarżonych i skazanych za pedofilię. Tylko, że taką decyzję podjęła Kuria Rzymska, a biskup Nycz ją jedynie wykonał. Wiele nieścisłości dotyczy także sprawy bp. Andrzeja Czai i ks. Pawła Kani z archidiecezji wrocławskiej. Natomiast w  raporcie zapomniano napisać, że księdza oskarżonego o molestowanie w archidiecezji gdańskiej, uniewinniono, bo zarzuty przeciwko niemu zostały spreparowane.


 Widać, że tak  wysmażony raport, zawierający błędy logiczne, merytoryczne, czy to w postulowaniu działań przez instytucje wadliwie wskazane, czy pod względem treści dowodowych nie ma żadnej wartości.  Czytając go ma się wrażenie, że fundacja „Nie lękajcie się”,  czy to z braku kompetencji czy z niechlujstwa przygotowała nic niewartą prasówkę, od której każda szanująca się redakcja odcięłaby się zdecydowanie. Szkoda, bo w raporcie znajdują się również prawdziwe, obrzydliwe fakty pedofilii wśród duchowieństwa. Podane jednak w tak spreparowanym sosie, tracą swoją moc.


Wiadomo, że tak spreparowanym bublem papież Franciszek nie zajmie się. I nie wiadomo komu ma służyć ta publikacja, bo na pewno nie ofiarom przemocy seksualnych. Ich rzeczywiste  cierpienia rozmywają się w całej otoczce fałszu, półprawd. I przynoszą odwrotny skutek od zamierzonego. Ta nieudolna prasówka, szumnie nazwana raportem, może przynieść jedynie pożytek przedwyborczej awanturze, którą ciągle wzburzają środowiska antyklerykalnej lewicy. A że działają nieuczciwie, cierpienia ludzkie sprowadzając do politycznej agitki, nikt im nie wierzy.


Wracając do samego problemu pedofili, trudno nie zauważyć, że obiecany przez episkopat raport o molestowaniu seksualnym nieletnich w Kościele nadal czeka na publikację. Do tej pory nie został on opracowany. Są niestety diecezje w Polsce, które świadomie spowalniają prace nad raportem.  Chociaż inne, choćby takie, jak archidiecezja warszawska, gnieźnieńska czy diecezja płocka ukończyły już nad nim swoje prace.


I choć bzdurą jest, że pedofilia dotknęła najliczniej Kościół, bo wszystkie grupy społeczne zostały nią skażone, to w wypadku Kościoła jest to najbardziej bolesne.
 

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną