W kinach niezwykle egzotyczne i dramatyczne filmy o miłości, z Estonii, Japonii i USA

0
0
0
fot. Pixabay.com
fot. Pixabay.com /

W kinach studyjnych (takich jak warszawskie kino Amondo) czy multikinach takich (jak warszawska Kinoteka) kinomani mają okazje obejrzeć niezwykle egzotyczne i dramatyczne historie miłosne, ukazujące jak wiele cierpień traci się przez starokawalerstwo czy staropanieństwo.

Na ekranie kina studyjnego Amondo, siedząc w oryginalnych skrzypiących i twardych fotelach z odległych dekad, można obejrzeć niezwykły estoński film „Listopad”, który gościł na polskich ekranach w zeszłym roku (możliwość zobaczenia doskonałych filmów, które zeszły już z afisza to doskonały pomysł tej mieszczącej się w centrum stolicy placówki kulturalnej).

 

„Listopad” to estoński horror i melodramat, w reżyserii Rainera Sarneta, z urzekającą Reą Lest w roli głównej. Czarno biały, niezwykle plastyczny film, którego akcja ma miejsce na estońskiej prowincji w XIX wieku, oparty jest adaptacją estońskiej powieści "Rehepapp ehk November" Andrusa Kivirähka. Obraz pokazujący jak folklor może być doskonałą inspiracją dla pop kultury.

 

Film „Listopad” opowiada o nieszczęśliwej nieodwzajemnionej miłości pięknej wieśniaczki do wieśniaka, który zakochał się w arystokratce. Akcja rozgrywa się niezwykle plastycznej scenerii ubogiej i prymitywnej wsi, pogrążonej w bieli śniegu i czerni błota.

 

Świat estońskich wieśniaków z filmu „Listopad”, choć prymitywny i ubogi, jest światem fantastycznym i pogańskim. Wieśniacy kupują od diabła dusze, które ożywają w skonstruowanych przez nich z fragmentów narzędzi "krattach" (skrzatach, które dziś nazwalibyśmy robotami), pokracznych i przerażających maszynach istotach.

 

Wieśniacy z filmu „Listopad” są poganami, pozornie praktykującymi katolicyzm – sprofanowane hostie wykorzystują w swojej magii, korzystają z usług wiedźmy, wykorzystują magiczne naście do przemiany w zwierzęta, padają ofiarą morowej dziewicy ''zarazy'', czarami zniewalają duchownego. W dni zmarłych wieśniaków nawiedzają duchy zmarłych, z cmentarza zapraszane na posiłek do domu, żyjące dalej po śmierci swoim prymitywnym życiem.

 

Życie wieśniaków jest pozbawione radości, wegetują w nędzy i głodzie, okradają arystokratów, ci zmuszą ich do ciężkiej pracy, chodzą w łachmanach, i śpią w barłogach na ziemi. Ich codziennością jest brud, głód, walka o byt, przemoc, wzajemna nienawiść, pogarda, kradzieże, gwałty, pijaństwo, brak romantycznej miłości.

Na ekranie kina Amondo można zobaczyć również filmy przedpremierowe, w tym i japoński dramat „Asako. Dzień i noc”, który będzie miał swoją premierę pod koniec maja. Film jest adaptacją powieści japońskiej autorki Tomoki Shibasaki. Reżyserem obrazu jest Ryûsuke Hamaguchi.

 

Akcja filmu rozgrywa się we współczesnej Japonii. Bohaterką filmu jest młoda japonka Asako z Osaki, która nieszczęśliwie zakochuje się w szemranym chłopaku Baku. Dwa i pół roku po zniknięciu chłopaka, w Tokio Asako poznaje podobnego do Baku sympatycznego Ryohei. Niestety kilka lat szczęśliwego życia party przerywa powrót kochanka sprzed lat, który niszczy udany związek bohaterki.

 

Pomimo że film jest realistyczny, jest w nim coś niepokojącego, jakby za nieśpieszną i prozaiczną akcją, czaiło się jakieś zło, fatum skazujące bohaterkę na cierpienie. Można odnieść wrażenie, że stary kochanek jest jakim ludowym demonem destrukcyjnie zniewalającym bohaterkę i skazującym ją na cierpienie.

 

Choć zazwyczaj kino azjatyckie jest zaskakująco mało egzotyczne - Azjaci, pomimo że zakorzenieni w innej tożsamości, kulturze, mający inne doświadczenia historyczne i bagaż kulturowy, okazują się nam zazwyczaj bardzo bliscy – to tym razem, film „Asako. Dzień i noc” okazuje się niezwykle egzotyczny, i pokazuje, że w Japończykach tkwi odrębność kulturowa, niezrozumiała i obca.

Na ekranie kin w całej Polsce, w tym i w warszawskim kinie Kinoteka można obejrzeć amerykański melodramat „To właśnie życie”, w reżyserii Dana Fogelmana, i w doborowej obsadzie (w filmie wystąpili: Oscar Isaac, Olivia Wilde, Antonio Banderas, Annette Bening, Olivia Cooke, Sergio Peris-Mencheta, Laia Costa, Alex Monner i Mandy Patinkin). Obraz zainspirowany jest albumem Boba Dylana „Time Out of Mind”.

 

Akcja filmu rozgrywa przez kilkadziesiąt lat się w kilku planach czasowych, wzajemnie się przeplatających, angażujących bohaterów, których losy są wzajemnie powiązane, na Manhattanie i w Hiszpanii. Film opowiada o cierpieniu po stracie ukochanych, tragedii śmierci i choroby, samotności, wykorzystywaniu seksualnym, tragicznej śmierci, bardzo romantycznych miłościach, rozpaczy prowadzącej do samobójstwa, fatum cierpienia ciążącym nad bohaterami. Ogromną zaletą filmu jest ukazanie wagi miłości między mężczyzną i kobietą oraz siły wzajemnych relacji w rodzinie.

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną