Jak babcia czuje się nastolatką, to sądownie uznajcie to w dokumentach
W ostatnim czasie Sejm uchwalił nowe przepisy ułatwiające zmianę płci metrykalnej. Zgodnie z nimi posiadacz penisa i innej aparatury niezbicie świadczącej o tym, że nie jest kobietą, będzie mógł łatwiej zmienić płeć metrykalną, czyli mieć wpisane w dokumentach, wbrew faktom, że jest kobietą. Wystarczy, że decyzję o zmianie płci metrykalnej podejmie sędzia na podstawie orzeczenia lekarza.
Problem polega na tym, że dokumenty powinny poświadczać stan faktyczny a nie czyjeś pragnienia. Zaś dokumenty po zmianie płci metrykalnej nie będą potwierdzać stanu faktycznego, tylko wbrew faktom, będą potwierdzać pragnienia – samca, który chce być uznany za samicę, czy samicy która chce być uznana za samca.
Biologicznego faktu bycia samcem, czy faktu bycia samicą, nie zmienią żadne okaleczenia dokonywane na ciałach osób z zaburzeniami tożsamości seksualności. Samiec wykastrowany, ze spreparowaną dziurą udająca waginę nie nie jest samicą, tylko biednym człowiekiem okaleczonym, by jakiś chirurg mógł sobie zarobić.
W polskiej procedurze zmiany płci metrykalnej nie potrzeba nawet dokonywać żadnych okaleczeń, wystarczy widzimisię potwierdzone opinią lekarza. Taka praktyka, jak ta procedura potwierdzania w dokumentach danych nieprawdziwych, danych sprzecznych z faktami będzie eskalowała – bo niby czemu inne dane nie mają być zmieniane zgodnie z czyimś głębokim pragnieniem.
Wiele starszych pań ma problem ze swoim wiekiem. Choć w głębi duszy czują się atrakcyjnymi dwudziestolatkami, to z dokumentów wynika, że już siedemdziesiątka za nimi – widać to np. w Warszawie, kiedy niektóre starsze panie wzorem młodych raczą wszystkich swoimi wdziękami, ubierając się w przykrótkie kiecki.
Niby więc czemu transseksualista może mieć dokumenty z nieprawdziwymi danymi o swojej płci, a starsza pani nie może mieć dowodu z datą świadczącą, że ma lat dwadzieścia. Jeżeli płeć jest subiektywnym wyborem, to czemu nie wiek? Jak transseksualista może być uszczęśliwiony zmianą wieku, to czemu nie emerytka czująca się nastolatką?
Podobnie czemu ludzie bez wykształcenia, nie mogą mieć dokumentów świadczących, nie o faktach, ale o ich pragnieniach? Skoro posiadacz penisa może być kobietą, to czemu prosty absolwent podstawówki nie może być profesorem – prosty, bo jak z życia wiemy, lepiej ustawiony absolwent podstawówki może być tytułowany profesorem, a prezydent podszywający się pod magistra jest bezkarny.
Ja osobiście też bym chciał, by moje dokumenty były zgodne nie z faktami, a z moimi pragnieniami. Jestem starym kawalerem więc by mieć lepsze samopoczucie chcę, aby mi wpisano do dokumentów, że mam żonę i dzieci (choć ich faktycznie nie mam). Choć jestem autentycznym magistrem to mam ambicje bycia profesorem i żądam, by moje pragnienia były uwzględnione w dokumentach oficjalnych. Domagam się też stwierdzenia aktem z Krajowego Rejestru Sądowego, że jestem posiadaczem kilku spółek - dziś z racji, że jestem ubogi, na majątek nie mam jak podrywać chciwych „lasek”.
Zmiana płci metrykalnej otwiera też niezwykłe wprost perspektywy znane do dziś tylko z filmów science fiction. Posiadacz penisa po zmianie płci metrykalnej może zostać zgodnie z polskim prawem żoną innego posiadacza penisa, którego płeć metrykalna odpowiada faktom. Obaj ci posiadacze penisów będą mogli zaadoptować sobie gromadkę małych chłopców, by razem z nimi „śpiewać w chórze”. Posiadacz penisa uznany przez sąd za kobietę może nawet wystąpić o zapłodnienie in vitro, ciąże pozamaciczne nie są przecież niczym niezwykłym.
Ciekawa jest też sytuacja posiadacza penisa z zmienioną płcią metrykalną. Osobnik taki przechodzi wcześniej na emeryturę niż jego koledzy, którzy nie zmienili sobie płci metrykalnej, ma lepszą sytuację w pracy, gdzie przepisy prawa pracy i BHP bardziej chronią kobiety, na basenie przebiera się w damskiej szatni, a w czasie wojny nie jest wysyłany na front. Po prostu żyć i nie umierać, tym bardziej, że nic sobie nie trzeba obcinać.
Jan Bodakowski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl