O rozczarowanym i wściekłym Ariku Ledermanie

0
0
0
Żołnierze izraelscy
Żołnierze izraelscy / pxhere.com

Patrzę na otaczającą mnie rzeczywistość z coraz większym niepokojem - polski ambasador Marek Magierowski zaatakowany pod polską ambasadą w Izraelu. Opluty i lżony przez jakiegoś znanego izraelskiego architekta. Co było przyczyną niezadowolenia „starszego brata w wierze”, które doprowadziło go do targnięcia się na dyplomatę innego kraju, który podlega szczególnej ochronie? Otóż pan Arik Lederman dzień wcześniej odwiedził naszą ambasadę i pytał kiedy otrzyma zadośćuczynienie za żydowskie mienie. Ponieważ został odesłany z kwitkiem, postanowił swoją złość odreagować na polskim ambasadorze. No tak, można się zdenerwować jak człowiek wpada po obiecany odbiór kluczy do kamienicy, a na miejscu okazuje się, że nie ma ani kluczy, ani kamienicy.

Przy okazji tego tematu nasuwa mi się pytanie o poziom bezpieczeństwa polskiej placówki dyplomatycznej w Izraelu. Czy pod naszą ambasadą nie ma izraelskiej policji czy wojska? Co ciekawe w tym samym czasie na lotnisku w Warszawie izraelskie służby bezpieczeństwa hasają sobie jakby były u siebie. Albo inna zasłyszana historia -  kobieta przechodząca chodnikiem, która na wysokości ambasady Izraela w Warszawie, zatrzymała się żeby zawiązać sobie sznurowadło, kiedy się zatrzymała i pochyliła momentalnie została „zglebowana” przez izraelską ochronę i wylądowała twarzą na betonowym chodniku. Izraelskie służby specjalne hasają sobie w Polsce jakby były u siebie. Z pewnością, to efekt jakiegoś tajnego porozumienia, które podpisała Polska, a do którego nasze władze nie chcą się przyznać oficjalnie. Szkoda, bo na przykład w Niemczech sytuacja jest przejrzysta, społeczeństwo niemieckie zostało poinformowane, że na terenie Niemiec izraelskie służby specjalne działają tak jakby były u siebie.  Mogą więc legitymować, aresztować czy porywać ludzi wedle uznania. W Polsce brak odwagi rządzącym do przyznania się jak wygląda rzeczywista zależność Polski od Izraela.

Po przesłuchaniu Arik Lederman został wypuszczony do domu ponieważ podlega aresztowi domowemu. Napaść i znieważenie ambasadora innego państwa w całym świecie traktowane jest jako poważne przestępstwo, tymczasem Arik wrócił do domu. Ciekawy jestem, jak wyglądałoby to, gdyby to Polak potraktował tak dyplomatę izraelskiego? Momentalnie wiedziałby o tym cały świat. Byłby to kolejny dowód na nasz antysemityzm wyssany z mlekiem matki. Paradoksalnie zaatakowany został polski dyplomata szczególnie oddany sprawie posługi na rzecz Izraela. To tylko obrazuje skalę antypolonizmu w Izraelu. Wrogość i pogarda wobec Polski, polskości i Polaków jest tam zjawiskiem powszechnym. Wracając jednak na krajowe podwórko polityczne, to trzeba sobie powiedzieć, że i tak jest nieźle, bo jak na razie  Targalscy czy  inni Sakiewicze, nie wykazali jeszcze, że za napaścią w Tel Awiwie stoi Putin i jego służby, który chce nas poróżnić z Izraelem.

Źródło: Arkadiusz Miksa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną