Handel ludźmi i prostytucja będą legalne
Amnesty International mimo ostrych sprzeciwów wielu środowisk przyjęła kontrowersyjną politykę nacisku na kraje, aby zdekryminalizowały handel ludźmi w celach seksualnych, odrzucając m.in. skargi wnoszone przez organizacje broniące praw kobiet, które wskazywały na katastrofalne skutki takich rozwiązań.
Decyzję o legalizacji prostytucji podjęło forum w Dublinie. I tak organizacja, która powinna stać na straży praw człowieka, a która nie raz już te prawa łamała, zarekomendowała „pełną dekryminalizację wszystkich aspektów sexpracy” twierdząc, iż z jej badań wynika, że będzie to najlepszy sposób na obronę praw prostytutek. Pytanie tylko jakich praw? Czy przypadkiem nie do antykoncepcji i aborcji tylko i wyłącznie, gdyż Amnesty International uznaje je za prawa człowieka?
Tego typu zapisy doprowadzą jedynie do tego, że mafie zalegalizują część prowadzonych przez siebie interesów w postaci handlu kobietami w celach seksualnych oraz sutenerstwa, które nie we wszystkich krajach jest legalne. Losu tych nieszczęsnych kobiet, wielokrotnie zmuszanych do prostytuowania się i oddawania zysków alfonsom nowe wytyczne nie zmienią na lepsze. Zwracały na to uwagę również związki kobiet, którym udało się wyrwać z tego zaklętego kręgu gwałtów, bicia i poniżenia.
Niemniej do Amnesty International żadne z argumentów nie trafiły. - Uważamy, że ta krytykowana kwestia związana z prawami człowieka jest niezwykle złożona i dlatego przedstawiliśmy ją z perspektywy międzynarodowych standardów praw człowieka – oświadczył Salil Shetty, sekretarz generalny Amnesty International. - Konsultowaliśmy się przy tym z naszym ruchem na całym globie, aby zebrać różne punkty widzenia z całego świata – dodał. Chciałoby się w tym miejscu rzec, że cóż z tego, iż zbierali, skoro i tak przeforsowali to, co od samego początku zamierzali. Wydaje się zresztą, że cała dyskusja wokół tego zagadnienia była pozorowana i pro forma, natomiast cel był jeden, zresztą zrealizowany.
Decyzja Amnesty jest o tyle znacząca, że będzie miała wpływ na rządy na świecie, które wcześniej czy później zapewne ugną się pod naciskiem lobby i przyjmą rekomendowane rozwiązania.
Grupy wsparcia dla kobiet, którym udało się wydrzeć z łap mafii i rozpocząć normalne życie, biją na alarm. Amerykańska Koalicja Przeciwko Handlu Kobietami uważa, że to nie tylko policzek wymierzony eks-prostytutkom, lecz również kobietom na całym świecie, gdyż każda z nich może potencjalnie paść ofiarą uprowadzenia, gwałtu, a potem zostać postawiona na ulicy, aby – już legalnie – przynosiła zyski i nikogo jej los nie będzie interesował.
Rzecz jasna Amnesty International broni swojego stanowiska, twierdząc, iż nowe prawo będzie dotyczyło jedynie tych kobiet, które w najstarszym zawodzie świata pracują dobrowolnie, jednakże, jak podkreślają organizacje pomagające zmuszanym do prostytucji, to utopijne myślenie.
Dyrektor Amnesty International na Francję podkreślała, że „prawo to nie będzie dotyczyło zorganizowanej przestępczości, która wykorzystuje dzieci czy zmusza kobiety czy mężczyzn do pracy [prostytuowania się – przyp. red.] wbrew swojej woli”, dodając, iż AI postrzega te działania już jako „pracę przymusową, a w zasadzie niewolnictwo”.
Problem jednak w tym, iż owi zastraszeni niewolnicy, czując na plecach broń i wpływy swoich stręczycieli i ciemiężycieli, raczej nie zdecydują się na krzyk, że są do czegokolwiek zmuszani, jednak Amnesty International nie chce przyjąć tego do wiadomości, wmawiając, iż wszystkie rekomendacje są dla dobra kobiet.
Julia Nowicka
Źródło: France24
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl