Jak napisał Bożydar-Wiśniewski: "Spekulanci nie tworzą oczywiście żadnych fizycznie wartościowych dóbr. Tworzą oni za to fundamentalne dobra natury abstrakcyjnej – dobra transakcyjne, organizacyjne i instytucjonalne – których docenienie wymaga odrzucenia ekonomicznie prymitywnej, marksoidalnej laborystycznej teorii wartości i przyjęcia ekonomicznie dojrzałej teorii marginalistyczno-subiektywistycznej".

Ta obrona spekulacji może dziwić, choć oczywiście jest zgodna z myśleniem wolnorynkowym. Problem w tym, że niekontrolowany wolny rynek jest miejscem, gdzie spekulanci posiadający wiedzę i pieniądze wchodzą w posiadanie dóbr, które należą do innych ludzi. Niestety jak zwykle ofiarami padają najsłabsi.

W rzeczywistości idealny wolny rynek doprowadziłby w szybkim tempie do swojego przeciwieństwa - monopolu nielicznych, którzy dzięki nieuczciwym praktykom potrafią przejąć konkurencję.