Niemiecka homoschizma zatacza coraz szersze kręgi
Głosy kardynałów i biskupów, którzy publicznie sprzeciwiają się tradycyjnemu nauczaniu Kościoła katolickiego w kwestii moralności są coraz liczniejsze. Hierarchowie z Niemiec i Szwajcarii oficjalnie sprzeniewierzyli się nauczaniu Jezusa Chrystusa.
1 sierpnia arcybiskup Hamburga Stefan Heße, wystąpił publicznie w obronie liberalnego podejścia do par homoseksualnych oraz rozwiedzionych, którzy ponownie wstąpili w związki. Jak poinformowała na swoich stronach internetowych Konferencja Episkopatu Niemiec:
„Chociaż jest on [arcybiskup Hamburga Stefan Heße – przyp. red.] w pewien sposób niezdecydowany w kwestii „małżeństw homoseksualnych”, Heße mówi też: „Ale kiedy ci ludzie zdają się być blisko nas, wtedy jako Kościół dla nich jesteśmy. Co więcej?” Kościół musi miłować to, kiedy w związkach homoseksualnych można znaleźć wartości takie jak wierność i wiarygodność. „W moich oczach to nie umniejsza miłości i wierności między dwojgiem ludzi” twierdzi Heße. Również życzy on rozwiedzionym, znajdującym się w kolejnych oficjalnych związkach „żywych form uznania przez Kościół oraz towarzyszenia” bez porzucania przez to doskonałości małżeństwa.”
Zaledwie kilka dni później, 7 sierpnia, przewodniczący Konferencji Episkopatu Szwajcarii, bp Markus Büchel wystosował publiczny list do swoich współpracowników na polu pastoralnym, w którym broni par homoseksualnych. Po tym, jak inny szwajcarski biskup Vitus Huonder oficjalnie wypowiedział się o tym, że Stary Testament potępia praktyki homoseksualne, bp Büchel wydał oświadczenie, w którym dystansuje się od tego typu poglądów. Napisał w nim, że:
„Dla promowania dobra danej osoby, jest mniej decydujące, czy ktoś przejawia hetero czy homoseksualne inklinacje; bardziej decydujące jest raczej odpowiedzialne podejście do seksualności oraz wszystkie inne wymiary związku (jak troskliwość, dbałość, szacunek i wierność). Tutaj istnieje przyzwolenie, abyśmy jako wierni katolicy, zawierzyli każdy własnemu sumieniu. Pozwólmy sobie radować się z każdego związku, w którym partnerzy przyjmują jeden drugiego jako równego sobie, wartościowego, będącego ukochanym dzieckiem Boga oraz szanującego godność drugiej osoby a także dbającego o jej dobro!”
Biskup Büchel kontynuuje, iż nacisk na to, że szanowanie godności osoby ludzkiej „znaczy również nie ograniczanie tej osoby i jej związku do jedynie seksualnych kwestii”. Odnosi się przy tym w sposób perfidny i przewrotny do nauczania Pana Jezusa, zgodnie z którym miłość i zaangażowanie są czynnikami przeważającymi. Biskup podkreśla również, że w czasach biblijnych ludzie nie wiedzieli, że homoseksualizm jest tendencją biologiczną oraz „nie mogli swobodnie wybrać seksualnej orientacji”.
Powyższe oświadczenia są w pełni zgodne z tematem i oświadczeniami zorganizowanej 25 maja „Rady cieni”, która została zorganizowana m.in. przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Szwajcarii.
Niemiecki działacz pro-life oraz autor licznych publikacji Mathias von Gersdorff, tak skomentował te oświadczenia: „Wraz z nimi Büchel sprzeciwia się wprost moralnej nauce Kościoła w kwestii seksualności i najprawdopodobniej również chrześcijańskiej antropologii”.
Za przykładem niemieckich i szwajcarskich hierarchów poszedł jeden z hiszpańskich biskupów, wywołując zresztą powszechne zgorszenie. Otóż Rafael Zornoza, gdyż o nim mowa, oświadczył, iż pozwoli transseksualiście stać się rodzicem chrzestnym dziecka, które miało być dopiero chrzczone. I tak 21-letni Alex Salinas otrzymał(a?) pozwolenie, aby stać się rodzicem chrzestnym swojego bratanka.
Decyzja została wydana po tym, jak 35 tys. osób podpisało w tej sprawie petycję, domagając się tego prawa dla żyjącego w stanie permanentnego grzechu ciężkiego Salinasa. Wiele uwagi poświęcił tej sprawie hiszpański dziennik El Pais, w którym sam zainteresowany wyraził swoją radość z tego, że – jak twierdzi - „Kościół obiera nową drogę”.
Anna Wiejak
Źródło: LifeSiteNews
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl