Facebook planuje przejąć funkcje państwa i wprowadzić swoją krypto walutę

0
0
0
/

Na stronie Klubu Jagiellońskiego ukazał się artykuł „Kryptowaluta Facebooka, czyli pierwszy prywatny bank centralny” autorstwa Bartosza Paszczy o zagrożeniu jakie niesie przejęcie przez prywatną korporacje funkcji państwa. Idea ta może znaleźć wielu orędowników wśród anarchistycznych i libertariańskich utopistów, nie ostrzegających, że prywatny monopol korporacji może być bardziej szkodliwy od państwowego monopolu biurokratów. Plany Facebooka oznaczają, że będzie on miał większą realną władze niż państwo, po pierwsze kontrolując naszą obecność w internecie, decydując czy mamy prawo do korzystania z internetu (którego ruch przeniósł się do Facebooka) i kontrolując nasze środki jak dziś robią to banki.

Zdaniem eksperta slogany o decentralizacji zaufania, pieniądzu deflacyjnym, walucie niezależnej od banków centralnych, które napędzały rozwój kryptowalut doprowadziły „do powołania przez Facebooka (oraz kilkadziesiąt innych wielkich firm) prywatnego banku centralnego i prywatnego pieniądza. Technoanarchiści, ręka w rękę z korporacjami, zabierają się za likwidację jednego z kluczowych elementów kontraktu społecznego i suwerenności państwa. O naszej walucie być może za parę lat zdecydują osoby w paru biurach w Dolinie Krzemowej”.

Według eksperta „technoanarchistyczny bitcoin, waluta gwarantująca uniezależnienie indywidualnej osoby od zaufania do banków centralnych, wydawał się niezwykle liberalnym i przyszłościowym pomysłem. Twórca najpopularniejszej kryptowaluty, Satoshi Nakamoto (to jedynie pseudonim, nie znamy jego prawdziwego imienia i nazwiska), otwarcie pisał, że główną wadą systemu finansowego jest ogromna ilość zaufania wymagana do jego działania”.

Ekspert uważa, że „dlatego od paru lat programiści, technoentuzjaści, futuryści, inwestorzy oraz ludzie skuszeni wizją szybkiego zarobku tworzą alternatywny system wymiany wartości, w teorii znoszący konieczność zaufania do nadużywających go (według nich) państwowych instytucji. Na przykład centralnych banków, dodrukowujących pieniądze i dbających o istnienie inflacji. Naprzeciw „skorumpowanego” systemu staje zdecentralizowana, deflacyjna waluta współzarządzana przez wielką społeczność”.

W opinii eksperta „ostatnie miesiące pokazują, jak szkodliwa jest ta liberalno-anarchistyczna utopia kryptowalut. Blockchain i kryptowaluty nie znoszą potrzeby zaufania – są w stanie jedynie przenieść jego obiekt. To oznacza, że zamiast ufać urzędasom w NBP, musimy zaufać technologii (platformom do transakcji, portfelom do przetrzymywania waluty, aplikacjom do pisania inteligentnych kontraktów), ale również programistom”.

Zdaniem eksperta „Ethereum czy bitcoin są walutami podobnie scentralizowanymi niż te tradycyjne. Społeczność nie jest wcale „władzą ludu”: to jedynie fasada, za którą tak naprawdę kryje się bardzo wąska grupa licząca kilkanaście podmiotów. Grono decyzyjnych osób i instytucji jest… węższe niż w przypadku tradycyjnego systemu finansowego, pozbawione obywatelskiej kontroli i instytucjonalnego systemu ''check and balances''”.

Według eksperta „kiedy opiekujący się blockchainową walutą Ethereum podejmowali jedną z naprawdę istotnych decyzji („cofnięcia” rejestru transakcji do pewnego momentu ze względu na błąd, tzw. hard forka), użyli systemu, w którym waga głosu była proporcjonalna do wielkości posiadanego portfela. Okazało się, że 25% głosów pochodziła… z jednego adresu. Ponad 50% mocy wykopywania samego bitcoina kontroluje jedynie pięć podmiotów, a ponad 70% portfeli, w których przechowywane są bitcoiny, znajduje się na jednej z dwóch platform internetowych (tzw. online wallets) – kryptoportfele z wirtualnym pieniądzem znajdują się w rzeczywistości na serwerach tych firm”.

W opinii eksperta „oryginalna myśl decentralizacji waluty doprowadziła nas do efektu niespodziewanego dla kryptoentuzjastów, ale doskonale przewidywalnego dla osób myślących bardziej republikańsko. Decentralizacja zaufania w praktyce oznacza jego prywatyzację. Dlatego powołano do życia Libra Association, czyli pierwszy prywatny bank centralny dwudziestego pierwszego wieku. W pełni prywatny zarówno jeśli chodzi o własność, jak i kontrolę udziałowców. Stworzony został przez korporacyjnych gigantów, takich jak Facebook, Visa i Mastercard, ale również przez łańcuch innych firm inwestycyjnych (Andressen Horowitz, Ribbit Capital), internetowych (Spotify, Ebay), czy płatniczych (PayPal, PayU). To organizacja kontrolująca walutę Libra, opartą o blockchain”.

Ekspert w swoim artykule wskazał, że „Facebook zapowiedział, że portfele Libra będą elementem Facebook Messengera i należącego do tej samej firmy WhatsAppa. Robimy więc kolejny krok w kierunku „domykania” systemu – ze względu na wygodę, niewielu użytkowników będzie chciało swoje waluty przechowywać w prywatnych, fizycznych portfelach, skoro nawet technoentuzjaści bitcoina w większości przechowują swoje kryptowaluty w chmurze, powierzając je zewnętrznym serwisom. Facebook (i parę firm pokrewnych) będzie więc nie tylko odpowiadać za naszą komunikację ze znajomymi, ale też przechowywać nasze fundusze i umożliwiać dokonywanie transakcji”.

Jak wynika z artykułu eksperta „w przeciwieństwie na przykład do bitcoina, jedynie firmy zrzeszone w Stowarzyszeniu Libra mogą „kopać” nową kryptowalutę. Stowarzyszenie obiecuje co prawda, że w ciągu pięciu lat odejdzie od tego modelu i umożliwi kopanie waluty również przez osoby z zewnątrz, ale… do tej pory żadna kryptowaluta nie przeszła takiej drogi. Trudno może być – w przypadku sukcesu Libry – przekonać za cztery lata firmy tworzące stowarzyszenie, że warto ograniczyć ich udziały na rzecz decentralizacji własności”.

Zdaniem eksperta „powołanie Libry to tylko wisienka na torcie trendu „enterprise blockchain”. Czyli rozwiązań wykorzystujących blockchain, które bynajmniej nie są oparte o oddolną społeczność, ale o bardzo dobrze znane nam firmy: Samsunga, IBM, Oracle czy Amazon. Technologia, która w zamierzeniu miała przywrócić podmiotowość/bezpieczeństwo/prywatność* (* – niepotrzebne skreślić) obywatelom, stała się kolejnym produktem wielkich firm”.

Według eksperta „na ironię zakrawa, że Facebook, który od półtorej roku mogłaby w słowniku antonimów figurować przy haśle „zaufanie”, tworzy wymagający tegoż deficytowego uczucia odpowiednik banku centralnego. Parę dni temu Wall Street Journal ujawnił, że w ramach dochodzenia Federalnej Komisji Handlu, Facebook odnalazł maile dowodzące, że o niezbyt bezpiecznym postępowaniu z danymi użytkowników Zuckerberg wiedział od dawna – i postanowił, delikatnie mówiąc, nie zajmować się nimi w pierwszej kolejności”.

W opinii eksperta „trudno o wzbudzającą mniejsze zaufanie kulturę organizacyjną firmy stojącej za tworzeniem banku centralnego (na razie) dla biednych państw, a to na nich właśnie właśnie Libra ma się skupić. Skupienie się na tych krajach z niestabilnymi systemami finansowymi i słabo rozwiniętymi instytucjami jasno pokazuje kierunek rozwoju Libry. Korporacyjna waluta zastąpi środki płatnicze wydawane przez państwo, a najłatwiej przecież zacząć tam, gdzie państwo jest najsłabsze. Nowa kryptowaluta nie będzie uzupełnieniem systemu, ale rywalem dla banków centralnych i tradycyjnych walut. Jej celem będzie więc wypieranie państwa”.

Ekspert uważa, że „powstanie Libry to próba podarcia kontraktu społecznego. Kryptoanarchizm napoczął społeczny kontrakt, suflując narrację o konieczności decentralizacji zaufania, tymczasem zaproponowane przez społeczność blockchainową rozwiązanie pod płaszczykiem decentralizacji tak naprawdę skupia zaufanie w rękach osób nad którymi nie ma żadnej demokratycznej kontroli czy transparentności. Wielkie firmy tego świata nie mogły przeoczyć takiej okazji. Wykorzystując narrację o konieczności zaufania komuś innemu niż państwu oraz tak ochoczo rozwijaną technologię, tworzą instytucję wypierającą państwo z jednej z jego podstawowych ról”.

Zdaniem eksperta dyskusje o wprowadzeniu Euro w Polsce mogą się okazać nieistotne bo „bez żadnej decyzji politycznej możemy już wkrótce w Polsce mieć równoległy środek płatniczy, tworzony przez organ pozbawiony konieczności transparentności i bez żadnej demokratycznej nad nim kontroli”.

 

Jan Bodakowski

Źródło: Jan Bodakowski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną