Platforma Obywatelska w roli przyszłych likwidatorów

Platforma Obywatelska po przegranych wyborach do Europarlamentu niczego się nie nauczyła. Nie wyciągnęła z klęski żadnych wniosków i dalej idzie tą samą drogą ataków, nienawiści i buńczucznych zapowiedzi „naprawy” państwa po wygranych wyborach do parlamentu. A tu wybory niemal na wyciągniecie ręki, a dalej nic nie słychać o jakimkolwiek programie. Powołano jedynie sztab wyborczy na czele z Krzysztofem Brejzą, Barbar ą Nowacką i Jackiem Karnowskim. Sami znakomici ludzie. Brejza nieodłączny synek oligarchy z Inowrocławia, zasłynął jakąś awanturą o podpalenie toalety. Barbara Nowacka sztandarowa obrończyni barw tęczowych bardzo dobrze sprawdzi się na spotkaniach w terenie. Tam Polacy bardzo kochają ruchy LGBT, zwłaszcza teraz po licznych przez nich aktach profanacji religijnych. I Jacek Karnowski prezydent Sopotu uwikłany w jakieś afery sopockie. Po prostu – sami swoi.
PO zapowiada, że przedstawi swój program na Konwencji partii, która ma się odbyć 12-13 lipca. Ale jak do tej pory rąbka tajemnicy Konwencji uchyliła jedynie wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa- Błońska. Ma być wówczas przedstawiony plan na media publiczne. Od pewnego już czasu Platforma zapowiada, że zlikwiduje TVP, a Ewa Kopacz w jednym z wywiadów mówi, że przywrócona zostanie normalność w mediach. Powróci dawne kierownictwo w postaci Dworaka i Juliusza Brauna i „niezależni” dziennikarze w rodzaju Beaty Tadli, Justyny Dobrosz-Oracz i innych tuzów dziennikarstwa. Ma po prostu wrócić to co było, ale jeszcze w skrajniejszej wersji. Kidawa- Błońska zapowiada zniesienie abonamentu i utworzenie holdingu radiowo-telewizyjnego. Zostaną zlikwidowane obecne spółki TVP , radia i ośrodki regionalne. Holding ma być finansowany z budżetu państwa. „Media powinny być naprawdę publiczne, żeby realizowały to, co tak naprawdę powinny robić – misję, która jest tak pięknie zapisana w ustawie”. Jak wyglądała owa misja za rządów Platformy Obywatelskiej i Stronnictwa Ludowego każdy z nas pamięta. TVP było wówczas takim TVN-bis. Skoro już mamy jedną komercyjną stację o tak radykalnie liberalno-lewicowych poglądach, po co powielać to samo w telewizji publicznej? Ale tak dotąd było. Ludzie z PiS-u, którzy znajdowali się wtedy w opozycji, byli w agresywny sposób napadani przez różne Lisy i Tadle. Pamiętam dobrze wywiad z Andrzejem Dudą, który był wówczas kandydatem na prezydenta. Wywiad przeprowadzała Beata Tadla, ciągle przerywając swojemu gościowi, tym samym nie dając szansy na przedstawienie swoich racji. Albo wywiady z Antonim Macierewiczem, który w jakimś szalonym tempie wypowiadał swoje racje, aby tylko nie dopuścić do głosu dziennikarza telewizyjnego.
PO chce również i teraz postępować zgodnie z zasadą – kto ma media, ten ma i władzę. Wszystko tak jak w czasach PRL – jeden słuszny przekaz propagandowy. Reszta, jeśli chce się wypowiadać, to w podziemiu. To i tak duży postęp, że za odmienne zdania nie straszą konsekwencjami prawnymi.
Jak dotąd Platforma Obywatelska wsławia się zapowiedziami likwidacji wszystkiego. Grzegorz Schetyna już kilka miesięcy temu zapowiadał likwidację IPN i CBA. Teraz do tego doszła jeszcze TVP. Gdyby wygrali wybory parlamentarne, czyściliby teren z niepotrzebnych, ich zdaniem, instytucji. Komu ma służyć IPN ze zgromadzoną wiedzą historyczną, która jeszcze dziś jest dla wielu prawdziwą udręką. Trzeba ukarać IPN za działalność antywałęsową, za udostępnienie wiedzy na temat agenturalnej działalności Bolka. A po co komu CBA, z ciągłymi śledzeniami afer gospodarczych. Trzeba przywrócić raj dla aferzystów, aby mogły znów wyciekać pieniądze z budżetu państwa i aby luka vatowska powróciła do swojej dawnej liczby. Sądy będą mogły odetchnąć z ulgą, gdy cofnie się ich reformę, a przestępcy znów poczują się bezpiecznie. Wróci „ państwo teoretyczne” – „ kamieni kupa”..
Pewien oddech dawnej „normalności” mogliśmy poczuć w sobotnim Studio Polska, który nawiedziły tuzy profesorskie z UW z wydziału prawa. Słuchając prof. Marcina Matczaka, który wsławił się głośnym wpisem na twitterze, w którym straszył blogera Piotra Wielguckiego represjami wobec jego córki studiującej prawo i prof. Moniki Płatek znanej orędowniczki wszystkich wystąpień przeciwko reformie sądownictwa, mieliśmy pokaz chamstwa, buty i arogancji ciała akademickiego. Aż ciarki przechodzą po plecach z obrzydzenia, gdyby takie osobniki miały znów nami rządzić.
Źródło: Iwona Galińska