'Tęcza' na Umschlagplatz!

0
0
0
/

W związku z projektowanym demontażem ''tęczy'' na Placu Zbawiciela w Warszawie, rozpoczęła się dyskusja nad nową lokalizacją.


Pan Magdalena Mich z Instytutu Adama Mickiewicza, który w porozumieniu z władzami Warszawy „tęczę na Placu Zbawiciela postawił, jeszcze „nie zna” nowego miejsca, a w związku z tym możemy brać pod uwagę wszystkie możliwości, z wyjątkiem jednej – że „tęcza” zostanie rozebrana i przeznaczona na złom.


Tego ani Instytut Adama Mickiewicza, ani „władze Warszawy”, ani wreszcie – sama autorka konstrukcji, pani Julita Wójcik, która „tęczę” też po zniszczeniach naprawiała, na co miasto wyłożyło 64 tys. złotych – takiej możliwości nie przewiduje.


W takiej sytuacji poszukiwanie nowej lokalizacji dla „tęczy” nabiera palącej aktualności, bo wiadomo, że tempus fugit, a czas ucieka.
 

Osobiście proponuję, by „tęczę” ustawić przy Umschlagplatzu, naprzeciwko budynku, w którym podczas niemieckiej okupacji mieściła się „Nordwacha”, a obecnie – Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.


Propozycja wygląda na paradoksalną, ale tylko z pozoru. Po pierwsze bowiem, nie ma mowy o żadnej niestosowności takiej lokalizacji. O niestosowności moglibyśmy bowiem mówić, gdyby „tęcza” była konstrukcją nieprzyzwoitą, albo prześmiewczą. Tymczasem tak nie jest, o czym wielokrotnie zapewniała sama autorka, a poza tym tak samo musi uważać nie tylko Instytut Adama Mickiewicza, ale również – władze Warszawy. Gdyby było inaczej, to przecież nie umieściłyby „tęczy” na Placu Zbawiciela, akurat naprzeciwko kościoła. Skoro „tęcza” mogła stać naprzeciwko kościoła pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela, to może stanąć również na Umschlagplatzu.


Ale na tym nie koniec, bo są też argumenty pozytywne. Wprawdzie pani Julita Wójcik bardzo powściągliwie wypowiadała się na temat znaczeń, jakie niesie ze sobą „tęcza” - być może, że sama nie wie i chciała tylko zarobić parę złotych – ale po pierwsze - każde dzieło, nawet takie jak „tęcza”, zaczyna żyć własnym życiem, a po drugie – pani Julita Wójcik jakieś skojarzenia z „tęczą” jednak ma. W wywiadzie z listopada 2013 roku powiedziała m.in., że „oczywiście tęcza jest także niezaprzeczalnym symbolem tolerancji”.


Skoro tak, to czyż można wyobrazić sobie lepszą jej lokalizację, niż właśnie na Umschlagplatzu, który był świadkiem okrutnych ekscesów nietolerancji? Ustawienie „tęczy” właśnie tam byłoby świadectwem triumfu tolerancji nad nietolerancją – a czyż nie o takie przesłanie powinno wszystkim chodzić?


Wreszcie wypada przypomnieć, że we wspomnianym wywiadzie pani Julita Wójcik zwraca uwagę, iż w biblijnej Księdze Rodzaju „tęcza jest potwierdzeniem przymierza między Bogiem i życiem na Ziemi”. W takiej sytuacji umieszczenie jej na Umschlagplatzu jawi się już nie tylko jako jedna z możliwości, ale wręcz – jako konieczność. Pewne wątpliwości może wzbudzać okoliczność, że „tęczę” uznały za swój symbol środowiska sodomitów i gomorytek i pod nią pragnęły odprawować różne swoje rytuały; całować się i w ogóle.


Czy jednak takie wątpliwości byłyby uzasadnione? Z pewnością nie.


Po pierwsze dlatego, że środowiska sodomitów i gomorytek znajdują się dzisiaj w pierwszym szeregu szermierzy tolerancji i postępu, a w tej sytuacji wysuwanie wobec nich jakichś podejrzeń byłoby nie tylko niestosowne, ale nawet – podejrzane.


Po drugie dlatego, że sodomici i gomorytki – chociaż one w nieco mniejszym stopniu – byli represjonowani przez reżim hitlerowski, więc umieszczenie „tęczy” właśnie na Umschlagplatzu podkreślałoby wspólnotę wszystkich ofiar narodowego socjalizmu ponad podziałami.


Wreszcie – po trzecie – okoliczność, że przedstawiciele sodomitów i gomorytek odprawowaliby pod „tęczą” swoje rytuały, wcale nie powinna być przeszkodą we wskazanej lokalizacji. Pani Julita Wójcik z pewnością nie miałaby nic przeciwko temu, by do dotychczasowych znaczeń, przypisywanych „tęczy” dodać jeszcze jedno – że mianowicie stanowi ona symbol triumfu życia nad śmiercią.


Co prawda z rytuałów odprawowanych przez sodomitów i gomorytki życie nie powstaje, ale sztuka, a zwłaszcza – wielka sztuka, do której, jak nas zapewniano, należy właśnie „tęcza” - nie musi koniecznie uciekać się do dosłowności.


Jak widać, wszystko przemawia za nową lokalizacją, więc władze Warszawy nie będą się chyba długo nad nią namyślały.
 

Stanisław Michalkiewicz


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną