Tomasz Dolores Ibarruri Lis

0
0
0
/


Wczorajsze orędzie Prezydenta Dudy wywołało wściekły atak liberalnego estabishmentu. To konsekwencja prawdopodobnego wzmocnienia wyniku wyborczego PiS-u poprzez referendalne odwołanie się do opinii Polaków w sprawach istotnych 25 października.

 

Nadchodzącą katastrofę czują liderzy i sympatycy PO. Czuje szczujnia europublicystów z Lisem, Wołkiem, Żakowskim czy cynglami Michnika z gazety dla wszelkiej maści mniejszości. Prezydent Duda zagrał kompletnie nie po myśli swoich przeciwników. Po pierwsze uszanował wolę swojego poprzednika i nie wycofał poparcia pod referendum z 6 września. Na odmienną od podjętej decyzję w tej kwestii liczył lewackoliberalny półświatek. Przygotowane były już armaty o antydemokratycznym i podcinającym ciągłość organów państwa występku „PiS-owskiego Prezydenta”. Na domiar złego głowa państwa zwróciła się do opanowanego przez PO Senatu z propozycją zatwierdzenie trzech pytań referendalnych i poddania ich pod głosowanie w dniu wyborów parlamentarnych. 

 

 

Zarówno skrócenie wieku emerytalnego, posyłanie 6-latków do szkoły jak pozostawienie w polskich rękach lasów państwowych to kwestie budzące żywą dyskusję w społeczeństwie, zwłaszcza ta pierwsza i druga. Wokół nich ogniskowała się aktywność PiS-u, w akcji zbierania podpisów a potem w kampanii prezydenckiej. Platforma ma bardzo duży kłopot. Jeśli jej senatorowie powiedzą propozcji Prezydenta „nie” nie tylko utwierdzą i tak mocno zmobilizowany do odsunięcia od władzy ekipę Premier Kopacz elektorat prawicowy, ale także ten pozostający w centrum i na lewicy. Szanujący reguły demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Uznający instytucję referendum jako trwały element ładu ustrojowego. Senatorskie „tak”, choć na dziś mało prawdopodobne, byłoby z kolei prezentem danym PiS-owi i wzmacniającym poruszane kwestie w październikowym referendum w kampanii parlamentarnej. 

 

Wszystkie trzy palacę kwestie są zmierzone sondażowo, a wyniki tych pomiarów nie są z całą pewnością powodem do zadowolenia przez koalicję PO-PSL. Innymi słowy i tak źle i tak nie dobrze. Stąd wściekły atak liberalnego estabishmentu, zapędzonego wraz z partyjnym zbrojnym ramieniem zwanym Platformą, w kozi róg przez będący na fali i rozpędzony po prezydenckim sukcesie, PiS. Stąd bredzący „trzy po trzy” redaktorzyna Lis i spółka, nerwowość w  TVN, Wyborczej, czy w uwspółcześnionym radzieckim Radio Moskwa zwanym TOK FM. Wszyscy z przegrzaną mózgownicą. Do tego stopnia, że rzeczony LiS wpadł dziś na pomysł, by PO poszła razem do wyborów z banksterską Nowoczesną Petru i PSL. Czyli prawie wszyscy przeciwko PiS, w obronie wolności i demokracji. Takie „no pasaran” Frontu Ludowego, przeniesione na rodzimy grunt z półwyspu iberyjskiego. Gratulacje dla pomysłodawcy Tomasza Dolores Ibarruri Lisa. 

 

Wanda Grudzień

fot. flickr.com/roodakroofka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną