Troska o polskie rolnictwo jest w interesie państwa i społeczeństwa

0
0
0
Rolnictwo, zdjęcie ilustracyjne
Rolnictwo, zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

W wyborach do Parlamentu Europejskiego głosowałem na Konfederację, której poglądy w 90 % pokrywają się z moimi. Dlatego z niedowierzaniem przeczytałem informację wskazującą na to, iż Konfederacja jest przeciwko gwarantowaniu rolnikom minimalnych cen płodów rolnych. Rozumiem, że układ narodowców z Korwinem wiąże się z pójściem na pewne ustępstwa w zakresie programu z jakim idzie się do wyborów, ale są jednak pewne kwestie w których z powodu interesu narodowego ustępstwa są niemożliwe.

Uważam, że gwarantowane  ceny minimalne na to co uprawia i hoduje polski rolnik są kwestią fundamentalną z punktu widzenia interesów narodowych. Jesteśmy bowiem krajem w którym rolnictwo i dochody z rolnictwa stanowią znaczący udział w PKB państwa. Mamy 38 milionów ludności, a jesteśmy wstanie wyżywić 80 milionów. Nasz potencjał rolniczy  jest więc znaczący. Mimo to po dziś dzień państwo polskie nie potrafi zapewnić parasola ochronnego polskiemu rolnictwu. Oczywiście ktoś powie dlaczego rolnictwo ma być w jakiś szczególny sposób traktowane? Otóż skoro żyjemy w kraju, w którym w szczególny sposób traktowani są rządzący krajem politycy, to tym bardziej zasługują na to rolnicy. Dlaczego tak sądzę? Myślę tak ponieważ ceny płodów rolnych mają bezpośredni wpływ na ceny żywności w naszym kraju, a bez względu na to czy jesteśmy mięsożercami czy wegetarianami wszyscy jesteśmy konsumentami tego co produkuje  nasze rolnictwo i sadownictwo. W tym roku szczególnie dotkliwe jako konsumenci odczuwamy skutki zaniedbań i spekulacji jaka panuje w obrębie produkcji płodów rolnych. Dotychczas było tak, że warzywa takie jak cebula, ziemniaki marchew mięliśmy niemal za bezcen. W tym roku spora część warzyw, jak i owoców, stała się droższa niż mięso co jest sytuacją kuriozalną, ponieważ koszty produkcji mięsa są znacznie wyższe od kosztów uprawy warzyw, owoców czy zbóż. Jak to się dzieje, że w tym roku kilogram wołowiny w skupie to 5-6 zł przy opłacalności produkcji na poziomie 8 zł, a kilogram wołowiny w sklepie to wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych. Kto  zarabia na tym procederze czy ten rolnik, który hoduje byka dwa lata bo tyle trwa proces hodowli bydła rzeźnego czy pośrednik który jednego dnia kupuje bydło od rolnika a następnego sprzedaje z gigantyczną prowizją, która w żaden sposób nie odzwierciedla pracy którą wykonał na rzecz otrzymania tak sowitego wynagrodzenia? Gwarantowana cena minimalna pomogłaby zarówno ukrócić patologiczny system jakiego jesteśmy świadkiem jak i pozwoliłaby planować rolnikom skalę produkcji dając im poczucie bezpieczeństwa, że to co wyprodukują zostanie przez państwo odkupione, że nie trzeba będzie wylewać mleka do rowu, wyrywać krzaków porzeczki czy wycinać jabłoni z powodu zbyt niskich cen oferowanych przez podmioty skupujące płody rolne. Konfederacja jeśli rzeczywiście chce się mienić ugrupowaniem narodowym nie może w tym względzie skazywać się na stanowisko Janusza Korwin-Mikkego, który choć w wielu obszarach  krytyki funkcjonowania naszego państwa dostrzega słusznie patologie, to od lat forsuje utopijny program nie mający nic wspólnego ani z solidaryzmem narodowym, ani etyką chrześcijańską czy społeczną nauką Kościoła.

 

Kolejne pytanie dotyczy tego jak to się dzieje, że w kraju który słynął z produkcji wysokiej jakości wieprzowiny i był jej jednym z czołowych producentów w świecie staliśmy się krajem, który importuje wieprzowinę z Danii czy Holandii mimo, że powszechnie wiadomo, że kraje te produkują najgorszej jakości wieprzowinę, której spożywanie zagraża zdrowiu? Czemu jest tak, że polska wieprzowina wyjeżdża na Zachód a do nas trafia ta, której nikt nie chce jeść bo jest nafaszerowana antybiotykami i chemicznymi substancjami, od których ludzie chorują na nowotwory? W okresie PRLu wszystko co było produkowane w Polsce podlegało kontroli w ramach trzech norm: polskiej normy, zakładowej normy i branżowej normy. Jeśli kiełbasa nazywała się "Krakowska", to bez względu czy kupiona z zakładu w Toruniu czy w Rawie Mazowieckiej musiała zawierać taki sam skład mięsa i musiało być to mięso wieprzowe. Dziś sprzedaje się kiełbasę o tej samej nazwie z zupełnie różną zwartością mięsa i to mięsa różnego pochodzenia zwierzęcego. Nieświadomi konsumenci najpierw słono płacą a następnie spożywają wyroby mięsne o zaniżonej jakości i wartości  odżywczej. Nie ma świadomości społecznej w zakresie zdrowego odżywiania jak i nie funkcjonuje aparat kontroli produkcji. Ludzie płacą za jaja kur z wolnego wybiegu znacznie wyższa cenę mimo, że w rzeczywistości kury te nigdy nie widziały wolnego wybiegu. Nikt tego nie kontroluje i nie sprawdza. Każdy produkuje co chce i jak chce. Oszukuje się konsumentów mówiąc, że dany produkt jest pochodzenia polskiego choć w rzeczywistości tak nie jest.

Rolnictwo, handel płodami rolnymi, przemysł spożywczy, kontrola bezpieczeństwa wyrobów spożywczych i polityka sieci handlowych  stanowią bardzo istotną kwestię z punktu widzenia interesów państwa i narodu. Silne polskie rolnictwo, kontrola i nadzór na wyrobami spożywczymi muszą być objęte troską państwa bez względu na to co myśli o tym Korwin-Mikke. Rolnicy zasługują na godziwe wynagrodzenie za swoją prace, a my jako konsumenci oczekujemy żywności zdrowej i za rozsądną cenę.

Źródło: Arkadiusz Miksa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną