USA szykuje się na utratę GPS

0
0
0
/

Stany Zjednoczone szykują się na wypadek jakby Rosjanie sparaliżowali globalny system pozycyjny (GPS). Generał Steven Bradbury zauważył, że Departament Transportu, Departament Obrony Narodowej i odpowiednik naszego ABW pracują razem: “nad określeniem zasad i technicznych kwestii włączających bezpieczeństwo i brak sygnału odbiorników GPS”. Innymi słowy siły powietrzne Stanów Zjednoczonych opracowują technologię na wypadek ataku na systemy nawigacyjne.

Na skutek rozporządzenia trzydzieści dziewięć z 2004 roku Departament Transportu zyskał odpowiedzialność za cywilnego wykorzystanie globalnego systemu nawigacyjnego. Razem z dwoma komitetami zajmującym się określaniem położenia w kosmosie i nawigacyjnym (PNT ExCom) wraz z Departamentem Obrony podjęły kwestię technologii kluczowej na polu walki. Siły lądowe i powietrzne dzięki niej bowiem koordynują swe działania i zyskują przewagę.

Wyjściem biurokratów z Waszyngtonu stało się skierowanie zapytania do producentów i dostawców GPS, czy mają możliwość dostarczenia zapasowego rozwiązania. Zdaniem Bradburego działania te odniosły skutek, bo są już planowane testy polowe. Tak mają nadzieje ochronią się przed Chinami oraz Rosją. Od lat bowiem Moskwa i Pekin inwestują w sposoby zagłuszania sygnału. Rosjanie w 2018 testowali w jakim stopniu przeszkodzą NATO w ćwiczeniach. Kraje skandynawskie miały już do czynienia z zagłuszaniem sygnałów przez Rosjan.

Pikanterii dodaje fakt, że jednym z najskuteczniejszych sposobów uszkodzenia GPS jest zestrzelenie nadajników. Testy rakiet od lat udowodniły, że wysłanie na orbitę ładunku nie stanowi problemu. Tym samym trafienie w satelitę jest ułatwione. Amerykanie pod obecnymi rządami planują do 2020 zainwestowanie stu pięciu milionów dolarów dla “wsparcia cywilnych elementów programu GPS Sił Powietrznych [USA] „. Rząd zgłosił zapotrzebowanie u prywatnych przedsiębiorców na niezwiązany z GPS system PNT, czyli umożliwiający pozycjonowanie, określenie czasu oraz nawigację. Global Star z Echo Star jako dostawcy technologii głosowych i transmisyjnych dla telefonii komórkowej zaproponowali wykorzystanie ich satelitów. Nad ewentualnym przyjęciem, lub odrzuceniem tego rodzaju pomysłów czuwa admirał w stanie spoczynku Thad Allen.

Obok zapewnienia alternatywy dla korzystania z GPS Departament Obrony przeznaczył dla Sił Powietrznych piętnaście milionów dolarów na rzecz infrastruktury do monitorowania cywilnych sygnałów GPS. Oprócz wyłączenia nadajników drugie zagrożenie stanowi ich przejęcie. To tak jakby ktoś wyłączył latarnie morską, podszywał się pod nią i kierował okręt na mieliznę. Próbę uchronienia armii przed takim scenariuszem podjął producent F-16 Lockheed Martin. We wrześniu 2018 za siedem milionów dwieście tysięcy dolarów zobowiązał się do utworzenia dwudziestu dwóch satelitów GPS III Follow-On. Wedle planów w 2026 pojawi się pierwsze urządzenie z tej serii z zabezpieczeniami przeciwko zakłóceniom oraz większą dokładnością.

DARPA w 2015 zaproponowała system All Source Positioning and Navigation (ASPN) dla pokrycia miejsc z utrudnionym dostępem do sygnału GPS takich jak wnętrza budynków, podziemia, czy obszary podwodne. Wbrew pozorom globalny system pozycyjny nie jest wyjątkowy. Unia Europejska w ramach programu kosmicznego opracowała Galileo. Działa od 2016 roku pod kontrolą cywili, a nie wojska, jak sprawa się ma z GPS. Od 1976 roku funkcjonuje rosyjski GLONASS, a pełnie sprawności operacyjnej uzyskał w okolicach 1995 roku. W 2014 roku na jedenaście godzin system uległ awarii. Nadajniki podawały błędne położenie o przeszło dwieście kilometrów w zakresie wysokości oraz współrzędnych w płaszczyźnie poziomej (koordynaty x, y, z układu Kartezjańskiego).

Obok GLONASS funkcjonuje indyjski IRNSS jako efekt embargo na GPS w trakcie konfliktu Indii z Pakistanem w 1999 roku. Jednak stanowi punkt odniesienia praktycznie w promieniu tylko trzech tysięcy kilometrów. Innym przykładem jest japoński Quasi-Zenith Satellite System (QZSS) skierowany ku urządzeniom przenośnym.

Awaria GLONASS ukazała, że utrata informacji o położeniu nie jest rozważaniem teoretycznym, ale realnym zagrożeniem. Z kolei takie systemy jak IRNSS dowodzą, że Amerykanie stracili na tym polu monopol. Zwłaszcza, że Wielka Niedźwiedzica z Chin (Beidou, znany też jako Compass) od 2018 obejmuje cały świat.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną