Dla UE rozpoznawanie twarzy jest dyskryminacją

0
0
0
/

Używanie rozpoznawanie twarzy jest dyskryminacją - takie wnioski wynikają z wypowiedzi urzędnika Unii Europejskiej dla Financial Times.

Dlatego Komisja Europejska planuje ścisłe ograniczenie technologii rozpoznawania twarzy wśród państw członkowskich. Za tym idzie próba opanowana przez biurokratów technologii sztucznej inteligencji, bo ona jest sercem używanych obecnie rozwiązań. Wedle ustaleń Financial Times Unia Europejska pracuje nad regulacjami umożliwiającymi uzyskanie mieszkańcom Europy informacji kiedy ich twarze są przetwarzane. Jest to rozszerzenie kwestii poruszonych w ramach RODO. Zakazuje ono zbieranie danych biometrycznych umożliwiających rozpoznawanie ludzi. Zarazem na powszechną skalę w imię walki z terroryzmem wprowadza się systemy monitoringu.

Ochrona danych biometrycznych już teraz występuje w ramach systemu Dublińskiego. W oparciu o regulację 604/20133 w 2003 roku powstała ogólnoeuropejska baza odcisków palców EURODAC. Trafiają do niej osoby ubiegające się o azyl w krajach członkowskich. Bez względu na miejsce ubiegania się o pobyt w Unii Europejskiej odciski palców wędrują do centralnego systemu. EURODAC ogranicza opóźnienia w transmisji odcisków palców jako wsparcie legislacji dotyczącej uchodźców. W teorii system umożliwia uninej policji Europolowi i policji z państw członkowskich dostęp do danych w trakcie prowadzenia śledztwa. Obostrzeniami są tutaj terroryzm, ochrona z klauzuką ograniczonego dostępu. Wedle procedur policjant jest zobowiązany wpierw do wykorzystania miejscowych danych i dopiero po uzasadnieniu ma do nich dostęp. Uzupełnieniem tego systemu jest korzystania z danych w ramach Visa Information System. W 2015 jednak okazało się, że zalew uchodźców uniemożliwia poprawne działania systemu i wielu przybyłych znalazło się poza EURODAC.

Dlatego zaproponowano w 2016 jako rozwinięcie regulacji dublińskiej wprowadzenie rozpoznawania twarzy między innymi przy wykorzystaniu zdjęć. Obok odcisków palca dla osób od szóstego roku życia wprowadza obowiązkową fotografię. Dane te są wedle założeń zbierane tylko od nielegalnych przybyszów i osób nie wystepujących o azyl od pięciu lat. Obecnie zaś rozpoczyna się debata o poszerzenie zagadnienia regulacji w ramach rozpoznawania twarzy na firmy.

W praktyce jest to między innymi zajmowanie się takimi kwestiami jak oznaczanie naszych znajomych na zdjęciach. Pojawia się tu problem w jakim stopniu prawo chroni, a w jakim psuje rynek. Przez zbyt przesadnym rozumieniu deklaracji Komisji Europejskiej to między innymi całkowity zakaz używania zdjęć w mediach społecznościowych, bo są danymi biometrycznymi, a zarazem na nich opierają się systemy rozpoznawania twarzy używane między innymi na Facebook (generuje się z nich unikalne ciągi znaków tak zwane hash i za ich pomocą szuka się na przykład osób mających podobne zainteresowania, bo noszą tą samą koszulkę, czy transparent).

Wymaga tutaj rozróżnienie kategorii oprogramowania oznaczanego jako detekcja twarzy. Używa się ich dla przykładu w konsolach do gier dla koordynowania ruchów wirtualnych postaci, czy jako metoda wybudzania urządzeń - po wykryciu człowieka aktywują się. Ropoznawanie twarzy wykorzystuje proces tworzenia figur geometrycznych. Trójkąty oraz linie obejmują punkty charakterystyczne. Mierzą odległośc między oczami, czy dystans od żuchwy do nosa. Jak ustalił Symantec kryje się za tym biznes wart do 2022 siedem milardów siedemset milionów dolarów. Dla porównania w 2017 było to “tylko” cztery miliardy dolarów.

Twarz w bazie danych to przeciętnie sześćdziesiąt osiem punktów, tak zwanych znaczników. Za pomocą formuły matematycznej tworzą one cyfrowy indentyfikator porównywany z innymi, dostępnymi w bazie. W przypadku Stanów Zjednoczonych sto siedemnaście milionów Amerykanów znajduje się w przynajmniej jednej policyjnej bazie danych. W maju 2018 FBI podało, że używa czterystu dwunastu milionów obrazów twarzy.

Poza rządami i lotniskami technologia ta jest używa w reklamach mobilnych, ochronie obiektów w biznesie, miejscach kultu, sklepach, bramkach umożliwiających wejście do budynków, czy na uczelniach do badania kto ze studentów jest obecny na sali. Działania UE są próbą ochrony twarzy, ale niosą ryzyko uderzania w bezpieczeństwo publiczne przez ochronę nielegalnej ludności napływowej.

Jacek Skrzypacz

 

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną